Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Gminy nie chcą kamienic. Mają powód. Połowa mieszkańców zalega z czynszem

121
Podziel się:

Dlaczego Warszawa nie chce, żeby wracały do niej sprywatyzowane nielegalnie kamienice? Może być ku temu racjonalny powód. Statystyki GUS wskazują, że połowa mieszkańców komunalnych bloków nie płaci czynszu. Dużo taniej byłoby gminom jak najszybciej pozbyć się mieszkań. Właściwie nawet to robią.

Warszawa robi wiele, żeby nie odbierać sprywatyzowanych kamienic
Warszawa robi wiele, żeby nie odbierać sprywatyzowanych kamienic (PAP, Marek Zakrzewski)

Polacy masowo zalegają z czynszem. Jak policzył GUS, nie opłacili na czas łącznie już 6,5 mld zł. Przeciętna kwota zaległości to 3,4 tys. zł.

Zdecydowana większość zaległości dotyczy przy tym mieszkań komunalnych. Ich lokatorzy nie zapłacili łącznie 4,2 mld zł. Przeciętna zaległość wynosi aż 10,7 tys. zł. To gigantyczne kwoty.

- Gmina wywiesiła ogłoszenie, że tym, którzy spłacą zadłużenie, umorzy dług o połowę - informuje money.pl pan Robert, 36 lat, mieszkaniec nowoczesnego bloku komunalnego na warszawskim Targówku. - Poszedłem i spytałem, jaki właściwie ma sens, żebym płacił regularnie? Może powinienem odkładać na kupkę połowę czynszu i po kilku latach skorzystać z oferty? - zastanawia się.

Zobacz też: Miejsce postojowe w apartamentowcu to nawet 150 tys. zł. I zawsze jest więcej chętnych niż miejsc

Zaległości to jakiś logiczny powód, dla którego miasto stołeczne Warszawa może wcale nie chcieć "odzyskiwać" kamienic. Nawet tych nielegalnie oddanych udawanym właścicielom. Miasto nawet zaskarża decyzje komisji weryfikacyjnej, czyli… wychodzi na to, że nie chce tych nieruchomości. Tak jest m.in. w przypadku domu na ul. Rakowieckiej 33.

Oczywiście główny powód jest najprawdopodobniej czysto polityczny. Wszak komisja Jakiego podważyła decyzje miasta, kierowanego przez konkurencję polityczną. Gdyby miasto decyzję zaakceptowało, przyznałoby się do błędu, co źle mogłoby wyglądać w oczach wyborców.

Tak czy inaczej, argument ekonomiczny też jest. Po co brać te kamienice, skoro trzeba do nich tylko dopłacać i użerać się z zalegającymi lokatorami? A w ekstremalnych przypadkach łożyć wielkie pieniądze na remonty zdewastowanych lokali czy klatek? Niech martwi się tym prywatny właściciel - tak mogą myśleć włodarze miasta.

Nawet 30 miesięcy zaległości

Teoretycznie wystarczy, że lokator nie płaci trzy miesiące czynszu, by dostać wymówienie umowy najmu mieszkania komunalnego. Ale kwota ponad dziesięciu tysięcy złotych średniej zaległości świadczy o tym, że wielu zalegających zrobiło sobie z niepłacenia źródło regularnych oszczędności.

Kwota czynszu za mieszkanie komunalne wynosi w Polsce zazwyczaj 8 zł za mkw. W Warszawie w nowszych budynkach jest to około 10 zł. Ze statystyk GUS wynika, że średnie mieszkanie komunalne ma niecałe 44 mkw., czyli średni czynsz wynosi 350-440 zł miesięcznie.

Skoro przeciętna zaległość to 10,7 tys. zł, to oznacza, że ci, którzy się mijają z płatnościami - co nie zawsze wynika z ich sytuacji materialnej - zalegają średnio 24-31 miesięcy. Wniosek? Wielu lokatorów usunąć się po prostu siłami gminnymi i prawnymi nie udaje.

W rezultacie gminy budują mieszkania komunalne, bo mają taki obowiązek, a potem… do nich dokładają. Czy należy się dziwić, że pojawienie się "spadkobierców" miasto mogło odbierać jako dar od losu?

Połowa lokatorów nie płaci na czas. Sport narodowy

Z danych GUS wyliczyliśmy przy tym, jaki procent lokatorów zalega. I liczby robią wrażenie. Skoro łączne zadłużenie w mieszkaniach komunalnych wynosi 4,2 mld zł, a przeciętne zadłużenie ma wartość 10,7 tys. zł, to oznacza, że zaległości dotyczą aż 390,5 tys. mieszkań (4,2 mld zł podzielone przez 10,7 tys. zł).

GUS podaje jednocześnie, że łącznie w zasobach gmin jest 840,4 tys. mieszkań. Problem z niepłaceniem dotyczy więc aż 46 proc. wszystkich najemców.

Najwyraźniej rozterkę pana Roberta z Targówka prawie połowa wprowadza w czyn. Niepłacenie czynszu w mieszkaniu komunalnym wygląda na "sport narodowy".

- Stan zaległości na koniec czerwca 2019 r. bez tzw. lokali zdanych to 192 mln zł. Są to zaległości powyżej 3-miesięcznych opłat za lokal. Zawierają się w nich nie tylko należne opłaty z tytułu czynszu ale też należne opłaty z tytułu dostaw mediów do lokali (zimna woda, centralne ogrzewanie, itp.), które stanowią ok. 50-60 proc. długu - podaje money.pl Ewa Rogala, rzecznik prasowy urzędu miasta stołecznego Warszawy. Nie uwzględniono tu niewielkich kwot zadłużenia, czyli tzw. niedopłat.

Dodaje, że sporo długu zebrało się na lokalach, w których najemcy-dłużnicy już nie mieszkają. - Kwota pozostałego zadłużenia podlega dalszej procedurze windykacyjnej - opisuje Rogala.

Na koniec czerwca 2019 roku w Warszawie było 11 740 dłużników. Na przestrzeni lat 2011-2018 liczba wszystkich dłużników spadła aż o ponad piętnaście tysięcy - wskazała pani rzecznik.

Jednocześnie brakuje aż 63,4 tys. mieszkań komunalnych dla potrzebujących, a socjalnych 85,9 tys. - podaje GUS. Tak długa jest kolejka chętnych. A tymczasem nie płaci połowa tych, którzy z "chętnych" stali się kiedyś najemcami.

Niechciane dziecko?

Gminy mają powody by traktować bloki komunalne jak niechciane dziecko. I się ich pozbywają. W latach 2017-2018 sprzedały prawie 35 tys. mieszkań - podaje GUS. To 4 proc. stanu posiadania na koniec 2016 roku. Wybudowano w tym czasie 6,7 tys. nowych mieszkań komunalnych.

Jeszcze w 2013 roku gminy miały 935 tys. mieszkań. Na koniec grudnia 2018 - zaledwie 840 tys. Tempo wyzbywania się lokali przez gminy jednak spada. W latach 2014-2015 sprzedały 44,9 tys. mieszkań, w 2012-2013 64,2 tys. W rekordowych latach 2008-2009 aż 95,2 tys.

Niektóre gminy wciąż stosują nawet ponad 90-procentowe bonifikaty. Jak na przykład w Dąbrowie Górniczej i Gdańsku. Za jedną dziesiątą wartości mieszkania sprzedawała Łódź, ale tylko te w przedwojennych budynkach. 85 proc. zniżki dają Świętochłowice dla lokatorów z ponad trzyletnimi umowami najmu.

W Szczecinie z 95-procentową zniżką mieszkanie może przejąć najemca z ponad 20-letnim okresem najmu. 90-procentowa bonifikata do 2008 roku obowiązywała też w Poznaniu, ale potem bonifikatę zdjęto. W tym roku ją przywrócono w dużo niższej kwocie - maksimum 75 proc. W Suwałkach dano w tym roku 65 proc. zniżki.

W maju podobną uchwałę odrzucili radni w Warszawie. Miasto ma 81 tys. mieszkań komunalnych. Propozycja uchwały przewidywała 70 proc. bonifikaty za budynki nie starsze niż z 1995 r. dla najemców z dziesięcioletnim stażem. Projekt PiS jednak przepadł w głosowaniu. Jest tu pewna niespójność w działaniu - miasto nie chce powrotu sprywatyzowanych kamienic, a zarazem pielęgnuje obecne zasoby mieszkaniowe, nie oferując wysokiej bonifikaty.

Sprawdzanie pensji lokatora

Egzekucja długów od obecnych lokatorów mieszkań komunalnych idzie jak po grudzie, a wielu z nich z premedytacją nie płaci, mając świadomość, że ryzyko eksmisji jest niewielkie, a sprawy w sądach ciągną sięprzez długi czas.

- Czas trwania procesu związanego z eksmisją z mieszkania jest uzależniony od tego, w jakim okresie sąd rozstrzyga sprawę oraz czy rodzinie sąd wskazał przyznanie lokalu z umową socjalną czy nie. Proces taki może trwać od kilku miesięcy do okresu dłuższego niż rok - informuje Ewa Rogala.

21 kwietnia weszła w życie ustawa, która umożliwia gminom sprawdzanie co maksimum dwa i pół roku dochodów najemców mieszkań komunalnych. Ma to umożliwić podwyżki czynszów dla tych, których stać. Pytanie jednak zasadnicze - skoro ktoś obecnie nie płaci, to kto go zmusi do płacenia czynszu podwyższonego?

Oczywiście wielu jest też takich, którzy nie mają innego wyjścia niż mieszkać w komunalnym, a jednocześnie są w słabej sytuacji finansowej. Przy minimalnym obecnie bezrobociu, płacach idących w górę, aż tak złe statystyki zadłużenia mogą jednak tylko zdumiewać. I sugerują, że większość nie płaci, bo nie chce. Pytanie tylko jak odróżnić jednych od drugich? Być może nowa ustawa stworzy mechanizm.

- Ewentualna podwyżka będzie mogła nastąpić najwcześniej po 2,5 roku od dnia wejścia w życie ustawy. Możliwość weryfikacji dochodów odnosi się jedynie do umów zawartych po 21 kwietnia 2019 r. - podaje Ewa Rogala.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(121)
WYRÓŻNIONE
Bucek
5 lata temu
Zamiast narzekać niech gminy stosują przepisy o lokalach komunalnych i zasadach egzekwowania opłat. Jest dużo podłych budynków,które można przeznaczyć na socjalne a z porządnych lokali cwaniaków wykwaterować. "Dobra zmiana" przyśpieszyła postępowanie sądowe więc należy je ściśle egzekwować a nie narzekać i dawać szanse kombinatorom.
PATRIOTA 1952...
5 lata temu
DAĆ CZAS 3 MIESIĄCE NA UREGULOWANIE NALEŻNOŚCI A POTEM NA BRUK. SKORO INNI PŁACĄ TO DLACZEGO RESZTA NIE PŁACI.
Poprostuprost...
5 lata temu
Zdecydowana większość użytkowników języka polskiego to straszliwy motłoch,ale jakże katolicki-/pełen cnót wszelakich/... Wokół czuje się nadzwyczajną nędzę zwłaszcza umysłową np.zwykłe drogi pełne dziur, ale za to domy jak pałace . Jest to /naród/, który, aby dobrze się czuć, najwyraźniej potrzebuje batoga. Mimo, iż są przeważnie pilni, pracowici i niewymagający, to na nic się to z reguły zdaje,gdyż organizacji w nim zazwyczaj nie ma za grosz.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (121)
Znawca
5 lata temu
Gminy powinny wyprzedać mieszkania komunalne i stworzyć system dopłat do czynszu w zasobach prywatnych, spółdzielczych itp. Oczywiście tylko dla osób wymagających wsparcia w określonym czasie
lis
5 lata temu
no ale przecież na pysk takich nie można wywalić, bo gmina musi zapewniać - a to socjalny, a to tymczasowy lokal.
Polacy młodzi...
5 lata temu
WYSTARCZY ZROBIĆ TAK JAK ZROBIŁY TO SPÓŁDZIELNIE MIESZKANIOWE, PO PROSTU SPRZEDAĆ ZA ZŁOTÓWKĘ, BĘDĄ WŁASNOŚCIOWE I BĘDĄ DBAĆ. JAK NIE TO NA BRUK. BO INNI WŁAŚCICIELE WSPÓLNOTY NIE BĘDĄ PŁACIĆ ZA TYCH KTÓRZY NIE CHCĄ PŁACIĆ.
wiem
5 lata temu
Sprzedać mieszkania za symboliczną złotówkę mieszkańcom kamienic, utworzą się Wspólnoty Mieszkaniowe, samozarządzanie, fundusze remontowe Nie finansować tys. urzędników którzy "pożarają" czynsze nawet tam gdzie są płacone. Poczucie własności powoduje troskę o swoją własność. Jest potwierdzoną zasadą, że nawet stare zaniedbane bloki po kilku latach zarządzania przez Wspólnoty M. wyglądają jak nowe. Niema na to zgody tylko dlatego, że tysiące urzędników straciłoby pracę. Piszę to na własnym przykładzie, czynsze szły na urzędników a w bloku żadnych remontów nawet w ograniczonym zakresie nie było od 50-ciu lat. Budynek wygląda jak nowy -elewacje, instalacje grzewcze, wodne, elektryczne, gazowe, dach, teren wokół budynku, wszystko zrobiliśmy za własne pieniądze z funduszu remontowego, a stawka w początkowym okresie wynosiła zaledwie 4.50 z m2. teraz wynosi 2.0 zł. Ps. W Warszawie są jeszcze kamienice gdzie WC jest na podwórku, zimna woda w kranie, ogrzewanie węglem, syf na klatkach schodowych, elewacje "pamiętają" II W.Ś ! Za co mają ludzie płacić i to nie małe czynsze. Nie piszcie głupot jak nie znacie tematu.
Ja
5 lata temu
Na bruk. Natychmiast. Co to znaczy. Nie płaca. Masz płacić skoro mieszkasz. Zająć pensje. Lub zasiłek. Czy 500
...
Następna strona