Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|

Co dalej z paliwami kopalnymi? Nowy, "rozwodniony" projekt porozumienia na COP26

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
6
Podziel się:

Klimat się ociepla, świat już teraz odczuwa negatywne tego skutki, a w przyszłości może być jeszcze gorzej. Dlatego trzeba się porozumieć, jak z tą sytuacją walczyć. Jednak do zgody na trwającym właśnie szczycie klimatycznym w Glasgow nadal daleko. Nowa wersja projektu porozumienia jest mniej stanowcza niż poprzednia, a sam szczyt, z powodu niekończących się dyskusji, może zostać przedłużony.

Co dalej z paliwami kopalnymi? Nowy, "rozwodniony" projekt porozumienia na COP26
Kopalnia węgla w Australii. Kraj ten jest jednym z największych producentów tego surowca na świecie (Getty Images)

O nowej wersji porozumienia, która ujrzała w piątek światło dzienne, pisze BBC. Serwis ocenia, że w projekcie pozostało bezprecedensowe odniesienie do paliw kopalnych, mimo ostrego sprzeciwu państw, które są największymi ich wydobywcami. Jednak sam język, w jakim to odniesienie zostało napisane, został "rozwodniony" w porównaniu z poprzednią wersją dokumentu. I pozostawia teraz większe pole do interpretacji.

Jak czytamy, nowy projekt "wzywa do przyspieszenia stopniowego wycofywania niesłabnącej energii węglowej i nieefektywnych dopłat do paliw kopalnych". Dodane zostały słowa: "niesłabnącej" i "nieefektywnych".

Według BBC to pierwsze sformułowanie oznacza tak naprawdę, że państwa będą mogły kontynuować wydobycie, o ile będą w stanie zneutralizować dużą część dwutlenku węgla, który przy tej okazji powstaje. Drugie dodane słowo również daje szerokie pole do interpretacji - komentuje serwis.

Zobacz także: Elektrownia atomowa w Polsce. Soboń: Najpóźniej w 2040 roku

Mimo to - ocenia BBC - jeśli w ostatecznym porozumienie zostanie jakiekolwiek odniesienie do paliw kopalnych, to i tak będzie to już sukces. Na żadnej wcześniejszej konferencji w ramach COP26 w końcowym porozumieniu nie udało się bowiem umieścić żadnej wzmianki o węglu, ropie czy też gazie ziemnym. Jednak musi się na to zgodzić wszystkie 197 państw, a dalsze rozwadnianie zapisów jest nadal możliwe - komentuje serwis.

Potrzeba więcej czasu, by osiągnąć zgodę?

Jak podał w czwartek lokalny dziennik "The Glasgow Times", spotkanie, które według planu powinno się zakończyć w piątek, może zostać przedłużone do niedzieli, aby dać negocjatorom więcej czasu na osiągnięcie porozumienia.

Gazeta zaznacza, że przedłużenie konferencji nie byłoby niczym wyjątkowym, bo zwykle są one przedłużane - poprzednia, która odbyła się w Madrycie w 2019 r., zamiast w piątek, skończyła się po lunchu w niedzielę, co oznacza, że została przedłużona o rekordowe 44 godziny.

Z Glasgow płyną kolejne głosy mówiące, że do znalezienia wspólnego mianownika jest nadal daleko. Przewodniczący COP26 Alok Sharma przyznał w czwartek, że jest zaniepokojony brakiem porozumienia w kwestii pomocy finansowej dla ubogich krajów w łagodzeniu skutków zmian klimatu i zaapelował do krajów o wniesienie do negocjacji "waluty kompromisu".

Z kolei sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres pesymistycznie ocenił to, czy uda się osiągnąć cel, jakim jest zatrzymanie globalnego ocieplenia na poziomie nie wyższym niż 1,5 st. C w stosunku do początku epoki industrialnej. Powiedział, że ten cel jest obecnie "utrzymywany przy życiu przez kroplówkę", ale do ostatniej chwili należy zachować nadzieję. Ostrzegł jednak przed zawarciem słabego porozumienia.

O tym, że czas ucieka mówił w ostatnią sobotę również wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i komisarz ds. klimatu Frans Timmermans. Powiedział, że świat jest "wciąż zbyt daleko" od celu jakim jest 1,5 st. C, ale "ogromna większość" krajów na COP26 "popiera ten cel".

Pierwszy projekt porozumienia, opublikowany w środę, przyjęto z mieszanymi uczuciami. Podtrzymano w nim cel, jakim jest ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 st. C., ale zdaniem krytyków zbyt mało było w nim konkretów.

Trzeba działać szybko

Naukowcy ostrzegają, że utrzymanie wzrostu temperatury na poziomie 1,5 st. C wymaga globalnego ograniczenia emisji o 45 proc. do 2030 r. oraz osiągnięcia zerowej emisji netto do połowy stulecia. Stąd też, jak argumentują, nacisk powinien być położony na działania w najbliższych latach, a nie długoterminowe.

"Już wszyscy najwięksi globalni emitenci gazów cieplarnianych oficjalnie wskazali, do którego roku planują osiągnąć neutralność klimatyczną. Ostatnim krajem, który się na to zdecydował, są Indie" - pisze Polski Instytut Ekonomiczny w opublikowanym w piątek Tygodniku Ekonomicznym. Deklaracje te oscylują między latami 2050 a 2070.

"Większość państw wskazuje zarazem cele ograniczenia emisji do 2030 r., co ma stanowić pierwszy krok do powstrzymania zmian klimatycznych. Na takie bezpośrednie rozwiązanie nie zdecydowały się państwa, które w najszybszym tempie zwiększają emisje, czyli Chiny i Indie. Zamiast twardego zobowiązania deklarują one zwiększanie udziału OZE w miksie energetycznym oraz zmniejszenie energochłonności gospodarki" - czytamy w publikacji PIE.

Jak pisze instytut, większość państw wskazuje zarazem cele ograniczenia emisji do 2030 r., co ma stanowić pierwszy krok milowy na drodze do powstrzymania zmian klimatycznych. "Na takie bezpośrednie rozwiązanie nie zdecydowały się państwa, które w najszybszym tempie zwiększają emisje, czyli Chiny i Indie. Zamiast twardego zobowiązania deklarują one zwiększanie udziału OZE w miksie energetycznym oraz zmniejszenie energochłonności gospodarki" - czytamy.

"Osiągnięcie zerowej emisji gazów cieplarnianych do 2050 r. nie uda się bez gwałtownego zwiększenia poziomu inwestycji. Wymaga to zaangażowania sektora publicznego w tworzeniu infrastruktury i prywatnego w finansowaniu rozwoju technologii i innowacyjności: - podsumowuje PIE.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
astanawista
2 lata temu
to sa programy pod klimaty panstw ktore je wymyslaja i surowce jakie maja - czyli cieple klimaty. Polska zamarznie bez wegla. Fabryki beda nie konkurencyjne, a elektrtyki nie pojada jak wroca zimy (a ze wroca to pewnik). Ostatnio eksperci stwierdzili ze dzieki temu ze wydobywany jest wegiel to temperatura jest o 1,5 stopnia mniejsza niz by byla bez tego. To efekt wplywu siarki, ktora obniza temperature globalna.
.Xx
2 lata temu
Najbardziej przeciwni wydobyciu paliw kopalnych, są ci którzy te paliwa już wydobyli, bądź też ich nie posiadali nigdy. .Jeżeli im konar nie chce zapłonąć, pozostali też nie mają prawa dupczyć!? Dość pokrętna polityka.
KX1
2 lata temu
Emisji nie należy obniżać.. Ot co.. Wytop stali wymaga węgla i spalania wiec będzie zawsze powstawał CO2. Chcecie rezygnować z trwałej stali na rzecz plastikowego G psującego się po roku? To marzenie kapitalistycznych gnoi z międzynarodowych korporacji przemysłowych.
Ben
2 lata temu
A co niby jest efektywne? Czy OZE ze słońca i wiatru jest efektywne? Gdyby nie dopłaty rządowe (czyli z naszych kieszeni) OZE byłoby tak drogie, że nikogo nie byłoby na nie stać! Taka prawda! To podwójnie płacona energia o bardzo niskiej sprawności!
anarh
2 lata temu
rury wydechowe muszą pracować , bo czym dojadą na COP