Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Co się dzieje ze złotym? Tak słaby względem dolara nie był od ponad pół roku

87
Podziel się:

W środę dolar osiągnął najwyższy od wiosny kurs względem złotego. Amerykańska waluta sięgała przez chwilę nawet poziomu 4,11 zł. Powodem jest nie tylko entuzjazm rynków wobec planów prezydenta elekta Donalda Trumpa. Polską walutę mogły też pogrążyć złe dane opublikowane przez NBP.

Co się dzieje ze złotym? Tak słaby względem dolara nie był od ponad pół roku
Złoty traci na wartości (Licencjodawca, Arkadiusz Ziołek)

Kurs dolara amerykańskiego osiągnął w środę rano wielomiesięczny szczyt na poziomie 4,11 zł. Tak drogo nie było od kwietnia. Później notowania odbiły się od tej granicy, nastąpiła korekta i przed godziną 10:30 za jednego dolara płacono już nieco mniej - 4,09 zł. W późniejszych godzinach kurs się wahał, a około godziny 16 ponownie sięgnął 4,11 zł.

To oznacza, że w ciągu ostatnich pięciu dni kurs dolara wzrósł o ponad 1 proc., a w ciągu miesiąca - o 4 proc. Dlaczego? Analitycy wskazują na rosnącą zmienność na rynku walutowym, co może przekładać się na dalsze wahania kursu złotego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zbudowała gigantyczny biznes. "W dniu porodu pracowałam"

Co dalej ze złotym?

Analityk XTB Mateusz Czyżkowski w komentarzu dla money.pl podkreśla, że mimo dobrych fundamentów, polski złoty nie ma łatwo w stosunku do dolara amerykańskiego oraz innych walut.

Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich powoduje, że rynek obawia się wzrostu presji inflacyjnej wobec restrykcyjnej polityki handlowej z Chinami oraz Europą. Prognozowane wyższe cła działają bezpośrednio na amerykański Fed, który będzie wolał spowolnić tempo obniżek stóp, aby określić, jak czynniki widoczne obecnie łączyć się będą z nowym tłem gospodarczym po faktycznym przejęciem władzy przez Trumpa - podkreśla analityk.

Jego zdaniem zakładany przez rynek zwrot amerykańskiego banku centralnego powoduje więc, że mimo wysokich stóp w Polsce to właśnie waluta rezerwowa świata jest głównym beneficjentem aktualnej sytuacji rynkowej.

- Z drugiej jednak strony czynniki pro-inflacyjne nie powinny być zagrożeniem w średnim terminie, a sam dolar również wiele kwestii zdołał już zdyskontować, mając na uwadze skalę ostatnich ruchów na rynku wymiany walut Forex Exchange - wskazuje ekspert XTB. - W przypadku korekty spadkowej na dolarze, odreagowanie ostatnich wzrostów mogłoby przybierać bardziej gwałtowny charakter w stosunku do dolara niż w przypadku par z euro, funtem czy frankiem - wylicza Mateusz Czyżkowski.

Podkreśla przy tym, że efektywna stopa w Polsce wynosi obecnie 5,85 proc., a prognozowana przez rynek ich zmiana w ciągu 6 miesięcy to 48 punktów bazowych. W przypadku USA jest to 4,6 proc. oraz 38 punktów bazowych. - W długim terminie zależność carry trade powinna więc faworyzować polskiego złotego, o ile obecna polityka monetarna RPP nie zmieni się znacząco - wskazuje.

Carry trade to strategia inwestycyjna, która polega na pożyczaniu środków w walucie o niskiej stopie procentowej i inwestowaniu ich w aktywa denominowane w walucie o wyższej stopie procentowej. Celem jest zarobienie na różnicy między tymi stopami procentowymi. Strategia ta jest szczególnie skuteczna w stabilnym otoczeniu makroekonomicznym, gdzie różnice w stopach procentowych są przewidywalne i nie ma dużych wahań kursów walutowych. Jednak carry trade wiąże się z dużym ryzykiem.

Amerykańska inflacja nie pomogła złotemu

Eksperci, których poprosiliśmy o opinię, wskazują, że kluczowa dla kursu dolara jest inflacja. - Wobec ogólnej siły dolara, którą obserwujemy od kilku ostatnich sesji, odczyt ten nabiera kluczowego znaczenia i może on zadecydować, czy widoczne obecnie ruchy wzrostowe wobec euro oraz polskiego złotego będą przedłużane, czy może jednak czeka nas techniczna korekta - mówi Mateusz Czyżkowski.

Dane o inflacji w USA w październiku, które zostały opublikowane o 14.30 polskiego czasu w środę, nie pomogły złotemu. Potwierdziły bowiem oczekiwania rynku - główny wskaźnik CPI wzrósł o 2,6 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku, co oznacza niewielki wzrost w porównaniu do wrześniowego wyniku wynoszącego 2,4 proc.

Inflacja bazowa (czyli wykluczająca wpływ cen żywności i energii) sięgnęła poziomu 3,3 proc. Miesięczne zmiany wyniosły odpowiednio 0,2 proc. dla wskaźnika głównego oraz 0,3 proc. dla bazowego CPI. Największy wpływ na wzrosty miał sektor mieszkaniowy.

Analitycy platformy inwestycyjnej Portu w komentarzu przesłanym money.pl wskazują, że inflacja zgodna z przewidywaniami ekspertów sugeruje, że rynek nie dostaje nowych istotnych sygnałów do zmiany oczekiwań wobec Fed.

"Przy aktualnych danych makroekonomicznych, takich jak stabilny rynek pracy i brak oznak nadciągającej recesji, Fed może przyjąć bardziej jastrzębią postawę w swoich dalszych decyzjach. Rynek obecnie wycenia szanse na obniżkę stóp procentowych w grudniu na około 58 proc., co jest znacznym spadkiem w porównaniu do wcześniejszych, przedwyborczych prognoz wynoszących ponad 80 proc." - wskazują eksperci Portu.

Ich zdaniem warto również pamiętać, że administracja Trumpa, z zapowiedziami wspierania przedsiębiorców i potencjalnymi działaniami protekcjonistycznymi, może doprowadzić do wyższej inflacji w perspektywie długoterminowej. "Możliwe jest dalsze umacnianie się amerykańskiej waluty w związku z nowymi danymi o inflacji" - podkreślają.

Najświeższe inflacyjne dane nie pomogły złotemu - stanowią jedynie tło dla powyborczych przetasowań na rynkach finansowych. Po dolar amerykański.

Rynki biorą pod uwagę bardziej perspektywiczne dane - wiadomo już, że za politykę handlową w administracji Donalda Trumpa będzie odpowiadać Robert Lighthizer, znany z twardej polityki wobec Chin. To może potwierdzać oczekiwany zwrot w kierunku protekcjonizmu, co wzmacnia amerykańską walutę i pogrąża euro oraz waluty rynków wschodzących, w tym naszą.

Deficyt uderza w złotego?

Na falę entuzjazmu wobec planów amerykańskiego prezydenta w środę nałożyły się dane dotyczące Polski opublikowane przez NBP. Złe dane, bo najgorsze od roku 2022 - deficyt na rachunku bieżącym Polski wzrósł. We wrześniu 2024 roku saldo rachunku bieżącego Polski było ujemne i wyniosło 6,1 mld zł. W analogicznym miesiącu 2023 roku saldo rachunku bieżącego było dodatnie i wyniosło 7,8 mld zł.

Dane NBP jasno wskazują, że wartość eksportu zmniejszyła się o 6,5 proc. w stosunku do września 2023 roku, osiągając 107,1 mld zł, podczas gdy wartość importu towarów spadła o 2,1 proc. - do 122,9 mld zł. Co gorsza, spadek sprzedaży zagranicznej dotknął wszystkie sześć kategorii towarów, z największymi spadkami w eksporcie dóbr inwestycyjnych, środków transportu oraz towarów zaopatrzeniowych.

To pogorszenie względem poprzedniego miesiąca. W sierpniu 2024 roku Polska odnotowała deficyt na rachunku bieżącym w wysokości 2,827 mln euro, co stanowiło znaczące pogorszenie w porównaniu do nadwyżki z tego samego okresu rok wcześniej. Był to najwyższy deficyt od lutego 2022 roku. Główne przyczyny tego pogorszenia to rosnący deficyt w handlu towarami.

To zjawisko się utrzymuje, a rosnący deficyt na rachunku bieżącym oznacza, że Polska importuje więcej towarów i usług, niż eksportuje. A to zwiększa zapotrzebowanie na waluty obce, w tym dolary. Aby zapłacić za importowane towary i usługi, polskie firmy i rząd muszą wymieniać złote na dolary. Większy popyt na dolary przy jednoczesnym wzroście podaży złotego może prowadzić do osłabienia złotego względem dolara. Dodatkowo inwestorzy mogą postrzegać rosnący deficyt jako sygnał słabości gospodarki, co może skłonić ich do wycofywania kapitału z Polski. To też osłabia złotego.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(87)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
brak b.
3 tyg. temu
Złotówka leci na łeb, Polska Giełda to samo, gospodarka się zwija, Orlen rok temu był po 65 ,teraz 51, i tyle w temacie.
Sławomir B.
3 tyg. temu
Kupmy więcej broni za pożyczone pieniądze. Będzie jeszcze gorzej.
Andrzej M.
3 tyg. temu
Inwestorzy chcąc kupić obligacje muszą wpierw sprzedać walutę najlepiej drogo a gdy będą je zbywać najlepiej jak jest złoty silny.A tak naprawdę dawno był przewartościowany Pln.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
3 tyg. temu
Ekonomia (przypomnę, że jest Kobietą z zasadami) wystawia gospodarce cowidowo-inflacyjnej z lat 2020 do 2023 słony rachunek za błędy. PIS pozostawił po 8 latach rządów sporo niewypałów, których Pan Tusk nie chciał pokazać i rozbroić bo przegrałby Wybory 15.10 a teraz nie chce rozbrajać bo na horyzoncie ma wybory prezydenckie. Jesienią 2015 roku na podstawie planowanego budżetu na 2026 rok zobaczymy rachunek, jeżeli oczywiście wcześniej Ktoś nie skorzysta z okazji aby nas dobrze podskubać silnymi wahaniami złotego, na które NBP nie ma siły, aby z nimi walczyć, bo tylko i wyłącznie będzie tracił rezerwy. Pan Trump obiecał swoim wyborcom Wielką Amerykę i jak najwięcej będzie to chciał zrobić kosztem reszty świata.
Tyle
3 tyg. temu
Wiele razy widziałem dolara po 4.11 zł , ale po ponad 5 złotych zobaczyłem dopiero za małego i kolesi , inflacje prawie 20 procent, też pierwszy raz zobaczyłem, od początku lat dziewiedziesiątych za małego i za jego złodzi ejskiej ekipy, które okradła Polaków na dziesiątki jak nie setki miliardów złotych
Historia
3 tyg. temu
Inflacja, najdroższy prąd, praca za miskę ryżu, państwo zadłużone po jądro ziemi, Polak w Polsce tylko gościem a niedługo być może i nawet mięchem armatnim w walce o korpo i kapitał z pejsami, to się dzieje w Polsce.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (87)
Dyzy
3 tyg. temu
Idealny moment aby przyjąć niemiecka walutę ;)
ARTUR
3 tyg. temu
Po okresie w którym przeliczane są dopłaty z waluty na złotówki euro i dolar znowu będą drogie , przecież rolnik nie może zarobić na przeliczniku :)
eko
3 tyg. temu
Te wszystkie ekspertyzy, prognozy są funta kłaków warte. W czerwcu-lipcu "eksperci" wieszczyli , że na przełomie października- listopada dolar będzie w granicach 3,6 zł, a nawet niżej, no i co?
Bogdan P.
3 tyg. temu
Dlaczego nie podaje sie ile grosza dodrukowano. Moge zalozyc ze bylo tego jako ze dodruk bez jakiejkolwiek kontroli mogl wyniesc minimum 2 biliony. W tej sytuacji ci zorientowani z wladz partii rzadzacej winni byli co najmniej 50 % tej kwoty po cichutenku zagarnac , wymienic na waluty wymienialne przerzucic do rajów podatkowych jako zabezpieczenie na minimum 5 kolejnych ich pokolen.
ddd
3 tyg. temu
TO PREZENCIK DLA ZWOLENNIKÓW złotego , wczoraj mieli 100 dziś mają 80 byle tak dalej ,może dojdzie do 40 tak bogaci się głupota zwolenników narodowej waluty.
...
Następna strona