Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Polska w centrum uwagi. Fatalne wieści. "I co mają sobie pomyśleć?"

1184
Podziel się:

- I co mają pomyśleć Niemcy, gdy w mediach słyszą o koronakryzysie w Polsce? - mówi money.pl Jan Wróblewski, współzałożyciel sieci hoteli Zdrojowa Hotels. Branża już szykuje się na kolejne słabe miesiące. Bo bez turysty zagranicznego nie ma zysków. Choć liczebnie jest ich mniej, to wydają wyraźnie więcej.

Polska w centrum uwagi. Fatalne wieści. "I co mają sobie pomyśleć?"
Niemcy przestali przyjeżdżać do Polski (PAP, PAP, EPA)

Niemiecki dziennik "Die Welt" pyta wprost: "czy Polska będzie Włochami drugiej fali epidemii?". W materiale przywołuje apel Polskiej Akademii Nauk, która ostrzega, że zablokowana służba zdrowia to prawdziwa tragedia.

Materiał zobrazowany jest wykresem zakażeń w Polsce i w Niemczech. Linia pokazująca sytuację w Polsce od dawna "wyprzedza" niemiecką.

Stan, przed którym ostrzega PAN, wcale nie jest daleko. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, blisko 8,3 tys. osób w tej chwili musi być leczonych w polskich szpitalach.

W całym kraju jest za to 15 tys. łóżek, choć przecież nie wszystkie są równo rozmieszczone. Stąd są regiony - takie jak Mazowsze, Małopolska czy Wielkopolska - w których stopień zapełnienia jest o wiele wyższy niż ogólnokrajowy.

Zobacz także: Szef NIL o niewykorzystanych zasobach. "Karetki z wojska. Koleżanki i koledzy z medycyny estetycznej"

Z kolei 672 osoby wymagają nieustannego wsparcia respiratora. To oznacza, że połowa sprzętu jest już zajęta. Jeszcze kilka tygodni temu przygotowanych dla pacjentów było 800 respiratorów. Dziś to nieco ponad 1 tys.

W ostatnim czasie niemiecka prasa wyjątkowo często pochyla się nad sytuacją Polski. W ubiegłym tygodniu temat podchwycił "Berliner Zeitung". Dziennik ze stolicy naszych sąsiadów przywoływał opinie lekarzy, którzy mówili o przeciążeniu systemu.

Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" sprawę określił krótko: "zapaść". Dziennik przypomina, że polscy specjaliści wskazywali, że tylko do poziomu 2 tys. zakażeń każdego dnia system będzie w pełni wydolny. Dziś mierzymy się za to z liczbami ponad cztery razy wyższymi. Jednocześnie dziennik przypominał, że masa specjalistów z Polski od dawna pracuje na Zachodzie - w tym również w Niemczech.

Biznes w strachu przez brak Niemców

Sytuacja jest nie tylko groźna epidemicznie, ale również biznesowo. Poturbowana przez pierwszą falę wirusa branża turystyczna już się zastanawia, co dalej. Bo bez przyjezdnych z Zachodu o zyskach trudno marzyć. A i o najzwyklejsze utrzymanie będzie trzeba walczyć.

- I co mają pomyśleć Niemcy, gdy w prasie i mediach słyszą o koronakryzysie w Polsce? Oczywiście, że takie publikacje nie pomagają branży turystycznej. Równie mocno nie pomaga budowanie wrażenia, że w Polsce wszystkie decyzje zapadają na ostatnią chwilę. Efekt może być tylko jeden i jest to niestety odpływ turystów zza granicy - mówi money.pl Jan Wróblewski, współzałożyciel sieci hoteli Zdrojowa Hotels. Firma ma hotele np. nad polskim morzem.

- Turyści z dalekich krajów w tym roku do nas nie dotarli. Podczas wakacji tłumnie odwiedzali nas za to Niemcy i zwykle to zainteresowanie Polską trwało przez kolejne miesiące. Nie były to poziomy z ubiegłego roku, ale był to znaczny dopływ gotówki. I każdy liczy, że takie źródło pojawi się również po sezonie. Dziś wydaje mi się, że będzie o to wyjątkowo trudno. Niemcy po prostu przestaną przyjeżdżać, jeżeli nie zadbamy o to, jak o naszym kraju myślą i czy czują się pewnie. A właśnie tej pewności im potrzeba - mówi Wróblewski.

- Branża turystyczna jest jedną z najbardziej poszkodowanych w wyniku obecnej pandemii - mówi money.pl Paula Kukłowicz, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. I jak wynika z danych: bez turystów z Niemiec i Wielkiej Brytanii ludzie żyjący z turystyki nie staną na nogi.

Turyści z Niemiec stanowią blisko 25 proc. wszystkich przyjezdnych. Z 20 mln przyjezdnych gości w 2019 roku, to nasi zachodni sąsiedzi stanowili 7 mln. Z kolei Brytyjczyków było tylko milion (a i tak stanowią jedną z głównych przyjezdnych nacji). Takiego uzależnienia nie sposób spotkać w innych miejscach.

