Nauczyciele mają dość. "Protest już się odbywa"

Protest już się odbywa – tylko że oddolnie – nauczyciele odchodzą z zawodu - mówi w rozmowie z money.pl nauczycielka języka polskiego w liceum w Rudzie Śląskiej. Proponowana przez MEiN podwyżka wynosząca 9 proc. to zdaniem innej nauczycielki jedynie wyrównanie do poziomu pensji minimalnej.

Prezydium Zarządu Głównego ZNP podjęło w środę uchwałę, w której postanowiło ogłosić pogotowie protestacyjne we wszystkich ogniwach związku Prezydium Zarządu Głównego ZNP podjęło w środę uchwałę, w której postanowiło ogłosić pogotowie protestacyjne we wszystkich ogniwach związku
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
2331

Ministerstwo Edukacji i Nauki zaproponowało podczas wczorajszego spotkania ze stroną społeczną 9-procentową podwyżkę płac od stycznia 2023 r. Wywołało to lawinę komentarzy i oburzenie ze strony nauczycieli. Oliwy do ognia dolał wiceminister Dariusz Piontkowski, który na antenie radiowej Jedynki powiedział, że nauczyciele dyplomowani średnio otrzymują 6800-6900 zł na rękę, a jeśli mają nadgodziny – to jeszcze więcej.

ZNP zapowiada protest nauczycieli

Sytuacja w oświacie motywuje do kolejnej fali protestów, którą już zapowiedział Związek Nauczycielstwa Polskiego. W środę Prezydium Zarządu Głównego ZNP wydało ogłoszenie ws. pogotowia protestacyjnego.

ZNP zamierza zorganizować i przeprowadzić ogólnopolską akcję informacyjną, mającą na celu poinformowanie społeczeństwa o narastających problemach systemu edukacji. W uchwale zapowiedziało również m.in. oflagowanie i oplakatowanie zakładów pracy. Dodatkowo ZNP wystąpi do innych związków zawodowych z propozycją powołania międzyzakładowego komitetu protestacyjnego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spór nauczycieli z rządem. Wiceszef ZNP: liczymy na głos pierwszej damy

Co o akcji myślą sami nauczyciele? - Wzięłabym udział w strajku. Jednak zdaję sobie sprawę, że wiele moich koleżanek i kolegów nie zdecydowałoby się na to - ze względu na finanse. Jeśli ktoś ma pracę dodatkową, to ma szansę przeżyć miesiąc, ale osoby bez drugiego źródła dochodu lub partnera zatrudnionego w innej branży nie mogą sobie pozwolić na to, że nie dostaną przez miesiąc wypłaty - mówi money.pl Karolina, nauczycielka ze stopniem nauczyciela mianowanego, która uczy w szkole średniej w województwie lubelskim.

Towarzyszą temu również gorzkie refleksje dotyczące ostatniej akcji strajkowej. – Ostatni strajk pokazał, że mimo długiej akcji, podczas której nie otrzymaliśmy wynagrodzenia, nic również nie zyskaliśmy. Zostaliśmy zdeptani, opluci nie tylko przez rząd, ale też przez niektórych rodziców, dyrektorów – dodaje nauczycielka.

Inni nauczyciele mają mieszane uczucia lub wprost deklarują, że do strajku nie przystąpią.

- Nie wzięłabym udziału w strajku, ponieważ ta forma protestu wydaje się już spalona, jeśli chodzi o nauczycieli. Strajkowałam poprzednim razem i nie skończyło się to dobrze. Rząd pokazał, że nie robi to na nim żadnego wrażenia. Wydaje mi się, że nie ugną się pod strajkiem. Przy takim poziomie zarobków i przy braku oszczędności nie możemy sobie pozwolić na miesiąc bez wynagrodzenia. Przy okazji poprzedniego strajku nie otrzymałam wynagrodzenia z samorządu. Teraz jestem pesymistką. Nie widzę szansy, aby to mogło odnieść jakiś skutek - mówi jedna z nauczycielek.

Wyrównanie do minimalnej krajowej

Zapowiedziane 9-procentowe podwyżki są - w opinii wielu nauczycieli - jedynie ochłapem rzuconym przedstawicielom oświaty i wyrównaniem do minimalnej krajowej. Z kolei wypowiedź Dariusza Piontkowskiego sprawiła, że wielu już puściły nerwy.

- Pracuję w liceum ogólnokształcącym jako nauczyciel dyplomowany. Nie zarabiam na pewno tyle, ile mówi minister Piontkowski. Wychodzi ok. 3800 zł netto za etat - mówi nam Karolina.

Co uważa o samych podwyżkach? - Biorąc pod uwagę wyjściowe kwoty, czyli dla nauczyciela dyplomowanego 4200 zł brutto, to te 9 proc. to niecałe 400 zł brutto. Myślę, że nie ma co komentować takich stawek. To nadal będzie dużo poniżej stawek rynkowych. Nie sądzę, żeby to jakkolwiek wpłynęło na naszą sytuację - dodaje.

Podobnych opinii jest wiele. - Doświadczamy ciągłych zmian w systemie edukacji, ale to tak naprawdę mydlenie oczu – nic nie zmieni. Czy nawet te 20 proc., które proponował Senat, zmieniłoby cokolwiek? Czy młodzi przyszliby pracować do tego zawodu? Mówimy o tak niskich stawkach wyjściowych, że te 20 proc. nie zmieniłoby mocno naszej sytuacji - mówi z kolei Magdalena, nauczycielka z województwa śląskiego.

Protest dzieje się oddolnie

W money.pl pisaliśmy o sytuacji kadrowej w polskich szkołach. W samej Warszawie w czerwcu wakatów było ponad trzy tysiące. To, zdaniem wielu, nie są zwykłe ruchy kadrowe, jak próbował tłumaczyć sytuację minister Czarnek.

- Moim zdaniem protest już się dzieje oddolnie. Nauczyciele zmieniają pracę. Nie ma osób chętnych do pracy w tym zawodzie. Mam informacje z kilku szkół, które dość aktywnie poszukują nauczycieli. Wiem, że od września wiele placówek będzie miało problem ze skompletowaniem kadry - mówi Magdalena. Przyznaje, że sama ma konto na LinkedInie, rozmawia z rekruterami, ale nie wie, co będzie dalej. Myśli nad zmianą zawodu.

Mimo 15-letniego doświadczenia, ukończenia kursów i szkoleń, których koszty pokrywała z własnej kieszeni, zarabia niecałe 4000 zł netto.

Z kolei nauczycielka z województwa lubelskiego, która jako nauczyciel mianowany otrzymuje 2900 zł netto, zdecydowała się zmienić pracę. - Dlaczego? Głównie przez finanse. Sporo moich koleżanek odchodzi przez stres – brakuje nam wsparcia ze strony dyrekcji czy organu prowadzącego. Wiele osób mówi mi, że pracę powinnam już dawno zmienić - mówi w rozmowie z money.pl.

- Mamy na głowie dużo więcej niż samo nauczanie. Chociażby uczestnictwo w komisjach – do ucznia zdolnego, do ucznia niezdolnego, komisja do promocji szkoły. To wszystko to papierologia, a nie realna pomoc dla szkoły czy uczniów - dodaje.

Nauczyciele odchodzą z zawodu, a w pokojach nauczycielskich ze świecą szukać osób po studiach. - Odejść z zawodu jest dużo: nauczyciele rezygnują z pracy bądź odchodzą na emeryturę. Na przykład w woj. lubelskim na emeryturę przechodzi ok. 880 nauczycieli – mówiła Magdalena Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w rozmowie z money.pl.

"Nie widzimy powodu do akcji protestacyjnej"

Jak przekazała rzeczniczka resortu edukacji Adrianna Całus, rząd stara się sukcesywnie podwyższać wynagrodzenie nauczycieli. - W porównaniu do 2016 r. pensje nauczycieli wzrosły o ok. 36 proc. O dodatkowe 20 proc. od września 2022 r. wzrosną wynagrodzenia nauczycieli wchodzących do zawodu - przypomniała, komentując dla PAP uchwałę ZG ZNP.

Kilka miesięcy temu zaproponowaliśmy zmiany systemowe, które oznaczałyby także radykalny wzrost wynagrodzenia sięgający ponad 30 proc., a wprowadzenie skutkowałoby znaczną podwyżką pensji od września. Wówczas strona związkowa odrzuciła te propozycje. Jednak dialog ze stroną społeczną trwa. Wczoraj odbyło się posiedzenie Zespołu ds. statusu zawodowego nauczycieli. Rozmawialiśmy m.in. o organizacji roku szkolnego, wynagrodzeniach w oświacie - dodała.

- Trwają prace nad budżetem państwa na 2023 r. i Ministerstwo Edukacji i Nauki zgłosiło propozycję wzrostu wynagrodzenia nauczycieli o 9 proc. To rozwiązanie spotkało się z dużym zainteresowaniem zarówno ze strony związkowej, jak i samorządowej. Wobec tego nie widzimy powodu do akcji protestacyjnej zapowiadanej przez ZNP - oceniła Całus.

Wybrane dla Ciebie

Co ze złotym? Ekonomista mówi, czego spodziewać się po ataku USA na Iran
Co ze złotym? Ekonomista mówi, czego spodziewać się po ataku USA na Iran
Zwroty akcji na izraelskiej giełdzie po ataku USA na Iran
Zwroty akcji na izraelskiej giełdzie po ataku USA na Iran
"USA przekroczyły wszystkie czerwone linie". Szef MSZ Iranu spotka się Putinem
"USA przekroczyły wszystkie czerwone linie". Szef MSZ Iranu spotka się Putinem
W USA obawy przed odwetem Iranu. Dwie metropolie wzmacniają zabezpieczenia
W USA obawy przed odwetem Iranu. Dwie metropolie wzmacniają zabezpieczenia
British Airways wstrzymuje loty do Dubaju i Kataru. Efekt nalotów USA na Iran
British Airways wstrzymuje loty do Dubaju i Kataru. Efekt nalotów USA na Iran
Bomby spadły na Iran. Warto mknąć na stację paliw? Ekspert odpowiada [OPINIA]
Bomby spadły na Iran. Warto mknąć na stację paliw? Ekspert odpowiada [OPINIA]
Trump podzielił bombami. Nie wszyscy Republikanie palą się do wojny
Trump podzielił bombami. Nie wszyscy Republikanie palą się do wojny
Reżim Ajatollahów na celowniku. To może zmienić naftową mapę świata
Reżim Ajatollahów na celowniku. To może zmienić naftową mapę świata
Najdroższe bombowce świata spuszczone ze smyczy. B-2 Spirit nad Iranem
Najdroższe bombowce świata spuszczone ze smyczy. B-2 Spirit nad Iranem
Cena ropy może wystrzelić. Co z dolarem? Ekonomista prognozuje [OPINIA]
Cena ropy może wystrzelić. Co z dolarem? Ekonomista prognozuje [OPINIA]
Trump lubi Tomahawki. Atak na Iran kosztował krocie
Trump lubi Tomahawki. Atak na Iran kosztował krocie
Wojna Izraela z Iranem. O co w niej chodzi?
Wojna Izraela z Iranem. O co w niej chodzi?