Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Gwiazdka "made in China". To pierwsze święta z nowymi przepisami

24
Podziel się:

Do Polski trafiają miliony paczek z Azji każdego roku, a w okresie przedświątecznym ich liczba rośnie. Jak informuje rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, z Chin przychodzi co druga paczka spoza Unii Europejskiej. Część z nich wyląduje pod choinką w Boże Narodzenie, niektóre mogą zostać u celników.

Gwiazdka "made in China". To pierwsze święta z nowymi przepisami
Oddział celno-pocztowy w sortowni Poczty Polskiej w Lublinie (FOT. LUKASZ KACZANOWSKI/POLSKA PRESS)

Polacy pokochali zakupy na zagranicznych portalach aukcyjnych. Zwłaszcza chińska platforma AliExpress na naszym rynku dobrze się odnalazła, oferując polską wersję serwisu, skrócony czas dostaw oraz automaty do odbioru przesyłek.

Tym samym depcze po piętach rodzimemu Allegro. Chiński portal już teraz rozpoznaje niemal co trzeci użytkownik sieci z Polski. Zakupy na nim robi około 5 mln naszych rodaków. Nic więc dziwnego, że przybywa paczek z tego kierunku.

Według ostatniego raportu NIK, wolumen przesyłek o niskich wartościach przywożonych do UE rośnie każdego roku o 10-15 proc. Przesyłki te dostarczane są odbiorcom przez operatora wyznaczonego - Pocztę Polską S.A. oraz przez firmy kurierskie. Z badań wynika, że co czwarty polski internauta kupuje towary za granicą.

Zobacz także: Tarcza antyinflacyjna dla każdego? Semeniuk o szczegółach walki z inflacją

Zwłaszcza przed świętami do Polski spływa rzeka towarów zamawianych poza UE, co potwierdzają celnicy. - Do Oddziału Celnego Pocztowego w Lublinie każdego dnia trafia kilka tysięcy przesyłek - i jak co roku od połowy listopada widać wyraźny trend wzrostu liczby przesyłek przychodzących zza granicy, w tym również z Chin. Szacunkowo przesyłki z Chin stanowią około 50 proc. wszystkich przesyłek spoza Unii Europejskiej - mówi money.pl Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.

Przesyłki zwolnione z opłat celno-podatkowych, czyli o zadeklarowanej wartości poniżej 22 euro albo tzw. "prezenty" stanowiły 99,6 proc. przesyłek pocztowych o niskich wartościach i 78 proc. przesyłek kurierskich o niskich wartościach, wynika z raportu NIK.

Pierwsze święta z nowymi przepisami

Towary z Azji zalewały polski rynek przesyłane jako listy albo prezenty unikając tym samym opłat celnych i podatku. Według szacunków Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Skarb Państwa tracił na nieopłaconym podatku ponad 2 mld zł rocznie.

Kontrola NIK na koniec 2020 roku wykazała, że 99 proc. przesyłek pocztowych i 96 proc. przesyłek kurierskich o niskich wartościach była dopuszczana do obrotu bez weryfikacji zasadności ich zwolnienia z należności celno-skarbowych.

Unia Europejska podjęła specjalne kroki, aby uszczelnić ten napływ. "W związku z wprowadzeniem 1 lipca br. nowych, unijnych przepisów, zmianie uległa procedura odprawy celno-podatkowej takowych. To pierwszy przedświąteczny pik zakupowy, jaki obsługuje Spółka po wejściu w życie tych regulacji" - przypomina Poczta Polska.

Wszystkie przesyłki spoza Unii Europejskiej są obłożone podatkiem VAT. Za przesyłki do wartości 150 euro naliczać go będzie sprzedawca. Powyżej tej kwoty dochodzi cło i VAT importowy, które zapłaci konsument.

Na Pocztę Polską, jak i na pozostałych operatorów działających na terytorium Unii Europejskiej, zostały nałożone nowe obowiązki celno-podatkowe. Dotyczą one przesyłek zawierających towary pochodzących z krajów spoza UE, które trafią do odbiorców - zarówno zamówień ze sklepów internetowych jak i prezentów.

Nowe przepisy, wdrożone 1 lipca, nałożyły na odbiorców obowiązek składania zgłoszenia celnego do każdej przesyłki, bez względu na jej wartość. Domyślnie robi to jednak operator, a więc np. Poczta Polska.

Jak wyjaśnia KAS, ze zgłoszenia celnego wynika konieczność uregulowania długu celnego, a dodatkowo operatorzy mogą doliczać swoje opłaty za sporządzenie takiego zgłoszenia. Dotyczy to także przesyłek wysyłanych nieodpłatnie pomiędzy osobami fizycznymi.

- Wielu odbiorców wciąż jest zdziwionych, że przy odbiorze przesyłki muszą opłacać należności importowe lub dodatkowe opłaty nałożone przez operatora - mówi Michał Deruś.

Przepisy jednak działają, bo jak wynika z informacji, które uzyskał money.pl w Izbie Administracji Skarbowej, tylko w Oddziale Celnym Pocztowym w Lublinie, gdzie trafiają przesyłki z Chin, pobór należności importowych od przesyłek pocztowych wzrósł około czterokrotnie.

Nie każdy prezent wolny od podatku

Kupując prezenty na chińskim portalu, trzeba więc zwrócić uwagę na ewentualne opłaty. Nie każdy bowiem prezent, będzie wolny od podatku. Zwolnione z cła i podatku VAT są jedynie prezenty do wartości 45 euro, czyli do około 206,5 zł.

- Jeżeli wartość prezentów jest wyższa, istnieje obowiązek zapłaty od takich prezentów podatku VAT, oraz ewentualnie akcyzy. A w przypadku przekroczenia kwoty 150 euro - również zapłaty cła - zaznacza Michał Deruś.

Ważne jest również to, co kupujemy. Limit 45 euro nie obejmuje wyrobów akcyzowych, dla których dodatkowo określone są normy ilościowe. Takim towarem są np. perfumy, o czym nie wszyscy wiedzą. Te należą do częstych zakupów Polaków na azjatyckich portalach.

"Do popularnych towarów akcyzowych, które docierają do Polaków jako 'prezenty', zaliczamy perfumy. Pamiętajmy, że w świetle obowiązującego prawa, ich pojemność nie może przekroczyć 50 ml. Większy flakon może zostać zatrzymany przez służbę celną, a adresat wezwany do podjęcia stosownych czynności" - informuje Poczta Polska.

Świąteczna paczka w rękach celnika

Może się również zdarzyć, że przesyłka nie dotrze na czas i zamiast w ręce zmawianego trafi do celnika. Tak się dzieje z podróbkami. Kupującego powinna uczulić nieadekwatnie zaniżona cena. 

- Zdecydowanie należy uważać na zakup podróbek, ponieważ taka przesyłka zostanie zakwestionowana przez Służbę Celno-Skarbową - zaznacza Michał Deruś.

Co najczęściej jest kwestionowane przez celników? - Stosunkowo często wśród podróbek trafiają się np. perfumy czy odzież - dodaje rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.

Poczta Polska zwraca uwagę też na deklarowaną wartość przesyłek. Poprawnie wypełniona deklaracja celna, zgodna ze stanem faktycznym, umożliwia sprawniejszą jej obsługę i pewność, że paczka trafi bez opóźnień.

"Zachęcamy do uprzedniego sprawdzania sprzedających w internecie, gdyż wielu z nich próbuje obniżyć wartość przesyłki, myśląc, że oszczędzi klientowi kosztów. Taka taktyka zamiast pomóc adresatowi, może narazić go na znaczne wydłużenie czasu doręczenia" - informuje Poczta.

− Poczta Polska nie ma uprawnień do weryfikacji zawartości przesyłek, takie uprawnienia mają jedynie służby celne. Zgłaszając przesyłkę z towarem do procedury celno-skarbowej opieramy się na deklaracji, jej prawidłowe wypełnienie jest warunkiem sprawnej obsługi przesyłek. Dotyczy to zarówno przesyłek przychodzących do naszego kraju spoza UE jak też przesyłek wysyłanych do krajów, w których będą podlegać procedurom celno-skarbowym, np. do Wielkiej Brytanii. Wszystkim nam zależy, aby przesyłki dostarczane były w najszybszym możliwym terminie, a szczególnie w okresie przedświątecznym – podkreśla Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Klient stał się importerem?

Przy okazji zakupów w sieci może się spotkać z sytuacją, że choć kupuje się towar w polskim sklepie, okazuje się, że paczka przyjdzie np. z Chin. Dłuższy czas dostawy może jednak okazać się najmniejszym problemem, bowiem może się okazać, że klient nieświadomie stanie się importerem, a wówczas będzie musiał ponieść opłaty celne.

- Przy zakupach internetowych należy zawsze zwracać uwagę na warunki dostawy, a zwłaszcza na miejsce wysyłki towaru. Rzeczywiście, część przedsiębiorców oferuje w sklepach internetowych różnego rodzaju towary, które są następnie wysyłane zza granicy, w tym też spoza UE, na adres konkretnej osoby fizycznej - przyznaje Michał Deruś.

Jak wyjaśnia rzecznik IAS, w takim przypadku przedsiębiorcy występują wówczas jedynie w roli swoistego pośrednika, a to kupujący - korzystając z takiej oferty - wchodzi w obowiązki importera.

- Importerem towaru jest osoba, która figuruje na przesyłce jako odbiorca - zaznacza Michał Deruś. - Niestety, w ofertach zakupowych osoby fizyczne, a więc kupujący, nie zawsze są o tym informowane i często mają problem, by poradzić sobie z dopełnieniem obowiązków celnych - przyznaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(24)
Robert
2 lata temu
ALITRENDS_COM Znajdziesz tu aktualne bestsellery z Aliexpress ułożone według kategorii. Zawsze aktualne statystyki, zawsze najbardziej popularne produkty, zawsze podzielone na podkategorie i zawsze w najniższych możliwych cenach. Sam sprawdzam tu regularnie najnowsze trendy i kupuję, co mi się podoba.
john
2 lata temu
Jak by rządziło PO z Tuskiem to byłby dobrobyt ?
Jojn
2 lata temu
Tandeciarza pasuje made in china pod już pewnie chińską choinką jeszcze im na flaszkę zostanie tacy zaradni. Zaraz zostaną bez pracy bo tu się nic nie będzie opłaciło produkować
jojo
2 lata temu
lepiej niech pis opodatkuje kościół !
100 procent
2 lata temu
masakra ciagle tylko podatki ciekawe kiedy jakis wyskoczy mi z lodowki
...
Następna strona