Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Francja rzuca wyzwanie Rosjanom. Chodzi o atom

Podziel się:

Francuzi mogą odbić z rąk Rosjan kluczową dla Węgier inwestycję w rozbudowę elektrowni atomowej PAKS. Byłby to cios dla Rosatomu, który służy Moskwie za skuteczny lewar podważający jedność UE w sprawie sankcji. Paryż buduje front na rzecz europejskiego atomu i zapowiada wzrost produkcji paliwa jądrowego.

Francja rzuca wyzwanie Rosjanom. Chodzi o atom
Zakład przerobu paliwa jądrowego w La Hague, Dolna Normandia, Francja (GETTY, Ulrike Hammerich)

Francja zwiera szyki i prowadzi ofensywę atomową w Europie. Paryż rzuca wyzwanie Rosatomowi, celując w rosyjski przyczółek w sercu Unii Europejskiej - Węgry. Toczą się rozmowy z Węgrami o zwiększeniu roli Francuzów w elektrowni PAKS II.

Według "Financial Times" Budapeszt będzie szukał alternatywy dla coraz mniej pewnej roli Rosatomu w węgierskim programie energetyki atomowej, a tą alternatywą może okazać się Francja.

Francja rzuca wyzwanie Rosji

Węgry podpisały umowę z Rosatomem na rozbudowę PAKS jeszcze w 2014 roku. Prace jednak wciąż nie ruszyły. Trwająca już ponad rok wojna w Ukrainie i coraz silniejsze naciski na wprowadzenie sankcji również wobec Rosatomu zwiększają prawdopodobieństwo wycofania się Rosjan z kluczowej dla węgierskiej transformacji energetycznej elektrowni jądrowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 31.03. Program Money.pl | Jakość powietrza w Polsce. Tym oddychamy w sezonie grzewczym
Czynnik polityczny gra coraz większą rolę w kwestii inwestycji w atom w Europie. Do tej pory Rosjanie dawali lepsze warunki finansowe, dzięki czemu mogli prowadzić agresywną politykę eksportu swojej technologii. Wojna w Ukrainie jednak zmieniła sytuację, a Rosja przestała być stabilnym i perspektywicznym partnerem biznesowym. Wydaje się, że dostrzega to nawet Viktor Orban, który w Europie postrzegany jest jako koń trojański Rosji - zaznacza w rozmowie z money.pl dr Łukasz Tolak, ekspert Collegium Civitas.

Tymczasem Francuzi z udziałem niemieckiego Simensa odpowiadać mają za technologię sterującą elektrownią. Według słów węgierskiego ministra spraw zagranicznych Petera Szijjarto właśnie dlatego rozbudowa Paksu nie może się powieść bez współpracy z Francją, a system technologii sterowania stanowi "duszę" elektrowni.

Zdaniem dr. Tolaka, zbliżenie z Francją w kontekście inwestycji w elektrownię PAKS II może być dowodem, że Węgrzy nie są pewni, czy rosyjskie inwestycje w ogóle dojdą do skutku.

Jak zaznacza "FT" nie jest jasne, czy negocjacje oznaczają zastąpienie Rosatomu w projekcie PAKS, czy też budowę zupełnie nowej elektrowni. Mogą być jednak odczytywane jako sygnał, że Węgry przenoszą punkt ciężkości swojej energetyki jądrowej z Rosji na Francję.

Francja chce być alternatywą

Rosja łatwo pola nie ustąpi. Przez lata budowała w Europie swoją pozycję dostawcy technologii jądrowej. Tylko w Europie Wschodniej i Środkowej aż 18 elektrowni jądrowych zostało zaprojektowanych przez Rosję i opiera się na rosyjskich technologiach i usługach dostarczanych przez Rosatom.

Jak wskazywał serwis Investigate Europe znajdują się one w dwóch reaktorach w Bułgarii, sześciu w Czechach, dwóch w Finlandii, czterech na Węgrzech (Rosja dostarcza na Węgry paliwo nuklearne m.in. dla elektrowni PAKS) i czterech na Słowacji.

Co istotne, francuskie firmy, jak EDF, mają doświadczenie również w rozbudowie elektrowni wykorzystujących poradziecką technologię. Choćby w Finlandii kończą prace nad rozbudową tamtejszej elektrowni o nowe reaktory ciśnieniowe (EPR). Stale są aktywne również w ramach nowych inwestycji, np. w Wielkiej Brytanii i starając się o udział w polskim programie budowy energetyki jądrowej.

Francuzi mają pełną kompetencję, jeśli o cały cykl produkcji prądu z atomu. Uran pochodzi w większości z Kanady i Nigru. Mają technologię i dostarczają paliwo jądrowe, bowiem uran wzbogacają francuskie firmy, np. Grupa Orano. Biorąc pod uwagę kwestię polityczną i odwracania się od rosyjskich udziałów w europejskiej energetyce, z pewnością mają szereg możliwości, aby zaistnieć na rynku europejskim jako alternatywa dla Rosatomu - zauważa ekspert Collegium Civitas.

Francuskie paliwo

Jak wskazuje dr Tolak, podczas gdy Francja rozwija swoje inwestycje, Rosjanie tracą kolejnych klientów. Jednak technologia budowy reaktorów to jedno, paliwa to druga kwestia. - Tu Rosatom wciąż ma około 17-procentowy udział w rynku. Europa wciąż szuka alternatywy dla rosyjskich dostaw paliwa jądrowego uranu - przypomina.

Zapytaliśmy największego francuskiego producenta paliwa jądrowego o możliwości francuskich firm w rywalizacji Rosatomem w Europie i roli w uniezależnieniu od Rosji.

Orano posiada projekt przemysłowy mający na celu zwiększenie zdolności wzbogacania o 30 proc., aby przyczynić się do zachodniego bezpieczeństwa dostaw dla swoich klientów energii elektrycznej i pomóc w zmniejszeniu zależności Unii Europejskiej od Rosji, zgodnie ze strategią REPowerEU - poinformowała money.pl rzeczniczka Orano.

Francja ma możliwość przetwarzania i wzbogacania uranu w zakładach Orano w Malvesi (Aude) i Tricastin (Drome), a paliwa są produkowane w fabrykach francuskiego Framatome lub amerykańskiego Westinghouse. Orano rozważa rozbudowę fabryki swojego zakładu Georges Besse II lub rozwoju amerykańskich inwestycji.

- Działalność obejmuje cały cykl paliwa jądrowego, od wydobycia do recyklingu zużytego paliwa, jak również oferuje powiązane usługi w celu zaspokojenia zapotrzebowania w energię elektryczną klientów na całym świecie - wyjaśnia nam Orano.

Jak dodaje rzeczniczka firmy, decyzja o zwiększeniu możliwości wzbogacania uranu we Francji zapaść ma po 9 kwietnia, kiedy zakończą się trwające od początku lutego konsultacje społeczne.

Ostateczna decyzja powinna zostać podjęta w tym roku przez zarząd Orano. Będzie ona uzależniona od długoterminowego zobowiązania umownego ze strony klientów. Ważne jest, że Unia Europejska wysyła sygnał do europejskich producentów o znaczeniu zwiększenia długoterminowych dostaw z Europy - zaznacza.

Europejski problem

Francuskie paliwo nawet przed wojną było droższe niż te dostarczane przez Rosję. Podobnie jak w przypadku gazu i ropy, przez lata europejskie kraje uzależniły się od rosyjskich dostaw. Zależność jest na tyle duża, że kolejne pakiety sankcyjne nie uwzględniły importu rosyjskiego wzbogaconego uranu ani głównego jego dystrybutora Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej, czyli Rosatomu.

Według ostatniego raportu europejskiej Agencji Dostaw Euratomu ESA Annual Report za 2021 rok, co piąta tona uranu sprowadzana do UE pochodziła właśnie z Rosji. Kraje Wspólnoty sprowadziły w tamtym czasie w sumie 2358 ton surowego uranu, płacąc za niego około 210 mln euro.

Jak pisaliśmy w money.pl, oprócz bezpośrednich zysków, Rosja otrzymuje swoją część zysków z handlu prowadzonego przez Kazachstan, największego na świecie dostawcy uranu. Dzieje się to za sprawą spółek córek Rosatomu, które mają swoje udziały w wydobyciu uranu. I chociaż Rosja bez Kazachstanu wydobywa 7 proc. światowych zasobów, to jednocześnie dysponuje połową światowych mocy procesu wzbogacania uranu.

Stąd też coraz więcej głosów w UE podkreślających konieczność szybkiego znalezienia alternatywy dla rosyjskiego surowca, zwłaszcza że udział energetyki jądrowej w transformacji Wspólnoty do gospodarki zeroemisyjnej będzie istotny. Wiele krajów, w tym Polska zakłada kilkudziesięcioprocentowy udział w wytwarzaniu prądu. 

Francja buduje front

Kryzys energetyczny spowodował powrót do energetyki atomowej. Francja jest jednym z największych jej orędowników. Nie bez powodu: sama posiada 58 reaktorów jądrowych rozmieszczonych w 18 elektrowniach. Zarządzane są przez państwowe konsorcjum Electricite de France, a do 2050 roku zamierza zbudować 14 nowych reaktorów jądrowych.

Dlatego też Paryż forsuje również zapisy na temat znaczenia energetyki jądrowej w konkluzjach Rady Unii Europejskiej. Domaga się wpisania atomu do rozporządzenia Net Zero Industry Act, który jest częścią Europejskiego Zielonego Ładu i ma być programem wsparcia dla rodzimych zielonych technologii.

To stawia Paryż w kontrze do Berlina, który mimo przedłużenia okresu użytkowania swoich elektrowni (w związku kryzysem energetycznym) optuje za ograniczaniem atomu na rzecz innych zielonych źródeł energii.

- Następuje renesans dla energetyki atomowej. Francuzi budują wspólny front dla zwiększenia jej znaczenia w zielonej transformacji do gospodarki zeroemisyjnej. Sojusznika znajdą również w Polsce. Perspektywa współpracy dla obu stron byłaby korzystna - zaznacza dr Tolak.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl