Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Polacy, zaciskając pasa, oszczędzają na wyjazdach. Tak traci branża turystyczna

12
Podziel się:

Wyjazdy zimowe podrożały, więc rezerwacji jest jak na lekarstwo. Szusowanie będzie krótsze i z własnym wyżywieniem - podaje we wtorek "Rzeczpospolita". Rozmówcy dziennika wskazują, że urlopowicze obecnie wolą się żywić sami, bo tak jest taniej.

Polacy, zaciskając pasa, oszczędzają na wyjazdach. Tak traci branża turystyczna
Przez wzrost cen Polacy wybierają wyjazdy krótsze niż jeszcze przed rokiem, i to o jeden, dwa dni. (PAP, Grzegorz Momot)

"Od połowy tego tygodnia w Polsce ma się ochłodzić. Właściciele hoteli, pensjonatów i wyciągów liczą więc, że narciarze skuszą się na wcześniejsze wyjazdy, bo rezerwacje na ferie rosną bardzo powoli. I kolejne zmartwienie: koszty działania tak bardzo wzrosły, że wielu właścicieli miejsc noclegowych w górach wciąż jeszcze się zastanawia, czy warto oferować pakiety z wyżywieniem" - zauważa gazeta.

Rozmówcy "Rz" wskazują, że urlopowicze obecnie wolą się żywić sami, bo tak jest taniej.

"Wielu narciarzy zwleka z rezerwacjami, bo czekają na komunikaty śniegowe. Według prognoz długoterminowych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej nadchodząca zima w Polsce ma być chłodna, z umiarkowaną ilością opadów. Najzimniej ma być w lutym. A deszcz i śnieg mają padać głównie w północnej części kraju, gdzie warunków do narciarstwa zjazdowego raczej nie ma. Brytyjski AccuWeather podał, że śniegu będzie za to pod dostatkiem w Alpach, więc obejdzie się bez szukania dobrych warunków narciarskich na lodowcach" - czytamy w dzienniku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Inflacja 21 procent?

Ceny rosną, Polacy oszczędzają

"Rzeczpospolita" wskazuje, że powodem zwlekania z rezerwacjami jest znaczący wzrost cen dosłownie wszystkiego, co jest związane z zimowym wyjazdem – droższe jest paliwo, noclegi, wyżywienie, więcej zapłacimy w wypożyczalniach sprzętu i szkółkach narciarskich. Więcej też, i to w niektórych wypadkach nawet o 40 proc., zapłacimy za karnety, a to już ostatni moment na wykorzystanie 500-złotowego bonu turystycznego, który traci ważność z końcem marca 2023 r.

"Część jego wartości zjadła wprawdzie inflacja, ale jeśli ktoś jeszcze nie wydał tej rządowej dopłaty, to ferie 2023 r. będą ostatnią okazją. Widać także, że Polacy, którzy są zdeterminowani, aby wyjechać na narciarskie ferie zimowe, bardziej liczą się z pieniędzmi. W Polsce wybierają wyjazdy krótsze niż jeszcze przed rokiem, i to o jeden–dwa dni. A więc z tygodniowego urlopu sprzed pandemii zostały j trzy– cztery dni. Dłuższe, bo pięcio– sześciodniowe wyjazdy Polacy planują w Alpy, gdzie ceny wzrosły podobnie jak u nas. Ponieważ koszty dojazdu są wysokie, krótszy wyjazd robi się już relatywnie drogi" - podkreśla gazeta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(12)
zniesmaczony
rok temu
Właśnie wróciłem z kilkudniowego pobytu w Krakowie. Rozumiem, że ceny musiały wzrosnąć, ale restauratorom popie***** się w głowach. Piwo po 19-20zł. Mała puszka Coca-Cola 9-11zł. Zwiedzanie Zamku na Wawelu 140zł za dwie osoby na dwie tematycznie wydzielone sekcje przy czym do zwiedzenia było raptem kilka komnat na obu działach. Kpina. Latem byliśmy we Włoszech i mimo wysokiego sezony było porównywalnie, a nawet taniej niż w Polsce. Słuchając klakierów nawołujących w telewizji do spędzania wolnego czasu w Polsce i wspierania w ten sposób lokalnej turystyki mam ochotę opluć telewizor. Ja nawet nie myśle spędzać urlopu w Polsce. Mam nadzieję, że te wszystkie restauracje, wyciągi, puby zaczną masowo plajtować, to może reszta zreflektuje się i dostosuje ceny do rodzimego, a nie zagranicznego turysty.
Krok
rok temu
Po co pisać o ludziach nieodpowiedzialnych ,kto takich szukających śmierci sponsoruje,oni jeszcze lubią pić w czasie wypraw.
Reb
rok temu
Jeżdżę co roku do Pradazzo w marcu Nie widzę większej różnicy cenowej. A co do własnego wyżywienia nie bardzo to widzę a jeszcze żeby było taniej to w ogóle. Płacę zawsze ok 3600 że skipasem śniadanie i obiadokolacja za 7 dni. Na dzisiejsze warunki normalna cena. A polska no cóż nie wiem kto i po co tam jeździ. To jacyś pseudo narciarze
hahaha
rok temu
wszyscy narciarze wiedzą że to wina tuska
healer
rok temu
ludzie, nie piszcie o tych tłumach w weekend 11-13.11 bo podważacie tezy WP o straszliwym kryzysie spowodowanym przez PIS. Polacy są biedni, nie mają nawet na jedzenie a co dopiero na wyjazdy w góry za kilka tysi...