"Dudowe" dla nielicznych. Dodatek solidarnościowy ominie wielu bezrobotnych

1400 zł dla bezrobotnych - projekt prezydenta może być jednym z motorów jego kampanii wyborczej. Ucieszą się jednak nieliczni. By ZUS przelał środki na konto, trzeba mieć umowę o pracę i stracić ją "w odpowiednim momencie". Inaczej przepada. "Dodatku" nie można też łączyć z "klasycznym" zasiłkiem. Związkowcy z "Solidarności" chwalą jednak prezydenta.

Prezydent Andrzej Duda złożył w środę w Sejmie projekt ustawy o dodatku solidarnościowym.
Źródło zdjęć: © PAP

Nazwa ustawy mówi o "dodatku solidarnościowym przyznawanym w celu przeciwdziałania negatywnym skutkom COVID -19". Może ona jednak wprowadzać w błąd. Świadczenie nie jest "dodatkiem do czegoś", a dokładnie do zasiłku dla bezrobotnych, jak było to ogłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę jeszcze kilka tygodni temu. Z owego "dodatku" można skorzystać tylko, jeśli nie korzysta się jednocześnie z zasiłku dla bezrobotnych lub nie ma innego źródła ubezpieczenia, np. prawa do emerytury. To oznacza, że nie otrzyma go np. osoba dorabiająca na zleceniu, ale już na umowę o dzieło, która nie podlega ubezpieczeniu - tak.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z projektu. Miało być 1300 zł, a jest 1400 zł. Prezydent wywiązał się z części umowy z nami. Wkrótce nastąpią kolejne zmiany, które są zawarte w porozumieniu - zapowiada Marek Lewandowski, rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność". Jego zdaniem to lepiej, że nie można łączyć obu świadczeń, "dodatku" i "klasycznego zasiłku", bo w ten sposób starczą bezrobotnemu na dłużej. Dostaje mniej, ale przez dłuższy czas. Gdyby mógł wziąć oba świadczenia jednocześnie, dostałby więcej pieniędzy, ale pobierałby je krócej.

Pełne oskładkowanie umów. Związkowcy wracają z postulatem

Prezydent proponuje też, by świadczenie w kwocie 1400 zł brutto miesięcznie (będzie ono oskładkowane, ale już nieopodatkowane) otrzymały wyłącznie osoby, które były zatrudnione na umowę o pracę i straciły ją 31 marca i później. Osoby te w 2020 r. muszą mieć odprowadzone do ZUS składki za trzy miesiące pracy.

Dodatek ma być przyznawany maksymalnie na trzy miesiące, ale uwaga - ten okres jest ściśle w projekcie określony. Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie przyjmował wnioski tylko od czerwca (ustawa miałaby wejść w życie z datą wsteczną od 1 czerwca) do 31 sierpnia 2020 r.

Dla kogo "Dudowe"?

Co to oznacza w praktyce? Przykładowo: jeśli ktoś był zatrudniony na umowie o pracę i stracił ją 31 maja 2020 r. a ma 3-miesięczny okres wypowiedzenia, o dodatek mógłby się ubiegać dopiero od 1 września – zatem świadczenie nie zostanie mu przyznane, bo wniosek będzie złożony po terminie. W takiej sytuacji będzie mógł zgłosić się już tylko do urzędu pracy po zwykły zasiłek dla bezrobotnych.

Natomiast jeśli ktoś stracił pracę 31 maja, a ma miesięczny okres wypowiedzenia, o dodatek solidarnościowy będzie mógł wystąpić do ZUS w lipcu. To oznacza, że dostanie świadczenie maksymalnie na dwa miesiące.

Sytuacja komplikuje się, jeśli ktoś już pobiera zasiłek w urzędzie pracy i będzie chciał skorzystać od czerwca z wyższego świadczenia w ZUS. Wówczas będzie musiał zawiesić zasiłek dla bezrobotnych na okres pobierania dodatku, a urzędnicy w ZUS pomniejszą mu świadczenie solidarnościowe o kwotę pobranego już zasiłku dla bezrobotnych.

