Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy coraz częściej kupują domy

82
Podziel się:

Analitycy rynku nieruchomości obserwują stopniowo wzrastający odsetek transakcji sprzedaży nowych domów. Zapotrzebowanie na nowe budynki mieszkalne jednorodzinne jest znaczące.

Dom to marzenie wielu Polaków
Dom to marzenie wielu Polaków (PAP, Maciej Kulczyński)

Większość inwestycji w postaci nowych domów powstaje w miejscowościach satelickich graniczących z dużymi miastami. Posiadanie domu stanowi marzenie dużej części uczestników rynku nieruchomości; przedstawiciele pokolenia dzisiejszych 30- i 40-latków są otwarci na zmianę mieszkania na budynek jednorodzinny albo zakup działki budowlanej.

Wysyp nowych domów na sprzedaż powoduje suburbanizacja, czyli rozwój obszarów podmiejskich skutkujący powstaniem tak zwanych miast-sypialni. Zjawisko postępuje jednak przede wszystkim dzięki niesłabnącej aktywności deweloperów.

Część właścicieli domów, rzecz jasna, pragnie zrezygnować z domu na przedmieściach. Powodem niezadowolenia najczęściej są czynniki zewnętrzne - na przykład, słaba komunikacja, uciążliwości wynikające z działalności rolniczej lub produkcyjnej, poziom hałasu w przypadku sąsiedztwa nowo realizowanych dużych inwestycji drogowych. Drugą grupę czynników stanowią przyczyny indywidualne, na przykład w przypadku rodzin, których dzieci wyprowadzają się z domu rodzinnego i dom przestaje być potrzebny, a jest już zbędnym balastem. Powodem do sprzedaży bywa również śmierć bliskiego członka rodziny.

Zobacz także: Obejrzyj także: Powrót wielkiej płyty. Nawet połowa mniej za mieszkanie z czasów PRL

Czy klienci poszukują nadal luksusowych domów?

Osobną kategorią są drogie i wyjątkowo kosztowne w realizacji domy jednorodzinne, z których budową wiązał się duży nakład finansowy. Gotowe i wykończone domy w dobrych lokalizacjach potrafią kosztować bardzo dużo. Zamożni inwestorzy potrafią wydać kilka milionów złotych na cel związany z budową i wykończeniem. Czy jest to opłacalne z punktu widzenia rachunku ekonomicznego? Pewnie nie, niemniej domy wykonane w najnowszych technologiach znajdują kupców, którzy potrafią docenić zastosowane rozwiązania i rozbudowaną infrastrukturę. Domy o wysokim standardzie mają z pewnością mniej potencjalnych nabywców, nie oznacza to jednak, że są niesprzedawalne, wręcz przeciwnie. Nie brakuje jednak domów o przeciętnym lub dostatecznie dobrym standardzie, oferowanych w przeszacowanych wartościach. Takie domy sprzedaje się zazwyczaj najdłużej i najtrudniej. Różnica kilkunastu procent między cenami domów w podobnej lokalizacji działa bez wyjątku negatywnie, o ile oferowany na sprzedaż dom nie wyróżnia się pewnymi cechami lub parametrami.

Jaka jest przyszłość domów na obszarach podmiejskich?

Biorąc pod uwagę aktualny rozwój infrastruktury na obrzeżach miast i na obszarach podmiejskich, można przewidywać w dłuższej perspektywie spadek zainteresowania nieruchomościami położonymi na ich terenie. Powodów jest co najmniej kilka. Przede wszystkim można się spodziewać zmian generacyjnych.

Rynek nieruchomości w Polsce wykazuje zmiany w procentowym udziale mieszkań czy domów wynajmowanych. Część 20- i 30-latków woli wynajmować domy niż mieszkania z powodu sukcesywnie wzrastających czynszów najmu, zwłaszcza w centrach dużych miast. Pewną część rynku zagospodaruje także Krajowy Zasób Nieruchomości, powołany w celu realizacji programu rządowego Mieszkanie Plus. Rynek najmu prywatnych mieszkań zyskuje szereg alternatyw. Widoczny aktualnie trend wzrostu wartości nie tylko mieszkań, ale i domów sytuowanych na obszarach podmiejskich, może także rodzić uzasadnione obawy co do możliwości nabycia własnej nieruchomości przez kolejne pokolenia.

Jeszcze nie wiemy, jak społeczeństwo będzie się adaptowało do zmian rynkowych, aczkolwiek możliwości i kierunków rozwoju może być kilka. Jedną z możliwości jest dalej postępująca suburbanizacja: skoro nabycie nieruchomości w granicach administracyjnych miasta będzie poza zasięgiem przeciętnej młodej rodziny, to pytanie, czy wynajmować dalej, czy jednak kupić własną nieruchomość 10, 20 czy 30 kilometrów za miastem, gdzie będzie przyjaźniej, spokojniej, bardziej zdrowo i zielono, będzie tylko pytaniem retorycznym.

Jarosław Wójtowicz
Starszy analityk WGN

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(82)
Nowy trend pr...
3 lata temu
Zycie w miescie w 30 metrowej kanciapie jest passe, opcja dla biedniejszych i nie zainteresowanych wyzszym komfortem zycia, szczegolnie przy obecie szerokiej mozliwosci pracy zdalnej, ktora sie super sprawdza w wielu zawodach. Zycie pod miastem to luksus, wlasna trawa, zielen, przyroda, tereny rekracyjne, co dzien wolny czas na swiezym powietrzu po pracy. Ludzie w miescie zyja w halasie, tlumie w komunikacji, smogu, na malej powierzchni, czesto na kupie, sa znerwicowani, czesciej zapadaja na choroby cywilizacyjne, zyja w pedzie, a w weekend uciekaja od tego syfu wlasnie za miasto, a przeciez przy pracy zdalnej masz komfort i wiecej czasu na codzien. W odleglosci kilku km masz wszystko markety, szkoly, lekarzy, uslugi, a prace masz w domu w komfortowych warunkach i normalnie zyjesz juz po 16.00, a nie czekasz od weekendu do weekendu. Dlatego teraz rosna ceny domkow, a wynajete mieszkania opustoszaly.
Aleksander
4 lata temu
Ja też kupiłem piękny dom w dobrej cenie pod Krakowem. Taką super ofertę znalazło dla mnie doświadczone biuro nieruchomości abc dom z Krakowa.
Kiro
4 lata temu
Ja również jestem wśród szczęśliwców, którzy planują zamieszkać w domu. Zdecydowaliśmy się na osiedle Ogrody Przyjaciół - jeśli kogoś przeraża proces budowy, etc. to niepotrzebnie, bo za nas robi to w 100% deweloper, my jedynie martwimy się o wystrój wnętrza 😉
precz
4 lata temu
Mieszkanie w mistaach w zasobach spółdzielni mieszkaniowych to dokarmianie komuszych prezesów, którzy nie mogą oderwać się od żłoba i ciągle podwyższają opłaty na swoje luksusy
TYLKO POZA MI...
4 lata temu
za piętnaście trzecia. Latem to już widno.Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację,więc tylko wstaję i wychodzę. -No ubierasz się pan -W płaszcz jak pada.Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? -Aaaa...fakt. -Do PKS mam pięć kilometry.O czwartej za piętnaście jest PKS. -I zdanżasz Pan? -Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać ;))))
...
Następna strona