Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. WZI
|

Luzowanie obostrzeń. Gastronomia rozczarowana

3
Podziel się:

Rząd podjął decyzję o częściowym poluzowaniu obostrzeń. Od połowy lutego wrócą m.in. hotele. Nadal jednak nieczynne będą bary i restauracje. Branża nie kryje rozczarowania.

Luzowanie obostrzeń. Gastronomia rozczarowana
Luzowanie obostrzeń. Gastronomia rozczarowana. (Kinga Malinowska, Kinga Malinowska)

12 lutego w życie wchodzą zmiany w obostrzeniach, które pozwalają na częściowe uruchomienie hoteli.

Obiekty będą mogły przyjmować gości, ale restauracje hotelowe nadal pozostaną zamknięte. Podobnie jak wszystkie lokale gastronomiczne w kraju.

- Restauracje hotelowe będą mogły pracować, dostarczając gościom posiłki do pokojów. Otwarcie stoków narciarskich pewnie rozrusza trochę lokale działające na wynos w miejscowościach turystycznych. Na tym jednak dobre wiadomości się kończą - mówi w rozmowie z money.pl Sławomir Grzyb z Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Luzowanie obostrzeń? Wiceminister o otwartych kinach i edukacji szkolnej

Lokale gastronomiczne nadal będą mogły pracować wyłącznie w formule na wynos, co dla ich właścicieli oznacza kolejny miesiąc, a może i dłużej, strat.

Problem jest tym większy, że duża część, szacuje się, że nawet do 20 000 restauratorów, nie może liczyć na żadne wsparcie ze strony państwa.

- W takiej sytuacji są przedsiębiorcy tzw. pominięci, których firmy mają wiodące, czyli pierwsze na swojej liście PKD nieznajdujące się na rządowej liście. Czyli np. firmy, które przebranżowiły się na lokale gastronomiczne. PKD nie zmieniały, bo przez lata GUS tłumaczył, że te kody mają znaczenie tylko statystyczne - mówi Sławomir Grzyb. - Wiele pierogarni ma wpisane np. "10.73.Z - Produkcja makaronów i wyrobów mącznych”, ale zostały zamknięte jako lokale gastronomiczne. One się na pomoc nie łapią.

Wsparcia nie dostaną też przedsiębiorcy, którzy swoją działalność otworzyli np. w listopadzie 2019 roku.

Takie firmy nie mogą wykazać straty w stosunku do poprzedniego roku, bo rok wcześniej żadnych przychodów jeszcze nie miały albo w pierwszym miesiącu działalności miały przychód niewielki.

- To jest celowe działanie, które ma pozbawić część firm dostępu do pomocy - komentuje Sławomir Grzyb.

Wielu restauratorów, którzy wiedzą, że nie dostaną pomocy, nie czeka już na rozwój wydarzeń i otwiera swoje lokale niezależnie od rządowych zakazów.

Równolegle restauratorzy szykują pozew zbiorowy.

Dorota Rydygier, właścicielka restauracji Voila z Krakowa, we współpracy z Izbą Gospodarczą Gastronomii Polskiej 1 lutego 2021 r. podpisała z Kancelarią Adwokacko-Radcowską Dubois i Wspólnicy umowę na przygotowanie pozwu grupowego Gastronomii Polskiej.

- Działalność przedsiębiorców z branży gastronomii została ograniczona rozporządzeniami, tymczasem konstytucja mówi, że może być to dokonywane tylko i wyłącznie za pomocą ustawy - tłumaczył w programie Wirtualnej Polski "Newsroom" adwokat Jacek Dubois.

Wcześniej podobne pozwy wystosowała turystyka, kluby i dyskoteki.

Do pozwu już przyłączyło się ok. 200 przedsiębiorców.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(3)
Dominik
3 lata temu
NAPISZCIE ZAŻALENIE DO PANA BOGA !!!!!!!!!!!!!!!!
wyobraźcie so...
3 lata temu
Był również taki projekt, żeby hotele były otwarte ale toalety w nich były zamknięte... Wyobraźcie sobie ten dramat... Te przemoczone majtki, spodnie i spódnice...
Peruwiański
3 lata temu
sąd. Bary mleczne bez plandemii umiały załatwić.