Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Brexit bez umowy jest możliwy. "Dla Polski to niepokojące"

77
Podziel się:

Twardy brexit to nie mrzonka. Czasu jest coraz mniej, a do porozumienia na linii Londyn-Bruksela jeszcze daleko. 1 stycznia możemy obudzić się w zupełnie nowej rzeczywistości. Rodzą się m.in. pytania co z podróżowaniem, handlem i przede wszystkim - pracą Polaków na Wyspach, ale i w Polsce.

Brexit bez umowy jest możliwy. "Dla Polski to niepokojące"
Twardy brexit coraz bardziej możliwy. Co to oznacza dla Polaków? (PAP, PAP)

Do 31 grudnia Wielka Brytania musi porozumieć się z Unią Europejską, by 1 stycznia nie doszło do tzw. twardego brexitu, czyli opuszczenia Wspólnoty przez Zjednoczone Królestwo bez żadnej umowy. Tej jednak wciąż brak.

- Unia Europejska eksportuje na Wyspy Brytyjskie mniej więcej 15 proc. wszystkiego, co produkuje. Natomiast Wielka Brytania eksportuje do Unii Europejskiej aż 50 proc. produkowanych przez siebie towarów. To pokazuje, że Unia Europejska poradzi sobie bez Wielkiej Brytanii, ale na odwrót już gorzej - mówi w rozmowie z money.pl dr Grzegorz Mathea, prodziekan Wyższej Szkoły Bankowej.

Kto ucierpi na brexicie

Ekspert podkreśla jednak, że twardy brexit byłby dotkliwy dla Polski. - Szacunki dla polskiego rynku są niepokojące. Z uwagi na brexit bez umowy może ubyć od 60 tys. do 80 tys. miejsc pracy - tłumaczy.

Zobacz także: Obejrzyj: Polacy ograniczą wydatki na święta, ale nie kosztem prezentów

Jak wskazuje, najbardziej wrażliwe są poszczególne gałęzie polskiego przemysłu, które eksportują towary do Wielkiej Brytanii. To przemysł motoryzacyjny, urządzeń elektronicznych i mechanicznych, meblarski, ale także artykuły rolne i spożywcze, które są cenione na Wyspach.

- Te dane są niepokojące, bo mowa o jednym procencie PKB, który Polska może utracić. Brzmi pozornie niewinnie, ale to są miliardy złotych. Nakładając na to filtr pandemii, może to przyczynić się do stagnacji gospodarczej, a niektóre branże mogą być bardzo tym dotknięte - mówi dr Mathea.

Ekspert stwierdza jednak, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kolejne odroczenie negocjacji, najpewniej co najmniej o kwartał, przez co od 1 stycznia nie zmieni się nic.

Jan Zielonka, politolog, profesor Studiów Europejskich na Uniwersytecie Oksfordzkim, dodaje w rozmowie z money.pl, że nawet jeśli nie będzie porozumienia między Londynem a Brukselą, to twardy brexit uderzy w część Polaków mieszkających na Wyspach, ale nie wszystkich.

- Wielka Brytania wprowadziła pewne możliwości, szczególnie dla tych osób, które mają pracę, by dalej mogły zarabiać i mieszkać na Wyspach. Część osób, która nie była tam non stop przez co najmniej 5 lat, dostanie tylko czasowe pozwolenie - mówi prof. Zielonka.

Jak podkreśla, główne negocjacje toczą się teraz o rybołówstwo. - Myślę, że to się rozwiąże, chociaż w Wielkiej Brytanii wciąż żywy jest mit, że rządzą oni oceanami. Nie sądzę jednak, by o to rozbiły się rozmowy. Rybołówstwo to ułamek procenta brytyjskiej gospodarki - dodaje.

- Brak umowy może wywołać parę miesięcy chaosu, ale później i tak będą musieli się dogadać. To nie funkcjonuje tak, że powstanie mur w środku kanału La Manche i Wielka Brytania zostanie odcięta od Europy. Oni nadal będą musieli negocjować, tylko w innej formule - wyjaśnia prof. Zielonka.

Co, jeśli umowy nie będzie?

Jak dodaje, w przypadku twardego brexitu handel z Wielką Brytanią nie zostanie zamrożony, ale będzie opierał się o zasady Światowej Organizacji Handlu, a to sprawi, że stanie się znacznie droższy, a zatem dla części przedsiębiorców - nieopłacalny.

- To nie jest tak, że świat się skończy czy zacznie 1 stycznia. Będzie to miało wpływ na życie wielu osób i przedsiębiorstw, ale to nie jest wypowiedzenie wojny - podkreśla prof. Zielonka.

Na Wyspach wciąż żyje blisko milion Polaków, stanowimy tam największą mniejszość narodową. Jak mówi dr Grzegorz Mathea, to właśnie Polacy byli jednym z punktów zapalnych brexitu, bo Brytyjczycy twierdzili, że zabieramy im pracę.

Wielka Brytania zdecydowała się opuścić Unię Europejską w referendum z czerwca 2016 roku. Jednak dopiero w lutym 2020 roku udało się Wyspom "wyjść" ze Wspólnoty. Ustalono wtedy, że do końca roku potrwają negocjacje, by brexit nie dokonał się bez umowy. Żeby to ułatwić i nie doprowadzić do chaosu, do końca 2020 roku w relacjach Londynu ze Wspólnotą obowiązują wszystkie dotychczasowe zasady.

31 grudnia to jednak linia graniczna. Od 1 stycznia obywatele Unii Europejskiej, więc i Polacy, stracą automatyczne prawo do osiedlania się i podjęcia pracy w Wielkiej Brytanii, a ich status zostanie zrównany z tymi z krajów spoza Europy. Dla osób, które teraz planują wyjazd za pracą na Wyspy, oznacza to spore utrudnienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(77)
Brexit
3 lata temu
największe osiągniecie kamerdynera Angeli , her Tfuska
Gghj
3 lata temu
Qfa, to jeszcze nie wyszli? Ile to jeszcze będzie się ciągnąć?
KX1
3 lata temu
A najśmieszniejsze jest to że antyeuropejscy konserwatywni Polacy w UK głosowali za BREXITEM ..
Robert
3 lata temu
Identycznie tłumaczą obecne władze Polski iż to co Niemcy i UE nam fundują jest nie do przyjęcia , doskonale damy sobie rade bez nich , bo nasza siła to eksport . Zapominają jednak nadmienić iż 70% ex portu trafia do tych znienawidzonych Niemiec
Jan
3 lata temu
Tak eksport żywności . Bo Polacy tam mieszkają . Taka jest prawda
...
Następna strona