Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

List prezesa GetBack pozbawia złudzeń. Posiadacze obligacji nie odzyskają wszystkich pieniędzy

33
Podziel się:

Dąbrowski nie daje złudzeń, że nie ma teraz nikogo, kto byłby zainteresowany inwestycją w spółkę o takiej kondycji.

Przemysław Dąbrowski w zarządzie spółki GetBack stoi od kwietnia 2018 roku.
Przemysław Dąbrowski w zarządzie spółki GetBack stoi od kwietnia 2018 roku. (Newseria)

"Ciężko żyć z przeświadczeniem, że liczyło się na zysk, a odzyska się tylko część włożonych pieniędzy. Dziś jednak to jedyny realny scenariusz" - podkreśla nowy prezes GetBack w specjalnym liście skierowanym do posiadaczy obligacji.

Jak wynika z raportu KNF, obligacje GetBack warte nominalnie około 2,6 mld zł, kupiło grubo ponad 9 tys. inwestorów. Aż 98 proc. z nich to zwykli klienci - osoby fizyczne, którzy nie rzadko wyłożyli na nie dużą część lub nawet większość oszczędności.

Niemal każdego dnia napływają kolejne informacje, wskazujące na nieprawidłowości w windykacyjnej spółce. Do tego obserwujemy przerzucanie się odpowiedzialnością za nie wszystkich możliwych stron. Żeby rozwiać niektóre wątpliwości, obecny prezes GetBack wystosował list do obligatariuszy.

Na samym początku podkreśla, że jest to jego najtrudniejsze wyzwanie w karierze zawodowej.

"Przejąłem spółkę na skraju upadku - z ogromną stratą finansową, rozdętymi wydatkami i po decyzji sądu o objęciu jej tzw. przyśpieszonym postępowaniem układowym. Mimo tego zdecydowałem się podjąć tego trudnego zadania, bo widzę szansę na to, żeby GetBack przetrwał, a po 2-3 latach wrócił na ścieżkę rozwoju i powoli odbudowywał swoją wartość" - pisze Przemysław Dąbrowski.

Podkreśla, że zdaje sobie sprawę z trudności realizacji takiego scenariusza, ale to jedyna szansa na to, żeby wszyscy obligatariusze odzyskali chociaż część swoich pieniędzy. Sugeruje więc, że na całość nie ma szans, nie mówiąc o sporych odsetkach obiecywanych z tej inwestycji.

"Wiem, że nie to chcielibyście Państwo usłyszeć. Ciężko żyć z przeświadczeniem, że liczyło się na zysk, a odzyska się tylko część włożonych pieniędzy. Dziś jednak to jedyny realny scenariusz. Każdy, kto obiecuje Państwu inne drogi wyjścia z tej sytuacji nie mówi Wam prawdy. Zwróćcie uwagę, że wizje takie roztaczają zazwyczaj te same osoby, które wcześniej namówiły Was do tej feralnej inwestycji. To nie przypadek" - pisze prezes.

Zobacz także: UOKiK wziął się za Getback. Nieprawidłowości przy windykacji i sprzedaży obligacji

Co z inwestorem strategicznym? Dąbrowski nie daje złudzeń, że nie ma teraz nikogo, kto byłby zainteresowany inwestycją w spółkę o takiej kondycji. Sugeruje, że tylko utrzymanie jej bieżącej działalności i codzienna windykacja długów dają szansę na realizację scenariusza, w którym posiadacze obligacji odzyskują przynajmniej część zainwestowanych środków.

W liście prezes wskazuje, że jednym z najważniejszych celów teraz jest obniżenie kosztów utrzymania spółki, co już się dzieje. "Jako nowy Zarząd podjęliśmy decyzję o znaczącym ograniczeniu pensji członków zarządu i zmianie systemu premii w spółce. Wystąpiliśmy też do niektórych byłych członków władz spółki oraz niektórych kontrahentów o zwrot nienależnie pobranych wynagrodzeń. Poza tym zamykamy zbędne biura, likwidujemy dotychczasowy system korzystania z aut służbowych, wypowiadamy niekorzystne umowy. A to początek zmian. Chcemy skończyć z polityką niefrasobliwych wydatków i nieodpowiedzialnej polityki inwestycyjnej".

W liście wybrzmiewa też konieczność powodzenia przyspieszonego postępowania układowego. Prezes przypomina, że posiadacze obligacji dostaną wypłatę w ratach 65,36 proc. należności głównej wynikającej z obligacji w terminie do dnia 31 grudnia 2025 roku, przy czym 87,26 proc. z tej kwoty miałoby zostać zapłacone do 31 grudnia 2022 roku. Pozostała kwota tj. 34,64 proc. należności głównej zostałaby zamieniona na akcje spółki GetBack. Odsetki od obligacji zostałyby umorzone w całości.

"Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za dzisiejszą sytuację spółki poniosą odpowiedzialność. Właśnie dlatego na bieżąco współpracujemy ze wszystkim organami, które badają kto i w jaki sposób działał na szkodę GetBack, a co za tym idzie na szkodę obligatariuszy i akcjonariuszy, którzy stracili gros swoich środków". W ten sposób prezes Dąbrowski zakończy swój list.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
RealLife
6 lat temu
Pech jak fiks .... NIE: zwykła głupota, podoba do ambergold. Jeżeli ktoś wydał kasę na te (lub inne wydmuchane, bezzwrotne korporacyjne) obligacje, znaczy to że te pieniądze ukradł albo dostał za free. Jeżeli ktoś uczciwie je zarobił - na pewno zainwestował kilka godzin na sprawdzenie co to za inwestycja i wycofał się na czas.
obywatel
6 lat temu
Getback sponsor imprez PiS. Kiedy komisja w tej sprawie?
Windykacja
6 lat temu
Jakie umorzenie? Przez kogo? Sami naliczają odsetki z kosmosu. Sądy szybko wydadzą nakazy zapłaty i szyko znajdują się kancelarię prawne i komornicze które będą ściągać zadłużenie. Znają procedury przy takim zadłużeniu nikt nie odpuści im długu.
Hall
6 lat temu
PIS kłamie - Polska to nadal kraj teoretyczny , gdzie prawo i sprawiedliwość dla zwykłego i okradzionego obywatela nie istnieje
kuna
6 lat temu
To naprawde smiechu warte ,pracownicy get back wydzwaniaja do ludzi ktore maja dlugi ,a sami oszukali 10 tysiecy polakow.Ciekawie jaka firma windykacyjna bedzie wydzwaniac do nich.To jakis absurd oszust dzwoni do dluznika wiedzac ze sam jest dluznikiem.
...
Następna strona