_ Raczej nie będziemy robić dużego joint-venture. Chińczycy chcą, my nie chcemy. W dużym uproszczeniu nie widzę sensowności budowania wartości na rynku chińskim _ – powiedział Filipiak w wywiadzie dla telewizji TVN CNBC Biznes. Wyjaśnił, że jeśli Comarch będzie partnerem mniejszościowym, to nie widzi dla niego gwarancji bezpiecznego wyjścia z tej inwestycji.
W połowie stycznia Comarch poinformował, że rozmowy w sprawie wspólnego przedsięwzięcia z chińskim Insuprem prowadzi jego niemiecka spółka zależna. Jej wkładem w joint-venture byłby system ERP Semiramis.
Inspur Group jest jednym z dwóch czołowych dostawców infrastruktury IT oraz rozwiązań informatycznych w Chinach. Koncern IT, do którego należą m.in. trzy notowane na giełdzie spółki, miał w 2009 roku obroty w wysokości około 2,7 mld euro i zatrudnia obecnie około 10 tys. osób.
Filipiak zaznaczył, że Comarch nadal chce być obecny w Chinach i zabiegać tam o kontrakty.
Poinformował też, że wartość portfela zamówień (back log) spółki jest obecnie znacząco wyższa od zanotowanej przed rokiem. Według niego w całym roku Comarch zanotuje lepszy wynik operacyjny niż przed rokiem. W Niemczech SoftM – spółka zależna Comarchu - powinna zamknąć rok wynikiem netto w okolicy zera.
Comarch miał 0,12 mln zł skonsolidowanej straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej w I kw. 2010 roku wobec 2,86 mln zł straty rok wcześniej. Skonsolidowane przychody wyniosły 145,71 mln zł wobec 159,69 mln zł rok wcześniej.