Wzrostami zakończyła się wczorajsza sesja na nowojorskim parkiecie. Przyczyniły się do tego m.in. lepsze dane o produkcji przemysłowej.
Główne indeksy na nowojorskiej giełdzie przez cały dzień utrzymywały się wczoraj powyżej poziomu wtorkowego zamknięcia. Dow Jones zakończył sesję ze zwyżką o 0,39 procenta, a S&P500 o 0,42 procenta.
Wczoraj amerykańska administracja zaprezentowała raport o skutkach uchwalonego rok temu planu ratowania gospodarki. Jego główne założenia to m.in. pomoc w spłacie kredytów, pomoc dla bezrobotnych, ulgi podatkowe dotacje dla firm. W sumie wydatki przekroczyły 780 milionów dolarów. Jak ponownie powtórzył wczoraj prezydent Barak Obama, dzięki temu w USA udało się uratować ponad dwa miliony miejsc pracy. Zadeklarował również dalszą pomoc.
I chociaż opozycja i ekonomiści krytykują amerykański rząd za zbyt rozdęte wydatki i drastyczne zwiększanie deficytu budżetowego do dwustu procent PKB, to inwestorzy zdawali się wczoraj nie przejmować tymi zarzutami.
Tym bardziej, że dane makroekonomiczne, głównie dotyczące styczniowej produkcji przemysłowej okazały się nieco lepsze od oczekiwań analityków. Do tego doszły również niezłe informacje z rynku nieruchomości.
W rezultacie indeksy na Wall Street szły wczoraj w górę. Wśród blue chipów najwięcej zyskiwał wczoraj Bank of America, którego notowania skoczyły wczoraj o ponad trzy procent. Ponad 1,3 procent zyskał także Hewlett-Packard, który po sesji podawał wczoraj swoje wyniki finansowe za czwarty kwartał 2009 roku. Ciekawostką wczorajszych notowań był również jeden z największych na świecie producentów ekologicznej żywności Whole Food Market. Kurs spółki poszedł o ponad 12 procent w górę po lepszych prognozach wyników i rekomendacjach analityków.