Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
ANA
|

Boom! Inflacja wystrzeliła. Kłopot z ekonomicznego robi się już polityczny

806
Podziel się:

Inflacja w lipcu po raz pierwszy od dekady wyniosła 5 proc. Najnowsze dane zaskoczyły, ale czy zrobiły wrażenie na RPP? Galopujące ceny mogą nieco przyspieszyć podwyżkę stóp procentowych. Do tej pory bank centralny był niewzruszony. Ekonomiści ostrzegają: galopada cen może narastać.

Boom! Inflacja wystrzeliła. Kłopot z ekonomicznego robi się już polityczny
Mateusz Morawiecki i Adam Glapiński mają coraz większy problem z inflacją (East News)

Najnowsze dane o inflacji w Polsce okazały się sporym zaskoczeniem. Ceny w lipcu były średnio o 5 proc. wyższe w porównaniu z lipcem ubiegłego roku - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny.

Inflacja nie tylko przebiła oczekiwania ekonomistów, którzy spodziewali się odczytu w okolicach 4,7 proc., ale też okazała się najwyższa od maja 2011 roku, czyli od dekady.

Z kolei wzrost cen powyżej 5 proc. w skali roku ostatni raz widzieliśmy dwadzieścia lat temu, w 2001 roku. I wiele wskazuje na to, że możemy zobaczyć go ponownie w kolejnych miesiącach. Zdaniem ekonomistów, poziom 5 proc. nie wyznacza bowiem maksymalnej inflacji w tym roku.

Zobacz także: Wakacyjne korki na autostradach. Bramki do likwidacji, powstaje nowy system

Do najnowszych danych o inflacji odniósł się na Twitterze Donald Tusk, a temat "drożyzny" staje się dla rządu problemem politycznym. Sam premier Morawiecki także piątek przyznał, że podwyżka cen przyjmuje już "niepokojący" rozmiar.

O to, aby ceny w Polsce nie rosły zbyt szybko, powinien dbać Narodowy Bank Polski. Prawie zerowe stopy procentowe, jakie mamy obecnie w Polsce, cieszą spłacających kredyty, gdyż obniżają wysokość raty. Ale jednocześnie mogą napędzać wzrost cen w kraju.

Banki centralne w Czechach i na Węgrzech, aby walczyć z inflacją, podnoszą stopy procentowe. Nasuwa się pytanie, dlaczego NBP zwleka z taką decyzją, mimo że inflacja w Polsce od kilku miesięcy jest znacznie powyżej poziomu 3,5 proc., czyli górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego, jaki wyznaczył sam NBP?

Po pierwsze, jak powiedział w lipcu prezes banku centralnego Adama Glapiński, NBP oraz Rada Polityki Pieniężnej nie powinny się spieszyć się z podwyżką stóp. Stopy zostały obniżone prawie do zera, aby walczyć z kryzysem i pobudzić gospodarkę. Zdaniem Gapińskiego, nie można zakłócać postpandemicznego ożywienia.

Co więcej, po majowym odczycie, który pokazał 4,7 proc. w skali roku szef banku centralnego stwierdził, że szczyt inflacji mamy już za sobą. Taki pogląd mógł nawet wydawać się słuszny po czerwcowych danych, które pokazały 4,4 proc. w skali roku. Jednak w lipcu inflacja zaskoczyła.

"Zadowolenie RPP ze spadku czerwcowego przedwczesne. Przed nami presja kosztowa i popytowa, w warunkach, kiedy PKB oparte na konsumpcji, a inwestycje słabe od lat, to recepta na długi okres podwyższonej inflacji” – napisali na Twitterze ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Aby pokazać, jak rosną ceny, na które bank centralny ma wpływ, NBP wylicza wskaźnik inflacji bazowej, z wyłączeniem cen żywności i energii. Jednak inflacja bazowa również jest podwyższona. W czerwcu wyniosła 3,5 proc. w skali roku, a w lipcu – jak prognozują ekonomiści – wyniesie 3,6-3,7 proc. (dane za lipiec poznamy w połowie sierpnia).

