Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KBB
|

Drogo nad morzem? Nie nad rumuńskim. Czytelnik pokazał rachunek za ucztę

100
Podziel się:

Panierowane kalmary, anchois, małże, drób, kiełbaski – to tylko część menu, jakie zamówił na wczasach nasz czytelnik. Rachunek opiewał na nieco ponad 90 złotych. Niestety nie w Polsce. Taką ucztą polski wczasowicz cieszył się w popularnym rumuńskim kurorcie.

Drogo nad morzem? Nie nad rumuńskim. Czytelnik pokazał rachunek za ucztę
Za ten obiad w rumuńskiej Konstancy nasz czytelnik zapłacił równowartość 92 złotych. Piwo i sałatka kosztowały dodatkowe 24 złote (dziejesie.wp.pl)

To reakcja pana Przemka na opisywany wczoraj przez o2.pl rachunek na 26 złotych. Tyle nasz czytelnik zapłacił za dwudaniowy obiad we Władysławowie. W dodatku zamówił go w knajpie położonej 200 metrów od morza. Na posiłek składała się duża porcja pomidorowej i schabowy z frytkami oraz surówki.

- Uważam, że nad polskim morzem jest jednak bardzo drogo, nawet jeśli schabowy w zestawie kosztuje 26 zł. Przykładowo: dwudaniowy obiad, zupa rybna lub inna i drugie danie w Konstancy, czyli rumuńskim centrum turystycznym – takim polskim odpowiednikiem Sopotu – kosztuje 25 lei rumuńskich. A kurs lei to nieco ponad 90 groszy – pisze pan Przemek. Skontaktował się z nami za pośrednictwem dziejesie.wp.pl.

Dodaje, że na obiad dla dwóch osób, który zamówił w Konstancy składały się panierowane kalmary, anchois i małże, szaszłyk drobiowy, grillowana cienka kiełbaska i kotlet z karkówki.

Zobacz także: Bułgaria „paragonowym rajem”. Tani kierunek na wakacje 2021

Taka rozpustna uczta kosztowała go równowartość 92 zł z groszami. Dodatkowo zapłacił 24 zł za dwa "małe piwka z kija" i zestaw sałatek.

Wysokie ceny w polskich, nadmorskich kurortach mogą wzbudzać frustrację. Obiad z rybą dla jednej osoby w cenie 60 zł stał się już normą, podobnie zresztą jak drogie desery, o czym pisaliśmy już niejednokrotnie.

Wielu te stawki zaskakują, ale - co ciekawe - część czytelników staje w obronie restauratorów. "To nie jest ich wina" - pisze na naszym facebookowym profilu pani Grażyna.

Koszty rosną. Nasza czytelniczka wytłumaczyła, że drogie posiłki to przede wszystkim efekt wyższych kosztów wywozu śmieci, prądu czy gazu.

"Usługi biorą pod uwagę zwiększone koszty. Ryby na całym świecie podrożały o 100 procent!" - wylicza nasza czytelniczka. Są też i tacy, którzy mówią wprost: wakacje są raz w roku, więc czemu mielibyśmy nie zaszaleć?

"My to lubimy narzekać! Ludzie, raz na rok to chyba można poszaleć i zjeść coś dobrego, a nie sobie żałować" - pisze pani Wiktoria. Bo skoro ceny idą w górę, restauratorzy też będą je podnosili, co zdaniem czytelniczki nie powinno przecież dziwić.

W tym roku dostaliśmy już szereg "paragonów grozy" znad polskiego morza. Syty obiad z dorszem, frytkami i surówką kosztuje nawet ponad 70 zł.

Alternatywa dla wysokich cen?

Rybę na wakacjach można przecież kupić samemu, na co również zwracają uwagę nasi czytelnicy.

- Kilogram szczupaka na Mazurach kupimy za 20 zł, do tego frytki i już mamy dwa obiady za 25 zł - wyliczają nasi czytelnicy. Ceny w stawach rybnych to potwierdzają. Kilogram lina kupimy już za 22 zł, a karasia czy karpia za odpowiednio 7 i 9 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(100)
Kris
3 lata temu
Rumunia jest super, Constanca rewelacja ake te ceny co podaje pseudo Przemek to wyssane z palca. Chyba że zapłacił za ten zestaw 26 lei bo wziol go ze śmietnika. Same kalmary to koszt 19-23 lei za porcję a gdzie reszta? Co za kłamstwo!
pam
3 lata temu
Człowieku, jak można tak żreć? Długo nie pożyjesz.
nori
3 lata temu
Panierowane kalmary ? Toż to ociera się o ośmiorniczkowanie i jest niezgodne z nauką Kościoła . I jeszcze na dodatek to bogobojne imię Przemysław !
wiher
3 lata temu
a widzieliście jakie dziadostwa jedzą dziennikarze na olimpiadzie w tokyo? epoka lodowcowa a nie japońska jakość
smacznego
3 lata temu
btw, wiecie jakimi rękami lepią wam sushi? Kucharze mi mowili i kelnerzy
...
Następna strona