Pogłoski o Nord Stream 2 elektryzują. Niemcy chcą zaostrzyć kontrolę inwestycji
Rząd Niemiec rozważa zmiany w przepisach, by móc zablokować sprzedaż Nord Stream 2. To odpowiedź na spekulacje o możliwym powrocie do importu rosyjskiego gazu i presję polityczną wokół gazociągu.
Niemieckie ministerstwo gospodarki potwierdziło, że trwają prace nad nowelizacją przepisów dotyczących kontroli inwestycji. Obecne prawo nie pozwala skutecznie zablokować sprzedaży Nord Stream 2 AG, bo spółka jest zarejestrowana w Szwajcarii.
Regulacje przewidują kontrolę inwestycji tylko wobec firm spoza UE i EFTA, do której należy Szwajcaria. To ogranicza możliwości Berlina w przypadku transakcji dotyczących Nord Stream 2.
Dyskusja o przyszłości gazociągu nasiliła się po doniesieniach o zainteresowaniu amerykańskiego inwestora oraz głosach z Niemiec Wschodnich popierających powrót do tańszego gazu z Rosji. Kanclerz Friedrich Merz poparł unijne sankcje obejmujące uszkodzone odcinki rurociągu.
Niemcy i Unia Europejska stanowczo sprzeciwiają się powrotowi do importu gazu z Rosji przez Nord Stream. Po inwazji na Ukrainę projekt Nord Stream 2 został wstrzymany, a gazociągi uszkodzone w wyniku sabotażu.
W niemieckiej polityce pojawiają się głosy za wznowieniem rozmów z Rosją, jednak rząd i większość partii odrzucają taki scenariusz. UE planuje kolejne sankcje, by uniemożliwić inwestycje i reaktywację gazociągu.
Powrót do gazu z Rosji
Rosja i USA prowadzą rozmowy o potencjalnym przywróceniu dostaw gazu do Europy, co budzi niepokój w Brukseli i Berlinie. Przeciwnicy powrotu do rosyjskiego gazu podkreślają zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego i politycznego UE.
W Niemczech trwa debata nad odpowiedzialnością za wcześniejsze uzależnienie od rosyjskiego gazu. Komisje śledcze analizują decyzje rządów, a politycy ostrzegają przed powrotem do dawnych zależności energetycznych z Rosją.