Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|

Deweloperzy zapłacą nową składkę. Czy mieszkania zdrożeją?

180
Podziel się:

Firmy budujące nowe mieszkania będą musiały wpłacać do funduszu do 2 proc. wartości każdego mieszkania. Ma to zapewniać ochronę kupującym "dziurę w ziemi". Ale czy nie poskutkuje wzrostem cen?

Deweloperzy zapłacą nową składkę. Czy mieszkania zdrożeją?
Deweloperzy będą musieli płacić nową składkę, (money.pl, Rafał Parczewski)

Rząd skierował do Sejmu projekt ustawy o Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Nie jest to pomysł ostatnich dni - ustawa wprowadzająca obowiązek płacenia tej składki rodzi się od 2019 roku. Jednym z jej inicjatorów był Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chodzi w niej bowiem o zabezpieczenie interesów osób kupujących mieszkania i domy.

- Kwestia noweli ustawy deweloperskiej ciągnie się już co najmniej od dwóch lat. Była konsultowana z deweloperami, którzy byli i pewnie są w dalszym ciągu przeciwni wprowadzaniu Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Pandemia przedłużyła procedowanie nowej ustawy i kiedy wydawało się, że przyjdzie jeszcze na nią poczekać, Rada Ministrów nagle zaskoczyła rynek, przyjmując projekt, co oznacza uchwalenie ustawy już w niedalekiej perspektywie - mówi money.pl Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Zobacz także: Książeczki mieszkaniowe. Rząd będzie wypłacał premie, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych

Co się zmieni?

Obecnie bezpieczeństwo klientów firm deweloperskich zapewnia tzw. ustawa deweloperska. Wprowadziła ona obowiązek korzystania przez deweloperów z rachunków powierniczych. W uproszczeniu działa to tak: klient kupujący mieszkanie od firmy deweloperskiej wpłaca pieniądze na rachunek, do którego deweloper dostanie dostęp po wybudowaniu i oddaniu kolejnych etapów inwestycji lub całości.

Są cztery rodzaje rachunków - otwarte i zamknięte, z gwarancją bankową lub bez. W przypadku rachunku otwartego deweloper dostaje pieniądze w miarę postępu prac budowlanych. W przypadku rachunku zamkniętego - wypłatę dostanie dopiero po zbudowaniu całości inwestycji.

Najczęściej wykorzystywany jest rachunek otwarty bez gwarancji bankowej - czyli teoretycznie najsłabiej chroniący klienta. "Najmocniejszy" jest rachunek zamknięty z gwarancją, ale też ma swoje wady - nie chroni nabywcy przed upadłością dewelopera.

Nowe przepisy mają zapewnić klientom możliwość skorzystania z otwartego lub zamkniętego rachunku. A deweloper będzie płacił do specjalnego funduszu do 2 proc. wartości mieszkania w przypadku korzystania z funduszu otwartego lub do 0,2 proc. przy funduszu zamkniętym.

Mowa o stawkach maksymalnych, rzeczywiste będą określane w drodze rozporządzeń. Zgromadzone środki mają pokrywać ewentualne straty poniesione przez osoby poszkodowane.

Co z cenami mieszkań?

Rodzi się jednak pytanie, czy stawka do 2 proc. wartości nieruchomości nie wpłynie znacząco na podwyższenie cen nowych lokali?

Okazuje się, że nie. Kiedy zaczynały się prace nad ustawą, deweloperzy otwarcie wyrażali zaniepokojenie wysokością proponowanych stawek. Ale były one o wiele wyższe niż obecnie zapisane w projekcie.

- Początkowo mówiło się nawet o stawce 5 proc. od ceny mieszkania. Ostatnia wersja, komunikowana około roku temu, przewidywała maksymalny poziom wysokości składki w wysokości 3 proc., co również wydawało się wartością dość problematyczną. Ostatecznie rząd przyjął projekt z wysokością maksimum 2 proc. dla rachunków powierniczych otwartych i 0,2 proc. dla zamkniętych - mówi Jędrzyński.

Taki poziom nie wydaje się już zbyt wyśrubowany, DFG nie powinien więc wpłynąć w odczuwalny sposób na ceny nowych mieszkań.

- Prawdopodobnie w normalnych warunkach wpłaty nie będą przekraczać poziomu 1 proc., a więc możliwego do odliczenia od marży deweloperskiej. W zamian jednak klienci deweloperskich biur sprzedaży zyskają już praktycznie 100-procentowe bezpieczeństwo środków wpłacanych na rachunki powiernicze, które dotychczas nie były w pełni chronione. Z całą pewnością w istotnym stopniu zwiększy to zaufanie do mieszkaniowego rynku pierwotnego, przyciągając do niego tych klientów, którzy wciąż w obawie o kupno "dziury w ziemi" od dewelopera, wybierali rynek wtórny - mówi nam ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(180)
Sara
3 lata temu
Wydaje mi się, że te ceny mieszkań nie spadną tak szybko. Ja już się nie mogę doczekać, aż w końcu przeprowadzę się do Apartamentu Lubicz w Rowach. To była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć.
Sawa
3 lata temu
Słyszałem ze w bardzo bliskim czasie maja rozdawać mieszkania za darmo. Warto poczekać , tylko proszę szanowne grono o dyskrecje ponieważ będzie ograniczona ilość darmowych mieszkań
Tom
3 lata temu
I komu zciemniacie. Czy kiedykolwiek w historii - zdarzyło się, że sprzedający (deweloper), poniósł koszty ubezpieczenia kredytu? Nie!!! Koszty zawsze ponosi kupujący. Prawda jest taka - każdy kupujący złoży się na fundusz "ubezpieczeniowy", i w rezultacie dopłaci nieuczciwemu deweloperowi, który potem podniesie cenę inwestorowi. I tak to działa!!!
Bazyl
3 lata temu
W tym roku prognozuje się 3-9% spadek cen mieszkań w największych miastach jeszcze w tym roku. Takie fakty podaje się nieoficjalnie i są to prognozy bankowe. Już się zaczeły spadki w IV kwartale 2020. Szacuje się, że ceny zejdą poniżej progu z I kwartału 2009r, co daje przecenę na poziomie -20 a nawet 25%. Trzeba zauważyć, że w 2008 kryzys nie był tak głęboki jak obecny, dodatkowo zmiana trendów na domy/domki, aby własny kawałek trawnika i brak tłumów również migracja do mniejszych miejscowości. W obecnym i najbliższym roku możemy się spodziewać największej przeceny na rynku deweloperskim. Ale też stabilność i wzrost cen w małych miasteczkach do 15-25tys mieszkańców.
Yogi
3 lata temu
Państwo tak drastycznie obniżyło stopy procentowe, że ludzie traktują mieszkania jak lokatę kapitału, windując przy tym ceny w górę!!!
...
Następna strona