Gigantyczne długi w gminach. Urzędnicy mają związane ręce
Mieszkańcy i przedsiębiorcy zalegają gminom 17,5 mld zł, co wynika z danych Krajowego Rejestru Długów - informuje portalsamorzadowy.pl. Czytamy, że problem dotyczy głównie niezapłaconych podatków i opłat, a jego skutki samorządy w całej Polsce odczuwają coraz mocniej.
Gminy nie są w stanie odzyskać zaległych pieniędzy od mieszkańców i przedsiębiorców. Umarzanie grozi urzędnikom zarzutami o złamaniu dyscypliny finansowej. Natomiast windykacja i egzekucja długów trwa latami, a pierwszeństwo w ściąganiu pieniędzy mają ZUS oraz banki.
Długi wobec gmin w Polsce rosną
Krzysztof Mączkowski, skarbnik Łodzi (665 tys. mieszkańców), podkreśla w rozmowie z serwisem portalsamorzadowy, że zadłużenie zwykle nie jest wynikiem jednorocznych zaległości, lecz efektem jego narastania lata. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, jak wzrastały podatki i opłaty, okazuje się, że dynamika wzrostu zadłużenia jest niższa niż wskaźnik inflacji w danym roku - zauważa Mączkowski.
Artur Krawczyk, skarbnik Pszczyny (25 tys. mieszkańców), wskazuje na problemy z ściąganiem należności od przedsiębiorców. - Zdarzają się osoby prawne, mające zadłużenie w banku, ZUS-ie czy właśnie w gminie. Zgodnie z kolejnością zabezpieczeń pierwszeństwo w ściągalności długów mają właśnie banki i ZUS, a dopiero potem samorząd - tłumaczy Krawczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jakim stanie jest polska gospodarka? Rozmowa z wiceprezesem mBanku Adamem Persem
Mączkowski zwraca uwagę na rosnącą liczbę upadłości konsumenckich oraz kwotę wolną od zajęcia komorniczego, która utrudnia egzekucję. - Oznacza to, że w przypadku zatrudnienia na tzw. minimalną krajową i przy skutecznym zajęciu, pracodawca nie przekazuje organowi egzekucyjnemu żadnych pieniędzy - mówi Mączkowski.
Skarbnik Łodzi podkreśla, że nawet 70 proc. tytułów egzekucyjnych jest nie do ściągnięcia z takich powodów, jak ubóstwo, kryzys bezdomności czy przebywanie w zakładzie karnym. A Artur Krawczyk z urzędu miasta Pszczyny dodaje, że w przypadku przedsiębiorców dochodzi do tego problem z ucieczką ich majątku w szarą strefę - przepisywania go na inne osoby.
- Należy tu zaznaczyć, że oni działają zgodnie z prawem, ale zdarzają się przypadki przedsiębiorców z milionowym zadłużeniem, którzy mimo wszystko potrafią spać dobrze - podkreśla skarbnik Pszczyny.