Im więcej przyjezdnych zza granicy, tym lepiej dla biznesu. A powód jest prosty. Zagraniczny turysta po prostu wydaje więcej. - W całym 2019 roku turyści zagraniczni odpowiadali za zaledwie 20 proc. łącznej liczby udzielonych noclegów i aż 55 proc. wydanych pieniędzy w związku z odbywaną podróżą - wylicza Kukłowicz.

Od marca do lipca tego roku Polskę odwiedziło 573 tys. zagranicznych turystów. Rok temu? W tym samym czasie różne zakątki naszego kraju oglądało aż 3,4 mln osób zza granicy. To sześć razy więcej. Nie przyjechali, nie wydali pieniędzy.

- W obecnej sytuacji turystyce zagranicznej daleko do powrotu na ścieżkę sprzed pandemii - mówi Kukłowicz.

Jak wynika z jej analizy, statystycznie Polak na pięć dni wakacji w kraju wydaje 1 tys. zł. Na wyjazdy zagraniczne już 2,7 tys. zł. I taka sytuacja ma miejsce również w innych krajach, czyli np. gdy Niemiec lub Niemka przyjeżdżają do Polski. - Wyjazdy zagraniczne zawsze generują większe koszty i zarazem zyski dla gospodarki niż wyjazdy krajowe - tłumaczy.

W money.pl pokazywaliśmy już np. Kołobrzeg podczas majowej pustki. Wtedy również nie było przyjezdnych zza granicy. A komentarze dobitnie podsumowywały sytuację. - Bez Niemców to miasto nie żyje, tu jest dramat - mówili wtedy lokalni przedsiębiorcy. Według raportu GUS ponad 97 proc. zagranicznych gości w Kołobrzegu to właśnie nasi zachodni sąsiedzi.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego już można wywnioskować, że ten sezon dla branży nastawionej na turystę z Niemiec jest wielką dziurą. W ubiegłym roku w lipcu i sierpniu było w Polsce około pół miliona turystów zza naszej zachodniej granicy. Ten rok to tylko 300 tys.

Zwykle do końca roku przyjeżdżało 600 tys. Niemców. I to właśnie o tę liczbę najbardziej boją się hotelarze. Może się okazać, że tracą utrzymanie poza sezonem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1184)
WYRÓŻNIONE
mark
4 lata temu
U nas jak u nas, ani nie byliśmy krajem wielkiej turystyki, ani nie jest u nas najgorsza sytuacja. Gorzej mają południowcy jak Hiszpanie , czy Włosi, a nawet Czesi.
alina
4 lata temu
Jacy mili Niemcy, tak się o nas martwią. Och.
nick
4 lata temu
Teraz wiadomo, czemu kosmiczne ceny w hotelach.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1184)
Robin
4 lata temu
Auschwitz, Majdanek, Sobibór zamknięte! Jak żyć mają Niemcy? Nie można gazować, mordować i rabować Polaków! JAK ŻYĆ? Katryna Bayley wzywa: chociaż zagłodzić! Hitler w grobie się uśmiecha. Gut, gut!
Polak z Niemi...
4 lata temu
Autor artykułu powinien się lepiej wgłębić w temat, nim zaczął pisać artykuł. W Niemczech branża turystyczna leży na łopatkach, więc "martwią" się sytuacją we wszystkich krajach, do których Niemcy wyjeżdżają. Państwo Niemieckie chce, by Niemcy odpoczywali w Niemczech, bo przecież rozpoczęły się ferie jesienne w szkołach. Więc normą jest, że piszą jak to jest wszędzie źle, tylko w Niemczech dobrze. Inna sprawą jest, że polski rząd dał "d.py" i zaspał z działaniami, a w obecnej sytuacji opozycja "pomaga" jak może, by rząd nie był w stanie teraz szybko podejmować odpowiednich kroków. Polscy politycy to jedno wielkie bagno. W Niemczech politycy rządu i opozycji potrafią wspólnie radzić sobie z tą kryzysowa sytuacją. U nas jedynie co dobrze robi opozycja to krytyka poczynań rządu, bez dawania propozycji rozwiązania problemu. A teraz każde działanie jest lepsze od nierobienia niczego. Nigdy nie powinniśmy się porównywać z Niemcami. Nasza polska buńczuczność, tradycja liberum veto jest tak zakorzeniona, że nie potrafimy się dostosować do zakazów i ograniczeń. W Niemczech tylko jednostki olewają zakazy i nakazy, dlatego łatwiej Niemcy poradzą sobie z tą sytuacją.
Dyzio
4 lata temu
Z choinki się urwał, może będzie propagandę siał, stylem KRLD, jak to u nas zdrowo i przytulnie? A co mają powiedzieć Hiszpanie, jak rozumiem u nich turystyka kwitnie?
Renegat
4 lata temu
co za tupet, Niemcy mają się czuć u nas pewnie? Przecież Polacy nawet się nie czują teraz pewnie we własnym kraju a ten tu będzie jęczał Jak tak narzeka to niech jedzie do Niemiec i tam otworzy hotel czy restaurację, pewno w dobie pandemii będą do niego walić drzwiami i oknami, bo rozumu nie mają Mamy poważniejsze zmartwienia niż martwienie się o nabijanie kabzy hotelarzom Co latem się nie najedli, przecież były tłumy?
Polka
4 lata temu
U nich też może być zaraz zapaść
...
Następna strona