Jeśli ktoś będzie chciał równolegle pobierać świadczenie z ZUS i urzędu pracy, spotka go przykra niespodzianka.

ZUS: zdążymy!

Wniosek o dodatek będzie można składać do ZUS wyłącznie drogą elektroniczną poprzez specjalnie utworzony profil. To wymaga też posiadania profilu zaufanego, e-dowodu lub podpisu elektronicznego.

Taki sposób wnioskowania ma zmniejszyć, zdaniem prezydenta Dudy, liczbę błędnie wypełnianych wniosków. W uzasadnieniu do ustawy pada nawet konkretny przykład, że aż 60 proc. papierowych wniosków o pomoc w ramach tarczy zawierało błędy i musiały zostać odrzucone, podczas gdy w elektronicznych wnioskach było ich tylko 16 proc.

Urzędnicy ZUS mają pomagać zarówno w zakładaniu profilu zaufanego, jak i wypełnianiu wniosków na platformie. O decyzji ZUS bezrobotny dowie się z dokumentu, który będzie podczepiony w jego profilu internetowym. Zakład będzie miał 7 dni na wypłatę środków na konto bankowe (nie będzie wypłat gotówkowych) od momentu wyjaśnienia ostatniej wątpliwości dotyczącej składanego wniosku.

Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się w ZUS, prace nad stworzeniem profili i formularzy trwają.

A kiedy przyjdzie jesień?

Co będzie po 31 sierpnia 2020 r., kiedy skończy się dodatek? Rząd mógłby teoretycznie wydłużyć go na kolejny okres, ale od 1 września prezydent proponuje, by bezrobotni otrzymali na pierwsze trzy miesiące wyższy zasiłek dla bezrobotnych. Dla tych, którzy mają przepracowane co najmniej 5 lat, byłoby to 1200 zł brutto, potem wypłata byłaby niższa – czyli przez trzy kolejne miesiące dostawaliby po 940 zł brutto.

Według kancelarii prezydenta bezrobocie rejestrowane na koniec roku będzie wynosiło 1,2 mln osób. Z czego zasiłek dostanie 275 tys. osób, czyli co czwarty bezrobotny. Obecnie jest to co piąta osoba, która się rejestruje.

Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy w Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych stawia sprawę jasno: - Obóz rządzący stworzył sprytne narzędzie, które pozwala mało wydać, sprawiając przy tym wrażenie, że kogoś się osłania - mówi wprost. I dodaje: - Prawdziwa fala zwolnień zacznie się wówczas, gdy skończą się instrumenty wsparcia z tarcz antykryzysowych. Ludzie zatrudnieni na umowach o pracę mają kilkumiesięczne okresy wypowiedzenia, to wszystko sprawia, że kiedy będą mogli już skorzystać z pomocy, tej już nie będzie. Bardzo niewiele osób zostanie zatem nią objętych.

Ekonomista zwraca też uwagę na prognozy zawarte w uzasadnieniu do ustawy. Z badań "Diagnoza plus” prof. Joanny Tyrowicz, ekonomistki i wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego, wynika, że na koniec kwietnia 2020 r. bezrobocie w Polsce już wynosiło 1,5 mln osób. Prognozy, na które powołuje się prezydent, zakładają jego spadek. - Te dane z uzasadnienia ustawy są hurra optymistyczne i mają na celu pokazanie, że właściwie nic się nie stało, że nie mamy żadnego kryzysu - uważa Komuda.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę
Nowa fabryka morskich wież wiatrowych w Polsce
Nowa fabryka morskich wież wiatrowych w Polsce
Koniec ery Atlasa. Nowa strategia USA to wstrząs dla gospodarki UE
Koniec ery Atlasa. Nowa strategia USA to wstrząs dla gospodarki UE
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO