Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

"Paragony grozy" są zmorą wczasowiczów. Skąd taka drożyzna?

95
Podziel się:

Od kilku tygodni informujemy o horrendalnych cenach za obiad z rybą, ale także za gofry, czy lody. Północna Izba Gospodarcza jednak tłumaczy, że paragony grozy to "incydentalne przypadki" i tłumaczy, skąd się wzięły - pisze "Super Express".

"Paragony grozy" są zmorą wczasowiczów. Skąd taka drożyzna?
"Paragony grozy" nad Bałtykiem potrafią wystraszyć Polaków. (Flickr)

Wakacje nad morzem bez obiadu z rybą ze smażalni, to nie wakacje. Tylko jak zaplanować budżet na wypad nad Bałtyk, skoro za posiłek dla jednej osoby przyjdzie nam zapłacić od 70 złotych do nawet 100 złotych? Jak wylicza "SE", koszt obiadu dla czteroosobowej rodziny waha się w okolicach 300-400 złotych za jeden posiłek.

W Wirtualnej Polsce w wakacje ruszamy z akcją #pokażparagon. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl

Dziennik podaje, że rekordy bije cena dorszy, która może osiągnąć 140 złotych za kilogram. Ale przecież każdy, kto był na wakacjach z dziećmi, wie, jak trudno im odmówić gofra czy lodów. Gofry nad morzem mogą jednak kosztować 18 złotych (w skrajnych przypadkach nawet 20 złotych!) a lody - 6 złotych za gałkę, o czym przekonali się reporterzy money.pl.

Skąd taka drożyzna nad polskim morzem? Tu z odpowiedzią przychodzi Północna Izba Gospodarcza. Jej przedstawiciele podkreślają, że "paragony grozy" to przypadki incydentalne. Zwracają też uwagę, że ich nagłaśnianie wywołuje niezdrową atmosferę i naraża przedsiębiorców na hejt - pisze "SE".

Zobacz także: "Odkłamujemy Bałtyk". Burmistrz Mielna uderza w "paragony grozy"

PIG podkreśla, że jest przeciwko sztucznemu windowaniu cen. Izba tłumaczy, że drożyzna bierze się przede wszystkim ze wzrostów cen produktów, paliwa i kosztów pracy. GUS wskazał, że w maju inflacja była na poziomie 4,8 proc. Ceny rosły najmocniej od niemal dekady.

W rozmowie z money.pl "paragony grozy" komentował Robert Makłowicz. Uznany krytyk kulinarny tłumaczył, że ryba powoli staje się towarem luksusowym. - Jeśli idziemy w kąpielówkach do smażalni i chcemy zjeść coś z plastikowego talerza, to nie spodziewajmy się cudów. Świeże ryby to od jakiegoś czasu nie jest już masowy produkt, niestety - tłumaczył.

Tanie wakacje nad Bałtykiem? To możliwe, ale w kurortach po niemieckiej stronie. Choć tam również ceny lodów biją rekordy, to za rybę można zapłacić niecałe 40 złotych.

A jednak zdarzają się i w Polsce oferty tanich posiłków. W Mielnie za obiad ze schabowym można zapłacić nawet za nieco ponad 10 złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(95)
WYRÓŻNIONE
Marklar
3 lata temu
Proponuję kolejny program: Bon rybny. Będzie uprawniał do 2 porcji dorsza z kapustą dla Janusza, 4 porcji pangi z mekongu z frytkami dla Grażyny lub 6 gofrów z majonezem i syropem glukozowo-fruktozowym dla Sebka i Andżeli.
BBB
3 lata temu
A może ktoś wreszcie pokrzyczy o paragonach zgrozy ze stacji benzynowych???? Takich cen benzyny jeszcze nie było, podchodzi pod 6 zł a PiS nie ma nic do powiedzenia??? Kiedy na PO cena była 5 z niewielkim kawałkiem przy cenie za baryłkę 122 $ to miał wiele do powiedzenia?? to jest złodziejstwo w biały dzień a wyznawcy PiS milczą...
niunia
3 lata temu
Schab można kupić po 12-15 zł za kilogram a ryby kosztują dużo drożej ( od 35 do 140 zł). Może pokażmy "paragony grozy" ze zwykłych sklepów?Polityka ekonomiczna ( a raczej jej brak) obozu rządzącego powoduje taka inflację.Koszt jogurtu naturalnego Bakomy wzrósł z 1,69 do 1,99 w przeciągu tygodnia.( o 17.7%!!!!)
NAJNOWSZE KOMENTARZE (95)
Wujeq
3 lata temu
Jeśli ktoś nie jest w stanie przejść kilkuset metrów, bo cały rok nogi w aucie i pod biurkiem oszczędza i sadza ten swój leniwy balast w samym centrum, obok portu czy morza, bo tutaj jest piękny wystrój i widok, a dalej to "sądzę, że nic nie znajdziemy", no to powodzenia. Pozdrawiamy całą rodziną z Władka, gdzie codziennie jemy dwudaniowy obiad na 2+2 za ok. 60 złotych. Cała, pełna waza zupy plus ziemniaczki albo frytki, surówka i co kto chce z mięsa na drugie danie i kompot do tego. A cała reszta kasy idzie na zabawę. Tylko ruszyć na obrzeża. Pozdrawiamy frajerów, "fotoparagonistów"!!!
Dziś jadę
3 lata temu
A ja uwielbiam polskie morze i klimat swojej małej bałtyckiej wioski. Od kilku lat w to samo sprawdzone miejsce i do szczęścia naprawdę niewiele brakuje tylko trzeba wiedzieć czego się chce. Szanuj i ciesz się Polaku.
Matka polka
3 lata temu
Komuś chyba zależy żeby ludzi zniechęcić do urlopów nad nasze morze a ceny jak ceny różne,nikt nikogo nie wysyła na urlop nie chcesz płacić to nie jedź i nie jęcz że drogo
poznaniak
3 lata temu
ten baran co to pisal chyba nie byl nad polskim morzem ,ceny sa stabilne kazdy moze dopasowac sie do swojego portfela
To po jaka
3 lata temu
Cholere tam jezdzicie. Zeby byc na Topie pochwalic sie sasiadom napstrykac dziesiatki zdjec ktorych pozniej nie ogladacie, zjesc smarzona Fladre szwendac sie po zasmieconych plazach sluchac wszedobylskiego Disko Polo i nerwowo szukac miejsca do opalania. Oj Polacy z Was to naprawde niezle egzemplaze, nie do podrobienia
...
Następna strona