12 stycznia mają zacząć się polowania na dziki. Będą się odbywać co weekend. Jeśli zajdzie potrzeba, to przedłuży się je do końca lutego. Plan jest taki, aby odstrzelić co najmniej kilkadziesiąt tysięcy dzików. To część walki z wirusem ASF.
Wirusa ASF roznoszą grzybiarze? "Nikt nie dezynfekuje rączek, butów"
Na ministerialny plan nie zgadzają się sami myśliwi. Niektórzy z nich mówią, że nie chcą brać udziału w rzezi.
"Drodzy Koledzy Myśliwi, w tej jakże przykrej dla nas chwili przypominam wszystkim o złożonym ślubowaniu myśliwskim, o tym, że przyrzekaliśmy wykonywać polowania zgodnie z zasadami etyki łowieckiej, jak również dbać o dobro przyrody ojczystej. To nie były słowa rzucone na wiatr, to są słowa, które powinny towarzyszyć nam w całej naszej łowieckiej działalności. Zwracam się zatem do Was, abyście odmówili wzięcia udziału w tych nieprzemyślanych, nieskutecznych i nikomu niepotrzebnych rzeziach" – czytamy w liście otwartym.
Do akcji przyłączają się myśliwi z całego kraju. Na forach internetowych deklarują, że nie przyłącza się do akcji odstrzału zwierząt. Zdaniem łowczych takie masowe polowania mogły oznaczać wybicie dzików do ostatniej sztuki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl