"Działania bezpodstawne". Rzeczniczka PiS o wezwaniu do zapłaty kar za Turów
Ponieważ Polska nie wypełniła wezwania UE, by wstrzymać wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów, Bruksela nałożyła na nasz kraj gigantyczne kary. Rząd tych pieniędzy nie płaci, więc Unia się o nie upomniała. - To działanie "bezpodstawne, niemające żadnej zasadności - skomentowała w piątek rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
Komisja Europejska poinformowała w czwartek, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd nie otrzymała pieniędzy. Rzecznik KE Balazs Ujvari przekazał, że zgodnie z procedurą jeśli KE nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE.
- To działanie bezpodstawne, niemające żadnej zasadności - mówiła w piątek na konferencji prasowej w Sejmie rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. - Oczywiście nie zgadzamy się z tym. Przede wszystkim nie zgodzimy się na to, żeby tysiące, a nawet miliony ludzi odcinać od energii, od prądu, od ciepła - dodała.
500 tys. euro kary dziennie
Przypomnijmy, Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 roku. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu przez TSUE.
Spór o Turów. Elektrownia zawierzona opiece Matki Bożej. Prof. Belka: To aż przykre
Czesi przekonują, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.
20 września ubiegłego roku TSUE nałożył na Polskę karę - 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Spór ciągnie się miesiącami
Polski rząd deklaruje, że płacić nie zamierza, zarazem trwają dyskusje nad ugodą z czeskim rządem. Te się przedłużają, o tym, że został ostatni punkt-dwa ugody do uzgodnienia przedstawiciele Polski mówią od tygodni. Za twierdzenie, że powodem sporu wokół Turowa był "brak empatii, brak zrozumienia i brak chęci podjęcia dialogu – i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony" został ostatnio odwołany ambasador Polski w Czechach Mirosław Jasiński.
Z kolei w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że rząd "zasadniczo nie zgadza się" z decyzją TSUE o nałożeniu kary na Polskę. Rzecznik uważa, że "wykracza poza kompetencje UE". Dodał też, że rząd "jest w stanie ponieść koszt, który zabezpieczy polskie rodziny przed wyłączeniem energii elektrycznej dla kilku milionów ludzi".