Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Bezrobocie może wzrosnąć ponad dwukrotnie. Wypadniemy z podium do drugiej dziesiątki w UE

796
Podziel się:

Polska dotychczas była w pierwszej trójce krajów UE o najniższym bezrobociu. Jednak przez kryzys wywołany koronawirusem bezrobocie w tym roku może wzrosnąć ponad dwukrotnie - prognozuje Komisja Europejska. W efekcie znajdziemy się w połowie unijnej stawki. Gorsze tąpnięcie będzie tylko w Czechach.

Bezrobocie w Polsce nie będzie już jednym z najniższych w Europie.
Bezrobocie w Polsce nie będzie już jednym z najniższych w Europie. (PAP | WP)

Polski rząd przekonuje, że ma drugą co do wielkości tarczę antykryzysową w UE. Eksperci jednak podkreślają, że to nie wielkość tarczy jest kluczowa, a jej skuteczność. Większość osób liczy przede wszystkim na działania w kierunku ochrony miejsc pracy, tak, by nie stracić źródła dochodów. Samo 500+, którym chwali się rząd, przecież nie wystarczy.

Okazuje się jednak, że Polska może być jednym z krajów, gdzie najdrastyczniej zmieni się sytuacja na rynku pracy. Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej w tym roku - w porównaniu z rokiem 2019 - stopa bezrobocia zwiększy się ponad dwukrotnie. Mocniej ten wskaźnik wzrośnie tylko w Czechach.

W 2019 roku, zgodnie z metodologią Eurostatu, bezrobocie w Polsce było na poziomie 3,3 proc. W zestawieniu krajów o najmniejszym bezrobociu wyprzedzały nas tylko Czechy i Niemcy. W tym roku KE szacuje, że będzie u nas dużo gorzej i stopa bezrobocia wzrośnie do 7,5 proc.

Zobacz także: Koronawirus a bezrobocie. "Wzrost do 10-13 proc. na koniec roku"

Baczni obserwatorzy zauważą, że w tym samym raporcie KE prognozuje, że będziemy jedynym krajem, w którym w 2020 roku wzrośnie inflacja, a więc podwyżki cen przyspieszą. W innych krajach UE będą hamować, gdzieniegdzie ceny mają nawet spadać.

Niektórzy sympatycy rządu mogą powiedzieć, że KE znowu uwzięła się na Polskę kreśląc tak negatywne scenariusze. Trzeba jednak pamiętać, że w ubiegłym roku według unijnych wyliczeń byliśmy jednym z trzech krajów o najniższym bezrobociu. Zatem Bruksela nie ma problemu z publikowaniem korzystnych dla nas danych.

Wypadamy z podium do drugiej dziesiątki

Niskie bezrobocie w 2019 roku jest też głównym powodem, przez który tegoroczny wzrost ma być tak duży (wzrost o 4 pkt proc. z poziomu 3 proc. to skok znacznie bardziej spektakularny niż skok o 4 pkt procentowe w sytuacji, gdy na przykład w kraju jest 10- procentowe bezrobocie). Jednak np. prognozy dla Niemiec, które w ubiegłym roku miały nawet minimalnie niższe bezrobocie niż my (3,2 proc.), wskazują na zaledwie 4 proc. w tym roku (a więc wzrost zaledwie o 0,8 pkt procentowego).

Bardziej optymistyczne są też przewidywania dla Węgier, Holandii i Malty, które miały praktycznie takie same statystyki jak Polska rok temu.

Należy podkreślić, że mimo stosunkowo dużego wzrostu bezrobocia, ciągle będzie ono wyraźnie niższe niż w wielu europejskich krajach. Prognozowana średnia dla UE to 9 proc.

Nadal będziemy też wypadać dużo lepiej niż np. Grecja czy Hiszpania, gdzie w tym roku bez pracy może być około 20 proc. osób zdolnych do podjęcia zatrudnienia.

Przez koronawirusa stracimy jednak trzecie miejsce z 2019 roku i możemy wylądować dopiero w połowie drugiej dziesiątki krajów o najniższym bezrobociu (na 27 państw UE).

Warto zaznaczyć, że statystyki Eurostatu różnią się dość wyraźnie od tych, którymi posługuje się polski rząd czy nasi ekonomiści. Podczas gdy unijni statystycy obliczyli, że bezrobocie w Polsce w 2019 roku było na poziomie 3,3 proc., GUS wyliczał je na 5,4 proc.

Skąd te różnice? Można powiedzieć, że Eurostat mierzy stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lata pozostających bez pracy, ale zdolnych ją podjąć w krótkim czasie i aktywnie szukających zatrudnienia. To odnosi się do wszystkich osób aktywnych zawodowo. Obliczenia dokonuje na podstawie ankiet, w przeciwieństwie do GUS, który po prostu bierze liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy.

Szczegółowe różnice między podejściem Eurostatu i GUS opisaliśmy TUTAJ.

Co prognozują rząd i ekonomiści?

Choć ekonomiści różnie oceniają obie metodologie, co do zasady dane unijne i GUS pokazują te same tendencje na rynku pracy. Gdyby przyjąć podwojenie stopy bezrobocia, GUS mógłby odnotować dwucyfrowy wskaźnik (czyli ponad 10-procentowe bezrobocie), a w rejestrach przybyłoby 800-900 tys. osób bez pracy (na koniec 2019 zarejestrowanych było 866 tys. bezrobotnych).

Polski rząd zdaje się być bardziej optymistycznie nastawiony niż Komisja Europejska. Wicepremier Jadwiga Emilewicz w poniedziałek oceniła, że stopa bezrobocia na koniec 2020 roku, wyniesie około 7-8 proc. - liczonych "polską" metodą.

Ekonomiści PKO BP zauważają, że minister rozwoju zrewidowała w dół oczekiwania, bo wcześniej mówiła o wzroście stopy bezrobocia do 10 proc. Sami przyznają, że obecnie typują 8,1 proc. na koniec roku.

"W ostatnim czasie wiele prognoz było obniżanych w kierunku takiego poziomu. Od początku kryzysu wskazywaliśmy, że czynnikami ograniczającymi skalę wzrostu bezrobocia w Polsce względem sytuacji w innych krajach będą relatywnie dobre wyniki krajowej gospodarki, spadek liczby osób w wieku produkcyjnym (przejścia na emeryturę) czy bufor w postaci tymczasowych pracowników zagranicznych (ich zwolnienia dotykają zazwyczaj w pierwszej kolejności)" - oceniają.

Sugerują, że skutecznym narzędziem ochrony miejsc pracy i ograniczenia bezrobocia jak do tej pory okazały się tarcza antykryzysowa i tarcza finansowa.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(796)
zHuty
2 lata temu
Kompletna bzdura! Widać kolejny raz że prognozy UE są do bani!
Betka
3 lata temu
Nie bądźmy idiotami ! Polityka PiS (od 2017 roku) szastania zyskami z gigantycznych inwestycji unijnych w Polsce, zaprzestanie (od 2015 roku) spłacania kredytów w bankach zagranicznych, zapożyczanie Polski przez rząd PiS na kwoty, których już aktualnie nie jesteśmy w stanie spłacić w przewidywalnym czasie kilku pokoleń to skutki fatalnych decyzji wyborczych Polaków oddające władzę i nasze realne życie w łapy ludzi niekompetentnych i nieodpowiedzialnych, nie mających ani wymaganego wykształcenia, ani doświadczenia, ale za to pazernych, awanturniczych i zakłamanych. Polska w ramach pomocy finansowej Unii Europejskiej otrzymała w latach 2005-2021 ponad 1 bilion euro wsparcia finansowego dotowanych inwestycji. Wszelkie kalkulacje zapewniały nam nie tylko spłatę wcześniejszych kredytów z lat przeobrażeń gospodarczych. Zadłużenie to było wcześniej dwukrotnie redukowane o połowę, by mogło być już spłaciliśmy 52 miliardy euro. Zyski z programu inwestycji finansowanych z Unii Europejskiej miały pozwolić nam na dalsze już samodzielne inwestycji z ograniczoną już pomocą ze strony UE. Niestety oddaliśmy władzę pisowskim destruktorom, ludziom bez kompetencji, pazernym i nieodpowiedzialnym. Zyski z inwestycji unijnych zostały sprzeniewierzone zarówno na propagandę przedwyborczą, na nietrafione polityczne inwestycje nadające się w większości do rozbiórki, na utrzymanie pisowskiej, kumotersko-rodzinnej mafii pasożytów. Teraz czeka nas upadek i poważne redukcje w kompleksie firm budowlanych, usługowych, produkcyjnych, transportowych - bezrobocie i zwiększone wydatki na zasiłki, inflacja z poważnym wzrostem kosztów utrzymania. PiS pokazał jak w ciągu zaledwie 6 lat pozbawić Polaków nadziei, przejścia od prosperity gospodarczej do głębokiego kryzysu gospodarczego. Czy uodpornimy się wreszcie na pisowską obłudę i postawimy winnych rujnowania Polski przed Trybunałem Konstytucyjnych i Śądami Powszechnymi ?
Hans Kloss
4 lata temu
Brawo autor i cała ta UE !!!! Bezrobocie na koniec maja 2020 wzrosło o 0,6% w stosunku do maja 2019 !! To pokazuje rzetelność tych prognoz, brawo UE !!!
NIEGOSPODARNO...
4 lata temu
A ETATY w szkołach ciągle się mnożą i sztuczne wymogi - po co tyle przedmiotów - dla czego 8 klas podstawówki a nie 7 - dla czego w klasach nie ma 40 kilka dzieci tylko 15 (ok klasy można dzielić na pół dla matematyki czy angielskiego, chemii ale wszystkie inne przedmioty spokojnie 40 kilka dzieci w klasie) - po co wszyscy się uczą wszystkiego, niech od 4 klasy podstawówki idą w to co ich interesuje i wybierają bloki (ścisły, humanistyczny czy językowy wg preferencji) - w szkołach podstawowych mogą uczyć ludzie z maturą, po co jakieś sztuczne wymogi (dla pociotków?) - ogólnopolskie testy i kartkówki w formie elektronicznej, nie trzeba poprawiać i koszta pracy spadną a wydajność pracy wzrośnie - nauczyciele pracują 40 godzin w szkole i 29 przy tablicy, kto pozwala na to by większość pracowała na 3 etaty które są tak naprawdę jednym prawdziwym? - zlikwidować kartę nauczyciele i wszystkie dodatki ale wyrównać to w jawnej i transparentnej podstawie, by nikt nic nie stracił ale też by było jasne ile jest na "PICIE" - opodatkować korki (ludzie nie chcą mieć dzieci ponieważ ich wykształcenie jest za drogie) korki powinny być organizowane dla dzieci słabszych na wakacjach !!! itd....... itd......
Tylko nie POK...
4 lata temu
Jakby rząd nie zareagował to byłaby Brazylia.Nie straszne mi bezrobocie o takim wskaźniku bo przeżyłem w życiu gorsze. Dobrze że rządzi PiS i choć nie jest to idealna partia to mają mój głos . Panie broń nas przed KO ... Głosując na trzaskowskiego to bezrobocie zniknie. Pewne jak Amber gold... - Ile wynosilo bezrobocie jak zmian Fin byl niejaki goru ekonomii Balcerowicz, hahaha ten quazi profesor? Prawie 20%....A ile wynosilo przed nim? Prawie 0%. Oczywiscie wg niego bylo sztucznie zanizane! Ile wynosil dlug Polski przed Balcerowiczem? 20mld $, a ile wynosilo teraz ? Bilion $...Belcerowicz I reszta kolegow zdlawili wszystko co POLSKIE. 7,5% to bezrobocie o 2,5z% wyzsze od bezrobocia sanitarnego, czyli porzadanego. Po fejkowym koronawirusie wszystko wroci ze zdwojona sila, jezeli to sie slonczy w ciagu miesiaca,to za ok. rok wychodzimy na prostą a Morawiecki przebije wszystkich poprzednich pseudoekonomistów polskiej gospodarki i będą go chwalić w całym świecie.
...
Następna strona