Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Ciąża za 156 tysięcy złotych. Narodowy program prokreacji okazał się fiaskiem

45
Podziel się:

Za pół roku zakończy się tzw. narodowy program prokreacyjny. Na razie jego efekty są mizerne. Kosztował 46 milionów złotych, a jego efektem były zaledwie 294 ciąże. Takie dane wychwyciła Najwyższa Izba Kontroli.

Narodowy program prokreacyjny: drogi i nieskuteczny
Narodowy program prokreacyjny: drogi i nieskuteczny (phxere.com)

Sprawę narodowego programu prokreacji opisuje dziś "Rzeczpospolita". Zainaugurował go pod koniec 2016 r. ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Nazwano go "Programem kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2016-2020".

Rząd postanowił w ten sposób zastąpić poprzedni program finansowania zapłodnień metodą in vitro. Kosztował on 244 miliony złotych i dzięki niemu urodziło się 22,2 tys. dzieci. Koszt? Nieco ponad 13,2 tysiąca złotych na każde urodzone dziecko. Problem w tym, że Radziwiłł (obecnie wojewoda mazowiecki) jest przeciwnikiem zapłodnienia pozaustrojowego.

Zobacz także: Obejrzyj: <a href="https://wideo.wp.pl/slug-6354348607358593v">Ginekolog o naprotechnologii: "Nie jesteśmy w stanie pomoc każdemu"</a>

W przypadku tzw. narodowego programu prokreacji szczegółowych danych brakuje - co zauważyli kontrolerzy NIK. W tym projekcie stawiano przede wszystkim na diagnostykę, ale jego celem było zwiększenie liczby dzieci. Kontrolerzy zauważyli, że jedno z drugim nie bardzo się spina.

Program prokreacyjny kosztował na razie 46 milionów złotych, w jego efekcie 294 pań zaszło w ciążę. Do końca roku i końca programu zostało już tylko kilka miesięcy i rewolucji on nie przyniesie. Widać za to duże koszty - na każdą ciążę wydano 156 tysięcy złotych.

To niejedyne dane świadczące o tym, że program okazał się niewypałem. Do poprzedniego projektu refundacji in vitro zgłosiło się 19,6 tys. par, na świat przyszło 22,2 tysiąca dzieci. Współczynnik urodzin wynosi więc - jak wylicza "Rzeczpospolita" - 1,16 dziecka na parę. Do programu prokreacyjnego zgłosiło się 5,7 tys. par, 294 z nich zaszły w ciążę. Daje to współczynnik 0,05 ciąży na parę.

Co ciekawe - procedury medyczne z programu prokreacyjnego i tak były wcześniej refundowane. W narracji rządu i zwolenników nowego programu pojawiała się też definicja naprotechnologii. To tzw. naturalne metody wspomagania zajścia w ciążę, które nie są jednak skuteczne w przypadku osób z poważnymi problemami natury medycznej.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(45)
Analityczka J...
3 lata temu
Chętnie bym urodziła dziecko, dzieci nie mam problemu ze zdrowiem. Polscy mężczyźni boją się zakładać rodzinę żyją tylko swoją pracą i nie liczą się z potrzebami kobiet. Większość kobiet w Polsce chce mieć dzieci nawet po 40 tce tylko polscy mężczyźni to LENIE i wszystkiego się boją.
fira
4 lata temu
To dziwne W tej paskudnej PRL ,nie bylo takich problemow. ze sie tak wyraze ,poglowie ludzkie roslo jak nalezy i nikogo nie trzebabylo zachęcac .
hahaha
4 lata temu
Wielkie zdziwienie pisów, że zabobony są nieskuteczne. No naprawdę, jak to się mogło stać?
wiśka
4 lata temu
Zadbać należy o dzieci już narodzone, a to się ogranicza dostępność do lekarzy specjalistów, a to są problemy z poradami u psychologa, psychiatry, wydłużone kolejki do badań diagnostycznych, matki zestresowane to i dzieci również, a odsetek ze spektrum autyzmu rośnie, rośnie i rośnie ...... zadbajmy rzetelnie o dzieci i młodzież, nie przez rozdawnictwo pieniędzy ale przez zwiększenie dostępności do profilaktyki, rehabilitacji, poprawę warunków w przedszkolach i w szkole- zbyt duże klasy na poziomie wczesnego nauczania ..i wiele innych.
Program może ...
4 lata temu
Ale w konfrontacji z ""akcją z kartami do głosowania" Sasina, to i tak tani.
...
Następna strona