Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Bolesny rozwód ze spółdzielnią. Często zwaśnione strony godzi dopiero sąd

76
Podziel się:

Niezadowoleni z funkcjonowania w spółdzielni mieszkaniowej mogą się z nią pożegnać i utworzyć wspólnotę. Prawnie nie jest to bardzo skomplikowane, ale gdy dojdzie do rozliczeń i ustanawiania zasad dalszego sąsiedztwa, zaczynają się schody. Sprawami "secesjonistów" ze spółdzielni sądy zajmują się regularnie.

Problematyczne rozliczenia nowej wspólnoty ze spółdzielnią często trafiają do sądu.
Problematyczne rozliczenia nowej wspólnoty ze spółdzielnią często trafiają do sądu. (WP)

Powody, dla których mieszkańcy chcą wydzielić się ze spółdzielni i utworzyć wspólnotę, są różne. Może to być zmęczenie funkcjonowaniem w molochu, jakim potrafi być spółdzielnia, niezadowolenie ze sposobu zarządzania nią albo brak zgody na podejmowane przez zarząd decyzje.

Właściciele mieszkań mogą podziękować spółdzielni za dalszą współpracę i utworzyć wspólnotę, ale niekiedy jest to droga przez mękę. Najwięcej sporów z zarządcami dotyczy rozliczeń finansowych – przypomina "Rzeczpospolita".

Gazeta podaje przykład wspólnoty, która nie mogła porozumieć się ze spółdzielnią w sprawie pieniędzy z funduszu remontowego. Spółdzielnia tłumaczyła, że wpłaty trafiały do wspólnej kasy, więc nie da się oszacować, jaką część wpłacili – i nie zdążyli jeszcze spożytkować – byli już spółdzielcy.

Zobacz także: Obejrzyj: Kupować mieszkanie czy czekać? "Najlepszy od dawna moment na zakup"

Sprawa trafiła do sądu, który przyznał rację nowej wspólnocie. Sąd powołał się na przepis, który mówi, że większość właścicieli lokali w budynku lub budynkach położonych w obrębie danej nieruchomości, obliczona według wielkości udziałów w nieruchomości wspólnej, może podjąć uchwałę, że w zakresie ich praw i obowiązków oraz zarządu nieruchomością wspólną.

Do tego, dowodził sąd, z chwilą ustania członkostwa właściciel lokalu staje się współwłaścicielem środków zgromadzonych na funduszu remontowym w wysokości odpowiadającej przypadającemu na ten lokal udziałowi we współwłasności nieruchomości wspólnej.

Rozliczenia to nie wszystko. Znacznie więcej emocji może budzić kwestia korzystania z części wspólnej nieruchomości. Wyobraźmy sobie, że blok nowej wspólnoty jest otoczony budynkami spółdzielczymi. Prowadzą do niego remontowane przez spółdzielnię drogi, a dzieci ciągną rodziców na place zabaw, które swego czasu zrealizowane zostały przez spółdzielnię i na bieżąco są przez nią konserwowane.

Stefan Jacyno, adwokat, wspólnik w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" krótko: "za cudze, czy się chce, czy nie, trzeba płacić".

- Zgodnie bowiem z kodeksem cywilnym, jeżeli korzysta się z cudzej infrastruktury, także spółdzielczej, należne jest wynagrodzenie. Wiele osób zwyczajnie o tym nie wie lub po prostu nie chce wiedzieć. Dla obu stron najlepszym rozwiązaniem jest ustanowienie służebności przechodu i przejazdu – przekonuje.

Inna sprawa, że młoda wspólnota nie będzie długo trwała w niewiedzy, bo spółdzielnia szybko poinformuje ją odpowiednim pismem o konieczności wnoszenia opłat.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(76)
232
3 lata temu
Nadal są grunty nieuregulowane, Rafał, weź się chłopie za robotę, a nie tylko dyskoteki ci w głowie, drugi raz na ciebie głosu nie oddam
spółdzielca
3 lata temu
Mieszkałem w kilku spółdzielniach mieszkaniowych za PRL i było dobrze. Teraz jestem w spólnocie mieszkaniowej i płacę o połowę mniej za czynsz a dodatkowo wiem co do złotówki, na co idą moje pieniądze. Takie czasy nastały że pieniądze rządzą naszym życiem.
obcy
4 lata temu
Obecnie Spółdzielnie mieszkaniowe to tylko zorganizowane grupy przestępcze, które wzbogaciły się (wzbogacały) kosztem mieszkańców w tym także kosztem mieszkańców, którzy wyszli ze spółdzielni (założyli wspólnoty), bo także z ich pieniędzy powstawały te chodniki, place zabaw, także oni przez lata współfinansowali place zabaw, parkingi, chodniki itp. infrastrukturę a teraz zostali wywłaszczeni na rzecz spółdz. mieszkaniowych jak za Stalina i komunizmu a Państwo Polskie (niby państwo prawa) chroni tych złodziei, oszustów i kłamców ze zorganizowanej spółdzielczej grupy przestępczej a najgorsze jest to że ci niby katolicy ze spółdzielni (zarządy, rady , pracownicy) chodzą do kościoła , przystępują do komunii - mimo że przez lata okradali innych z pełną świadomością tak jak kiedyś komuniści, UB-cy, SB-cy - no cóż w genach pozostały stare bolszewickie nawyki.
Normal
4 lata temu
Spółdzielnie to gangi. Jarosław Kaczyński obiecywał, że zlikwiduje ten komunistyczny i złodziejski relikt i nie dotrzymał obietnicy.
Faraon
4 lata temu
To błąd. Najpierw trzeba podzielić Spółdzielnię i wtedy podziałowi ulega cały majątek własny Spółdzielni. Dopiero po podziale dokonuje się np. likwidacji nowej Spółdzielni i utworzenia z mocy prawa Wspólnoty. No ale podział Spółdzielni to męka wieloletnia w "polskich" sądach.
...
Następna strona