Ministerstwo Rolnictwa chce walczyć z wojną cenową dyskontów
Ministerstwo rolnictwa znów chce podjąć próbę zmiany układu sił w łańcuchu dostaw. Kosztem sieci sklepowych zyskać mają producenci żywności - poinformował w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował "DGP", że resort przygląda się łańcuchowi dystrybucji produktów spożywczych, w którym – zdaniem resortu – producenci żywności stoją na straconej pozycji.
Wojna cenowa dyskontów. Ministerstwo reaguje
- Będę chciał powołać grupę międzyresortową, z udziałem przedstawicieli ministerstw finansów, rozwoju i technologii oraz rolnictwa, żeby dokładnie przyjrzeć się sytuacji. Mamy informacje od dostawców, że niektóre sieci handlowe, liderzy rynku, wykorzystują swoją dominującą pozycję – mówi, cytowany przez "DGP", Kołodziejczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cięcia 14. emerytury. Seniorzy wściekli na rząd Tuska. "Poniżej godności człowieka"
Jako przykład podaje słynną "wojnę cenową", jaką prowadzą ze sobą sieci Lidl i Biedronka.
"Ich rywalizacja obejmuje nie tylko codzienne artykuły spożywcze, lecz także produkty promocyjne, sezonowe i markowe. Obie sieci – z racji skali działalności i dominującej pozycji na rynku – mogą sobie pozwolić na częste kampanie promocyjne i oferowanie znacznych obniżek cen, co jednak prowadzi do większej presji cenowej na rynku" - wyjaśnia dziennik.
- Wojna cenowa odbywa się kosztem dostawców. Wielu z nich dostaje ultimatum, że nie może dostarczać swoich produktów do konkurencji, bo inaczej dotychczasowa współpraca zostanie zakończona. Dostawcy stoją pod ścianą i to nie są warunki normalnej konkurencji rynkowej– stwierdza wiceminister.
Lidl i Biedronka walczą o klientów
Od początku tego roku Biedronka i Lidl toczą "wojnę cenową" i chwalą się miejscami na czele rankingów cenowych. Obie sieci zaczęły mocno obniżać ceny szeregu produktów i organizować wiele promocji, walcząc o miano najtańszego dyskontu.
Dla niektórych klientów działania podejmowane przez sieci handlowe są tak uciążliwe, że postanowili poskarżyć się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
"UOKiK otrzymał kilkanaście skarg w związku z "wojną cenową". Wszystkie sygnały konsumenckie odnosiły się do komunikacji SMS prowadzonej przez Biedronkę oraz informacji potencjalnie wprowadzającej w błąd (porównywanie cen)" -i nformowała WP Finanse Agata Charuba-Chadryś z Departamentu Komunikacji w UOKiK.