Co zrobi RPP?

Czy zaskakująco wysoki odczyt inflacji w lipcu zrobi na Radzie Polityki Pieniężnej jakiekolwiek wrażenie? Może przyspieszyć podwyżkę stóp, chociaż zdania ekonomistów są podzielone.

"Po dzisiejszym odczycie rośnie jednak prawdopodobieństwo, że Rada nawet wcześniej (może już we wrześniu br.) zmieni retorykę, przygotowując rynki finansowe na zmiany w polityce monetarnej” – ocenia Monika Kurtek.

"Podwyżki stóp procentowych, o ile Rada nie zmieni dotychczasowego zdania, nastąpią w 2022 roku, ale dzisiejszy odczyt wskaźnika CPI zwiększa prawdopodobieństwo, że pierwszy ruch RPP nastąpi w tym zakresie w I kwartale 2022 roku, a nie dopiero w połowie 2022 roku" - dodaje.

Natomiast według ekonomistów ING Banku Śląskiego, wysoka inflacja wspiera scenariusz podwyżki w listopadzie. "Rada podała warunki do podwyżki, naszym zdaniem większość będzie spełniona w IV kwartale 2021, nie można wiecznie czekać na efekty pandemii" - oceniają.

Dlaczego inflacja w Polsce przyspieszyła?

Piątkowe dane GUS to wstępny odczyt. Dokładniejsze dane - co i o ile zdrożało poznamy za dwa tygodnie. Trzeba też pamiętać, że wynik 5 proc. odnosi się do średniego wzrostu cen, który dla poszczególnych kategorii towarów i usług mógł być znacznie większy lub mniejszy.

Jednak ekonomiści już teraz wskazują, że inflację w Polsce napędzają droższe paliwa oraz żywność. Jak wstępnie szacuje GUS, żywność drożała w lipcu średnio o 3,1 proc. w skali roku, energia o 5,3 proc., a paliwa a o 30 proc.

Z kolei jeśli porównamy ceny z lipca z czerwcem to okazuje się, że żywność staniała o 0,4 proc. energia zdrożała o 0,1 proc., a paliwa zdrożały o 4,4 proc. Natomiast średni poziom cen dla wszystkich kategorii dóbr i usług wzrósł o 0,4 proc.

Wprawdzie w lipcu ceny żywności obniżyły się w porównaniu z czerwcem, ale zaledwie o 0,4 proc. i ten spadek był mniejszy, niż wynikałoby ze wzorca sezonowego. "Naszym zdaniem stały za tym wyższe ceny drobiu, importowanych owoców oraz włoszczyzny" - oceniają ekonomiści PKO BP.

Jednocześnie nadal rosły ceny nośników energii oraz paliw. Wśród wszystkich kategorii w lipcu najprawdopodobniej spadły jeszcze w porównaniu z czerwcem tylko ceny odzieży i obuwia (z powodu sezonowych wyprzedaży). „W pozostałych kategoriach natomiast musiały mieć miejsce wzrosty cen i wygląda na to, że były one spore” – ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.

Pod koniec roku nawet 5,5 proc.

Ekonomiści nie mają wątpliwości – inflacja w Polsce nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Po dzisiejszych danych wielu analityków ocenia, że inflacja pozostanie na poziomie 5 proc. do końca 2020, a pod koniec roku może jeszcze przyspieszyć. Zdaniem Moniki Kurtek w grudniu może wynieść nawet do 5,5 proc.

"Urząd Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził podwyżkę cen gazu dla gospodarstw domowych – szacujemy, że decyzja podniesie CPI o około 0,15 pkt. Mocniej rosnąć będą też ceny żywności. Równocześnie dynamika cen paliw będzie spowalniać" - ocenia Marcin Klucznik, analityk z zespołu makroekonomii PIE.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(806)
WYRÓŻNIONE
sikorski927
3 lata temu
problem to mamy my... oni mają nieprzebrane ilości gotówki
szczurek
3 lata temu
więcej małpek plus, pincet i innych rzekomych bonusów i będzie super ale najsmutniejsze w tym wszystkim to brak jakiejkolwiek refleksji , potem jak za tow. Edwarda będzie, nikt mu nie powiedział, zbliża się katastrofa to pewne za którą po prostu wszyscy bekną i już....
Fort Trumpek
3 lata temu
Obajtek sie cieszy ze podniosl Polakom paliwo o 30%, w koncu partia zarobii i zatrudnieni w orlenie, to nic ze staraca wszyscy Polacy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (806)
Zbigniew
3 lata temu
Poprzedni rząd zostawił pełne banki pieniędzy zresztą sam Glapiński to mówił. Fakty są takie , że ci geniusze to zwykli partacze podszyci chorą ideologią i skażeni wściekłą megalomanią...Są rzeczy i sprawy , których spieprzyć niepodobna ...a jednak Polak potrafi ! To właśnie tacy 'przywódcy 'KIM Stalin HITLER Putin no i Kaczyński kierują swoje narody na pohybel. To kwestia czasu. JAK ZABRAKNIE DREW ZGASNIE OGIEŃ JAK ZABRAKNIE PODSZCZUWACZA ZNIKNĄ ZWADY To nie wróg zewnętrzny czyli UE podnosi podatki tylko wewnętrzny czyli obecna władza, a jest ich mnóstwo w ostatnim czasie .Tylko w ubiegłym roku rząd pisu zadłużył Polskę na 150 miliardów zł. A w tym czasie powstał 100 różnych instytucji które mają swoich prezesów limuzyny a jakże morze być inaczej, za chwilę zmienią na innych .Ale co tam dane o finansach ,c. lud i tak tego nie ogarnia ,dopóki żrą, rząd coś daje, to jest fajnie. C.lud nie posiadł tej zdolności przewidywania że żyjemy na kredyt jak w MATRIKSIE gdyż nie mamy pełnego obrazu stanu państwa.
Cofka
3 lata temu
Rok temu kupiłam kawałek gruntu pod budowę domu, dzisiaj ta działka jest 35 tys. Zł droższa a zapłaciłam 60 tys.
grzegorz
3 lata temu
Nie rozumię !Jestem od lat w PIS ale teraz nie mogę pojąć będąc od dwóch lat po 47 latach pracy (15 lat w szczególnych )jak mnie i innych pracujących tyle lat chce "władza" oszukać. Mam 3001zl do łapy a emeryturę chcą mi obcinać .Dlaczego ten co pracował mniej ma dostawać więcej ?? dlaczego mają korzystniejsze przeliczenia w tym Nowym (nie)Ładzie ? ten co mial 2000 dostanie ok 150 zl a ponad 3000 ok 60 zł za co tą karę dostaniemy za te 47 lat pracy ? W następnych wyborach ja z rodziną nie zagłosuję na PIS o ile to się nie zmieni !!Wiem że tych nierobów jest więcej i policzyli za i przeciw ale pomylicie sie Panowie koledzy .(Byli)
dfdf
3 lata temu
WINCYJ DRUKOWAĆ ! Ale poważnie ... myślicie że ten "burdel" który PiS narobił się da w 5 minut posprzątać ?!?! TO BĘDĄ DEKADY - dobrze będzie jak w ćwierć wieku uzyska się stan taki, jak przed początkiem GENIUSZA KACZYŃSKIEGO, MORAWIECKIEGO i spółki. Polacy będą jeszcze żreć trawę z głodu i BULIĆ, zwłaszcza za DŁUG MORAWIECKIEGO i te 5 + 1 (katastralny) podaktów które ZA WAS ZGODZIŁ SIĘ MORAWIECKI. A najgrozej wyjdą na tym NAJSŁABSI i niezaradni oraz leniwi - emeryci, ci na socjalu itd.
Pisopatolska
3 lata temu
Paliwo rylko 30%, a na giełdach tanieje. Ostatnia kadencja konczy się z przytupem, rozdane i skradzione miliardy czas spłacać. Tak tak, covidowe miliardy na kontach korporacji już zaczynamy spłacać
...
Następna strona