Mogliśmy przejąć kontrolę nad dronami? Technologia już istnieje
Incydent z naruszeniem przez kilkanaście dronów polskiej przestrzeni powietrznej kolejny raz dowiódł, jak pilnie potrzebne są skuteczne systemy antydronowe. Polskie firmy od lat rozwijają własne technologie obronne, które już dziś chronią część infrastruktury kraju. Dlaczego nie zostały użyte?
Nocny atak dronów z 9 na 10 września 2025 r. był pierwszym bezpośrednim starciem NATO z siłami rosyjskimi od rozpoczęcia wojny na Ukrainie. Polskie i holenderskie myśliwce F-16 oraz F-35 zestrzeliły co najmniej kilka obiektów, które stanowiły część masowego rosyjskiego ataku na Ukrainę obejmującego 415 dronów Shahed, 42 pociski manewrujące i jeden pocisk balistyczny Iskander.
Wydarzenie potwierdza rosnącą rolę dronów we współczesnych konfliktach - technologia ta stała się kluczowym narzędziem nowoczesnej wojny - i jeszcze istotniejszą rolę systemów antydronowych. Dlaczego jednak to nie one zadziałały w nocy, a poderwane zostały myśliwce?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak rosyjskich dronów. Tak wyglądało lotnisko Chopina
Polska technologia przeciw rosyjskim dronom. Tak działa
Odpowiedź na pytanie jest prosta. Polska nie korzysta na dużą skalę z tego typu obrony. Tymczasem nad Wisłą są firmy, które takie systemy tworzą. Wyróżnia się kilka. Advanced Protection Systems (APS) z Gdyni, założona przez dwóch naukowców - dr. Macieja Klemma i dr. Radosława Piesiewicza, rozwinęła system SKYctrl, który broni obiektów w 24 krajach. Firma, która w ciągu trzech lat rozrosła się z 18 do 180 pracowników, tworzy rozwiązania oparte na własnych radarach.
Technologia APS działa na zasadzie trzystopniowego procesu: najpierw radary wykrywają cele, następnie algorytmy sztucznej inteligencji klasyfikują zagrożenia odróżniając drony od ptaków, wreszcie system neutralizuje cele poprzez zakłócanie częstotliwości radiowych lub fizyczne przechwytywanie. Firma niedawno zaprezentowała autonomiczne drony-przechwytywacze, które niszczą cele przez zderzenie bez użycia materiałów wybuchowych.
Podczas konferencji "Polskie technologie na polu walki z zagrożeniami bezpieczeństwa RP", która odbyła się we wtorek w Warszawie, jeden z twórców firmy przekonywał, że Polska jest w stanie stworzyć tarczę przeciwko dronom.
W kontekście tych wydarzeń, które mają miejsce teraz już praktycznie codziennie, czyli wlotów dronów w polską przestrzeń powietrzną, z takimi incydentami trzeba skutecznie walczyć. Dysponujemy polską technologią, na bazie której możemy budować bezpieczeństwo strategiczne w tym obszarze - mówi dr Radosław Piesiewicz w komentarzu przesłanym money.pl.
We wcześniejszych wypowiedziach dla mediów wskazywał, że jego firma dziesięć lat temu przewidziała to, co dziś staje się rzeczywistością. "Czyli szczególną rolę dronów mogących stanowić zagrożenie, które nie było wówczas dostatecznie dostrzegane. Wojna w Ukrainie pokazała, że bez ochrony antydronowej się przegrywa" - stwierdził.
Kolejna polska firma, która działa na tym polu to Hertz New Technologies z Zielonej Góry. Pod kierownictwem prezesa Zygmunta Trzaskowskiego rozwija konkurencyjny system HAWK. Prace nad nim prowadzone są od 2015 roku. Ten zaawansowany system wielosensorowy wykrywa drony w odległości do 20 kilometrów i neutralizuje je w zasięgu 2,5 km przy użyciu zakłóceń radiowych, fałszowania sygnałów GPS oraz przejęcia kontroli nad dronem.
Poza metodami wykrywania system może też korzystać z kilku metod zwalczania dronów - od prostego zagłuszania sygnału, poprzez spoofing, czyli przejmowanie kontroli nad dronem i przesyłanie mu np. fałszywych koordynat - do wystrzeliwania kontrdronów łapiących intruza w siatkę, aż do wykorzystania stricte militarnych działek. Możliwe jest także strącanie dronów za pomocą skoncentrowanych silnych sygnałów elektromagnetycznych (EMP), a w przyszłości - za pomocą laserów, dzięki którym niemal pomijalnym kosztem można by np. detonować ładunek wybuchowy wrogiego drona w locie z bezpiecznej odległości - opowiadał Trzaskowski podczas niedawnej prezentacji systemu.
Ochrona już działa: sukcesy w terenie
System HAWK chroni lotnisko w Zielonej Górze-Babimost, gdzie w ciągu pierwszych dwóch miesięcy wykrył około 150 cywilnych dronów, z czego siedem na trasie podejścia do lądowania.
APS chroni natomiast Port Lotniczy w Gdańsku i Port Naftowy Naftoport. System tej firmy został też wdrożony przez Wojsko Polskie. Był sprawdzany podczas ćwiczeń NATO Defender-Europe 20 przed pięcioma laty i został przetestowany w warunkach bojowych w Ukrainie. Firma współpracuje obecnie z Polskim Holdingiem Obronnym i firmą Kongsberg Defence & Aerospace z Norwegii.
Oba polskie systemy wyróżnia technologia ITAR-free - oznacza to, że nie podlegają amerykańskim ograniczeniom eksportowym, co czyni je atrakcyjnymi dla międzynarodowych odbiorców. APS eksportuje do 24 krajów, w tym do Wielkiej Brytanii, Norwegii, Czech, Singapuru czy Arabii Saudyjskiej.
Globalny boom na systemy antydronowe
Światowy rynek systemów antydronowych doświadcza prawdziwej eksplozji wzrostu. Z wartości 3,75 mld dol. w 2024 roku ma wzrosnąć do 14,51 mld dol. do 2030 roku - to oznacza tempo wzrostu 26,5 proc. rocznie. Stoją za nim rosnące zagrożenia: tylko w 2022 roku odnotowano ponad 600 incydentów z dronami w amerykańskich bazach wojskowych.
Systemy antydronowe dzielą się na kilka kategorii: wykrywające (radary, kamery, sensory akustyczne), neutralizujące (zakłócanie, lasery, pociski) oraz dowódcze łączące wszystkie komponenty. Najnowsze rozwiązania wykorzystują sztuczną inteligencję do automatycznego rozpoznawania zagrożeń z dokładnością przekraczającą 99 proc.
Dlaczego systemy antydronowe są dziś kluczowe
Incydent z rosyjskimi dronami nad Polską pokazał, że zagrożenie jest realne i wymaga natychmiastowej odpowiedzi. Zamknięcie lotnisk w Warszawie, Rzeszowie, Modlinie i Lublinie spowodowało wielkie straty.
Szansa na budowę krajowego systemu antydronowego rośnie. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, podczas niedawnego kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, powiedział, że "powołanie wojsk dronowych" na początku tego roku "to także budowanie systemów antydronowych", zwłaszcza w ramach Tarczy Wschód.
Jak przyznał, w tym obszarze, by uzyskać potrzebne dla wojska zdolności, jest jeszcze dużo do zrobienia. Zapewnił, że MON w ich rozwijaniu będzie korzystał z doświadczeń firm tak państwowych, jak i prywatnych.
Tarcza wykorzystująca systemy antydronowe ma szansę powstać dzięki wyjątkowo wysokim środkom na obronność. W 2024 roku Polska wydała na obronność około 135 mld zł, co stanowiło nieco mniej niż 4 proc. PKB, a plan na 2025 rok zakłada 4,7 proc. Według szacunków firmy doradczej Deloitte całkowite nakłady Polski na ten cel w latach 2025-2035 sięgną aż 1,9 bln zł.
Gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, podczas prezentacji założeń Tarczy Wschód podkreślał priorytetowe znaczenie obrony antydronowej. - Jeśli chodzi o zdolności budowane w ramach tego programu, to przede wszystkim systemy antydronowe, antydronowe i jeszcze raz antydronowe. Taktyczne systemy do zwalczania, wręcz postawienia pewnej bariery elektromagnetycznej - mówił pod koniec sierpnia.
O znaczeniu polskich firm w procesie wzmacniania polskiej obrony mówił natomiast Andrzej Szewiński, wiceprzewodniczący Komisji Obrony Narodowej Sejmu RP. - Polskie firmy w przemyśle zbrojeniowym to są nasze klejnoty rodowe. Dlatego jeżeli mamy do wyboru, czy wybrać polską firmę, czy zagraniczną, oczywiście wybieramy polską firmę - mówił we wtorek w Sejmie.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl