Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Lewica Razem chce europejskiej płacy minimalnej. Ekspert: "absurd szkodliwy dla polskiej gospodarki"

4
Podziel się:

- Wprowadzenie takiego pomysłu w życie byłoby dla polskiej gospodarki wyjątkowo szkodliwe. Oznaczałoby bankructwa firm i wysokie bezrobocie - tak prof. Witold Orłowski komentuje postulat komitetu Lewica Razem, która chce stworzenia "europejskiej płacy minimalnej".

Adrian Zandberg chce wprowadzenia europejskiej pensji minimalnej. Ekspert: "to absurd"
Adrian Zandberg chce wprowadzenia europejskiej pensji minimalnej. Ekspert: "to absurd" (East News, Jan Bielecki/East News)

- Lewica Razem to wyższe płace, europejska płaca minimalna, tańsze mieszkania dla młodych ludzi - przekonywał Adrian Zandberg, podczas czwartkowej debaty przedwyborczej.

Pomysłów partii Razem nie jest nowy. Lider ugrupowania wspomina o nim od kilku miesięcy. Jego zdaniem równa pensja minimalna we wszystkich krajach UE miałaby być sposobem na wyższe pensje dla Polaków.

- Chcemy europejskiej płacy minimalnej, żeby wyrównać różnice, bo jeden dostaje trzy razy mniej, niż osoba wykonująca tę samą pracę 200 km dalej - mówił już wcześniej w jednym z programów Telewizji Polskiej.

Zobacz także: Obejrzyj: Zandberg: to pieniądze zepsuły polską politykę

Na europejskiej płacy minimalnej suchej nitki nie pozostawia prof. Witold Orłowski. Ekonomista twierdzi, że taka konstrukcja byłaby wyjątkowo szkodliwa dla polskiej gospodarki. I zastanawia się, jak konkretna kwota miałaby być ustalona.

- Minimalne wynagrodzenie musi być zawsze podawane w relacji do średniej pensji w danym kraju. Nie ma innej drogi - twierdzi.

- Pamiętajmy, że średnie pensje na Zachodzie są 3-4 razy wyższe niż w Polsce. Nawet gdybyśmy się umówili, że europejska pensja minimalna wyniesie na przykład 30 proc. średniej, to i tak będzie to więcej niż obecne przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju. Absurd - zauważa ekonomista.

Prof. Orłowski tłumaczy, że na wielu stanowiskach byłoby to po prostu "przepłacanie" pracownika, na które firm nie byłoby stać. - To oznaczałoby bankructwa przedsiębiorstw i olbrzymi wzrost bezrobocia - ocenia ekspert.

Z kolei ustalenie europejskiej płacy minimalnej na poziomie przystającym do polskich realiów nie zdałoby egzaminu w innym kraju. - Wtedy w Niemczech nie dałoby się za to wyżyć - zauważa ekonomista.

- To nawet nie jest zła wola, tylko autorzy takich tez nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co mówią - ocenia prof. Orłowski.

Ekspert zauważa, że jedynym rozwiązaniem mogłoby być odgórne wskazanie relacji płacy minimalnej do średniej. Na przykład na poziomie 40-45 proc. Problem w tym, że w Polsce obecnie jest to ponad 46 proc. - Wtedy politycy musieliby obniżyć minimalną pensję. A wiadomo, że to nie wchodzi w grę - twierdzi prof. Witold Orlowski.

Co więcej, taka konstrukcja nie zlikwidowałaby nierówności, o co walczy Lewica Razem. Nadal "jeden dostawałby trzy razy mniej, niż osoba wykonująca tę samą pracę 200 km dalej".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Genialny pomy...
5 lata temu
Pozbedziemy sie dzieki temu januszow biznesu.
Wyborca
5 lata temu
Ile zarabia ten ekspert Orlowski ..
Jaevening
5 lata temu
Mam do eksperta pytanie ... Dlaczego zatem mamy ceny towarów i usług na poziomie europejskim a zarobki 4 razy niższe ... proszę mi na to pytanie odpowiedzieć cenami produktów dogonilismy Europę już lata temu a pałacowo nie możemy bo to zagroził by gospodarce .... wyrównanie płac z europejskimi stawkami zatrzymało by emigrację zarobkową I w rezultacie poprawiło jakość pracy w kraju bo po prostu wykfalifikowani fachowcy zostaliby na miejscu
ja
5 lata temu
Ekspert od koszenia kasy. Pewne ograniczenie zysków "pazernych byznesmenów" z bożej łaski nie zachwieje gospodarką ale ją wzmocni. Oni tych zysków nie reinwestują tylko żyją jak pączki w maśle i przeznaczają na luksusy. W większości wyprowadzane te pieniądze są za granicę nie wnosząc nic do polskiej gospodarki.