Olbrzymi koszt ochrony przed dronami. Tym ma bronić się Polska
Polska planuje bronić się przed dronami na wiele sposobów. Nad Wisłą pojawić się ma m.in. moduł antydronowy KINMA oraz zestaw aerostatów "Barbara". Ministerstwo Obrony Narodowej nie ujawnia szacunkowych kosztów tych rozwiązań, sprawdziliśmy więc ceny podobnych systemów na świecie.
W obliczu kolejnych incydentów naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowce rośnie znaczenie inwestycji w systemy antydronowe. Polska planuje wzmocnienie ochrony wschodniej granicy w ramach programu Tarcza Wschód, którego koszt szacowany jest na co najmniej 10 mld zł. Jednym z elementów tej koncepcji ma być Kinetyczny i Niekinetyczny Moduł Antydronowy (KINMA). Prace nad nim trwają.
Inne elementy systemu, takie jak aerostaty "Barbara" i systemy SkyCtrl, albo jeszcze do Polski nie dotarły lub wykorzystywane są w minimalnym zakresie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
5 tysięcy za jeden dzień. Zdradza, ile zarabia na wynajmie luksusowych aut
KINMA. Rakietą, laserem i mikrofalą we wroga
Kinetyczny i Niekinetyczny Moduł Antydronowy ma być systemem zwalczania bezzałogowych statków powietrznych o otwartej architekturze. Ma być wyposażony w sensory, efektory kinetyczne (armaty, rakiety, amunicję programowalną) oraz niekinetyczne (systemy zakłócające), z możliwością rozbudowy o technologie energii skierowanej, w tym lasery.
KINMA ma też zostać rozszerzona o laserowy system rażenia. Prace nad takimi rozwiązaniami są już mocno zaawansowane. Kolejnym etapem rozwoju systemu powinno być włączenie systemów działających na bazie wiązki mikrofalowej.
Cały moduł bateryjny będzie się składał z sensorów radarowych, sensorów pasywnych i efektorów artyleryjskich umieszczonych w sposób zintegrowany na pojazdach ciężarowych oraz oddzielnych, lżejszych systemach z wyrzutniami rakiet na bazie samochodów terenowych.
System KINMA, choć budowany w ramach programu Pilica+, może zostać od niego odłączony i działać samodzielnie.
Ile kosztuje system antydronowy
Choć MON nie ujawnia szacunkowych kosztów KINMA, ceny podobnych systemów na świecie pozwalają określić rząd wielkości inwestycji:
- USA - system Coyote Block 2 firmy Raytheon, używany do zwalczania dronów, kosztuje ok. 120 tys. dol. za pojedynczy pocisk, a pełne zestawy z radarami i wyrzutniami mogą sięgać 8-10 mln dol. (ok. 32-40 mln zł) za baterię, w zależności od konfiguracji.
- Niemcy - system Hensoldt Xpeller w konfiguracji mobilnej, obejmujący radar, optoelektronikę i jammer, wyceniany jest na ok. 2-3 mln euro (ok. 8,6-12,9 mln zł) za zestaw.
- Francja - system Parsys DroneShield (współpraca z australijskim producentem) w wersji stacjonarnej kosztuje ok. 1,5 mln euro (ok. 6,45 mln zł) za stanowisko.
- Korea Południowa - systemy laserowe do zwalczania dronów rozwijane przez Hanwha Aerospace i ADD osiągają koszt rzędu 40 mld KRW (ok. 120 mln zł) za prototypową instalację o zasięgu kilku kilometrów.
Do Polski wciąż nie trafiły też System Obrony Powietrznej i Brzegowy System Obserwacji "Barbara". Dostawa urządzeń zwanych areostatami, zamówionych w 2024 r. kosztem około miliarda dolarów, przewidywana jest na 2026 rok. W założeniu mają pomóc w patrolowaniu wschodniej granicy.
Jak pisaliśmy w money.pl, na rynku krajowym istnieją producenci systemów antydronowych, m.in. gdyńska spółka Advanced Protection Systems (APS), oferująca rozwiązania oparte na radarach i efektorach zakłócających i firma Hertz Systems z Zielonej Góry specjalizuje się w systemach detekcji i neutralizacji bezzałogowców. Wojsko jednak nie korzysta z tych rozwiązań na dużą skalę.
Umowa na dostawę systemów antydronowych została podpisana z APS w 2023 roku. System ma chronić bazy wojskowe i elementy infrastruktury krytycznej. Kontrakt dotyczy jednak zaledwie czterech zestawów.
Potencjalny koszt dla Polski
Biorąc pod uwagę długość wschodniej granicy Polski (ok. 418 km z Białorusią i 535 km z Ukrainą) oraz konieczność ochrony kluczowych obiektów w głębi kraju, pełne pokrycie systemami antydronowymi wymagałoby zakupu co najmniej kilkudziesięciu zestawów mobilnych i stacjonarnych.
Przy średnim koszcie 8-12 mln zł za zestaw mobilny i wyższym dla systemów laserowych, całkowity wydatek mógłby sięgnąć kilku miliardów złotych - nawet przy częściowym wdrożeniu.
Dla porównania, koszt całego programu Tarcza Wschód (obejmującego także umocnienia, systemy przeciwpancerne i przeciwlotnicze) to minimum 10 mld zł. Włączenie do niego nowoczesnej, warstwowej obrony antydronowej mogłoby stanowić istotny procent tej kwoty.
175 mln zł na zarządzanie ruchem dronów, 4 mld zł dla spółek
Po nalotach dronów ze strony Rosji, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, rząd formułuje oczekiwania wobec NATO dotyczące wzmocnienia wschodniej flanki. Polska liczy na zwiększenie liczby samolotów, systemów Patriot i żołnierzy sojuszniczych na swoim terytorium.
Rządzący zapowiadają też większy nacisk na rozwijanie systemów antydronowych. Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z money.pl opowiedział się za radykalnym wzmocnieniem wschodniej flanki NATO, szczególnie w Polsce, a także za zbliżeniem się do koncepcji nuclear sharingu, czyli udostępniania głowic jądrowych państwom nieposiadającym własnej broni jądrowej.
Resort obrony zapowiada, że pozyskanie systemów do zwalczania dronów jest obecnie najwyższym priorytetem. Na ten cel mają też trafić fundusze unijne z KPO, a konkretnie z Funduszu Bezpieczeństwa i Obrony.
Przewidziano m.in. 175 mln zł na system zarządzania ruchem dronów oraz znaczną część z 4 mld zł na dokapitalizowanie polskich spółek zbrojeniowych pod kątem rozwoju technologii antydronowych.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl