Koniec Nowoczesnej. Polityk wskazuje, co się stanie z dużym długiem
- Skarb Państwa nie będzie przejmował żadnych zobowiązań Nowoczesnej po rozwiązaniu partii. Nasi wierzyciele będą musieli zapisać resztę naszych zobowiązań po stronie straty - powiedział były wiceprzewodniczący Nowoczesnej Witold Zembaczyński, pytany o spłatę długów ugrupowania po zjednoczeniu z PO.
W sobotę podczas Konwencji Krajowej Platforma Obywatelska zaprosiła do swojego grona działaczy Nowoczesnej oraz Inicjatywy Polska i zmieniła się w Koalicję Obywatelską. Zmiana statutu i nazwy partii muszą być teraz zarejestrowane w ewidencji partii politycznych. Następnie partia wyłoni nowe władze: od kół, po powiaty, regiony i szczebel centralny. Do czasu wyboru nowych władz swoje obowiązki pełni dotychczasowe kierownictwo.
W poniedziałek Zembaczyński, który dotychczas pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Nowoczesnej, poinformował, że KO jest na etapie rejestracji zmian w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Jaką partią będzie KO? Zdecydowana odpowiedź premiera
- Kiedy dokonają się te czynności rejestrowe, przejdziemy do składania deklaracji. Tutaj wchodzi w grę umowa polityczna, którą zawarliśmy o tym, że staniemy się członkami, mając wszelkie prawa wyborcze, mogąc uczestniczyć w wyborach wewnętrznych - tłumaczył w rozmowie z RMF FM.
Poseł przyznał też, że po zjednoczeniu ugrupowań działacze będą musieli płacić wyższe składki członkowskie. - Trzeba płacić więcej po to, żeby mieć pieniądze na to, żeby stawiać i budować cegiełkę po cegiełce tamę przeciwko prawicowemu populizmowi PiS-u - ocenił.
Koniec Nowoczesnej. Oto co się stanie z długiem
W piątek władze Nowoczesnej podjęły decyzję o rozwiązaniu partii po 10 latach jej działalności. Ugrupowanie pozostawiło po sobie dług w wysokości ok. 2 mln zł. Składa się na niego zaciągnięty w 2015 r. kredyt w PKO BP oraz 900 tys. zł, które Nowoczesna jest winna Polsatowi za spoty wyborcze w kampanii parlamentarnej.
Spłacaliśmy zobowiązania po Ryszardzie Petru co miesiąc. Zostało trochę tego, ale chcę uspokoić, że Skarb Państwa nie będzie przejmował żadnych naszych zobowiązań - zapewnił Zembaczyński.
- Przeprowadziliśmy taki sposób likwidacji partii, że po prostu te dwa podmioty - z żalem to mówię - będą musiały sobie zapisać resztę tych zobowiązań po stronie straty. Na jedną trzecią tych zobowiązań pieniądze mamy jeszcze zabezpieczone. Natomiast pozostała część to jest pewne ryzyko związane z prowadzeniem tego typu działalności, jakim jest kredytowanie partii politycznej - ocenił polityk, dodając, że wszystko było robione "zgodnie z literą prawą".
- Nie było naszą intencją, żeby tak się to stało. Należy docenić, że pozbawieni funduszy, spłacaliśmy zobowiązanie, które kto inny zaciągnął - zaznaczył.
Zgodnie z nowym statutem partii, działacze Nowoczesnej i Inicjatywy Polska do 30 czerwca przyszłego roku będą mogli wypełnić deklarację członkowską - tym samym zostaną przyjęci w poczet członków KO. Od razu będzie im przysługiwać prawo do wzięcia udziału w głosowaniach na nowe władze. Ich wybory mają się odbyć nie później niż w ciągu 45 dni od zatwierdzenia przez sąd zmiany nazwy i statutu w ewidencji partii politycznych. Szef KO ma zostać wybrany w styczniu przez wszystkich członków partii.