Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Polaków czeka największe uderzenie w portfele od wiosny 2001. GUS poda w piątek ważne dane

155
Podziel się:

Ekonomiści nie mają wątpliwości. W październiku ceny były wyraźnie ponad 6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Dokładną wartość inflacji poznamy w piątek. Jeśli prognozy się potwierdzą, możliwa jest kolejna interwencja NBP. A to będzie oznaczać podwójne uderzenie w portfele dużej części Polaków.

Polaków czeka największe uderzenie w portfele od wiosny 2001. GUS poda w piątek ważne dane
Zakupy coraz mocniej obciążają domowy budżet (money.pl, Rafał Parczewski)

Ostatni tydzień października może upłynąć pod znakiem cyfry "6". Na wielu stacjach paliw tyle może kosztować litr benzyny i z całą pewnością granicę tę przekroczy najnowszy odczyt wskaźnika inflacji, który pokazuje średni wzrost cen w Polsce.

Na piątek 29 października Główny Urząd Statystyczny (GUS) zaplanował publikację wstępnych wyliczeń dotyczących inflacji w październiku. Prognozy ekonomistów sugerują, że pierwszy raz od 20 lat przekroczy 6 proc. We wrześniu wyniosła 5,9 proc.

"Po październikowym odczycie inflacji spodziewamy się wyraźnego przebicia przez poziom 6 proc., do co najmniej 6,4 proc." - czytamy komentarzu ekonomistów Banku Santander. Dodają, że również średnia prognoz innych instytucji wynosi 6,4 proc.

Zobacz także: Inflacja nadal rośnie. Komentarz ministra finansów. „To nie moment na drastyczne ruchy”

- Po publikacji wrześniowych danych jest pewne, że wskaźnik w październiku przekroczy 6 proc., a w końcu bieżącego roku może znaleźć się w okolicach 7 proc. - przyznaje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

"Inflacja powyżej 6 proc. w październiku to oczywista oczywistość" - dodają eksperci mBanku. Wskazują m.in., że inflacja usług pracochłonnych minęła już okres tymczasowego, lekkiego spowolnienia i znów się rozpędza.

Jeśli prognozy ekonomistów się sprawdzą, Polaków czeka największe uderzenie w portfele od wiosny 2001 roku. Oby tylko nie powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch dekad, gdy ceny w skali roku potrafiły rosnąć w tempie nawet 10 proc.

Inflacja w Polsce

"Pogoń za inflacją trwa. Jak dotychczas w tej fali jej nasilania się nie było jeszcze miesiąca kiedy oczekiwania rynku przestrzeliłyby jej faktyczny poziom" - zauważają eksperci Santandera.

Inflacja idzie w kierunku 7 proc.

"Oczekujemy obecnie, że inflacja przekroczy 6 proc. już w październiku, a w styczniu prawdopodobnie przekroczy 7 proc. w związku z rosnącymi cenami ropy, podwyżkami cen gazu, energii elektrycznej i większymi niż w 2021 roku podwyżkami akcyzy na tytoń i alkohol" - ostrzegają ekonomiści banku Citi Handlowy.

Monika Kurtek dodaje do tego podwyżkę płacy minimalnej o 7,5 proc. W efekcie spodziewa się, że średnioroczna inflacja w całym 2022 roku będzie jeszcze wyższa od przewidywanej na ten rok.

"Przełom roku z inflacją powyżej 7 proc. to już nie jest spekulacja, lecz nowa rzeczywistość. W tym momencie tylko gwałtowny spadek cen paliw może uratować szóstkę z przodu. Niestety jest mało prawdopodobny" - podkreślają ekonomiści mBanku.

Wyższa inflacja to droższe kredyty

Eksperci zauważają, że od 6 miesięcy ceny rosną szybciej niż powinny. Docelowo inflacja powinna mieścić się w przedziale 1,5-3,5 proc. Taki stan akceptuje NBP, który ustawowo odpowiada za stabilność cen w Polsce.

Na początku października doszło do interwencji banku, który podniósł stopy procentowe, by powstrzymać szalejące podwyżki cen. Główna stawka wzrosła z 0,1 do 0,5 proc. Wielu ekonomistów przewiduje, że przy spodziewanym wyraźnym przekroczeniu 6-procentowej inflacji może nastąpić kolejna zwyżka oprocentowania.

"Z dokumentów RPP i ostatnich wypowiedzi wynika, że większość członków rady wolałaby kilka miesięcy odczekać przed kolejnym krokiem zacieśnienia polityki, ale naszym zdaniem presja bieżących danych inflacyjnych i perspektyw na to nie pozwoli" - uważają eksperci Santandera.

Wtórują im ekonomiści ING. Wskazują, że wyższa inflacja może skłonić większość w RPP do kolejnej podwyżki w listopadzie. Sugerują, że główna stawka może wzrosnąć do 0,75 proc.

"Podtrzymujemy nasze wcześniejsze prognozy, że RPP prawdopodobnie zdecyduje się na kolejną podwyżkę stóp procentowych już w listopadzie. Tym razem mniejszą (0,25 pkt. proc.), sugerującą wejście w normalny cykl" - prognozują eksperci mBanku.

Podkreślają, że biorąc pod uwagę prognozy inflacji i długi okres opadania do celu, zaskakująca podwyżka w październiku o 0,4 pkt. proc. jest zbyt mała, aby eliminować ryzyka wystąpienia spirali cenowo-płacowej.

Efektem tego będzie podwójne uderzenie w dużą grupę konsumentów. Przynajmniej czasowo. Wzrost cen od razu nie wyhamuje, a przez wyższe oprocentowanie w bankach kredytobiorcy będą płacić wyższe raty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(155)
WYRÓŻNIONE
suweren
3 lata temu
dobrze...Polakowi należy się potężne uderzenie w pusty baniak, żeby zakumał jak jest jechany a tergo i per rectum przez władzę :-))
Robercik1234
3 lata temu
Proszę spojrzeć wokół kto w ostatnim okresie otrzymuje różnego rodzaju benefity ! Osoby które często jeszcze na nie zapracowały ani jednego dnia a już wydają środki ciężko zarobione przez innych. Rząd sekta ludzi rozmodlonych powołujących się na prawo i sprawiedliwość w sposób bezprawny i niesprawiedliwy jak żaden z poprzednich rozdał nadwyżkę z poprzednich 25 lat transformacji. Teraz topimy się wszyscy w pieniądzu nieprzepracowanym a wydrukowanym bez przemyśleń i żadnej prawości nie wspomnę o sprawiedliwości. Siedem lat tłustych mija !!! Ale w odczuciu 30% społeczeństwa jest to uczciwe i sprawiedliwe działanie. Wydatki na wszystko i nic -bez ładu i powiązania z rzeczywistością. Tylko jak ktoś coś rzeknie źle o rzeczywistości od razu jest uderzany 8 latami poprzednich rządów ! Dobrze byłoby porównać do minionych lat 6 rządów z lat 70 ubiegłego wieku ale połowie osób które te czasy pamiętają i tak się podoba bo bo w tamtych czasach wszyscy coś dostali - kredyty i maszyny i pobudowali w bardzo szybkim czasie prywatną nieruchomość /dziwna sprawa przy dystybucji tylko państwowej -prawda!/etc. a potem jak szybko inflacja ruszyła to wszysto spłacili a państwo zostało z długiem i rzeczywistością na wile lat - 1 1/2 dekady chyba !? Teraz odbywa się podobny scenariusz ! Rządzący nieumiejętnie bardzo umiejętnie wszystkich pozbawiają środków pieniężnych zadłużając następne pokolenia ! To takie bardzo prawe i sprawiedliwe ! Myślenie jedynego stratega ,który się mści za śmierć swojego brata- planem doskonałym - Planem Ruskim !!!
Adam
3 lata temu
Rząd może bez problemu zmniejszyć inflację. Wystarczy obniżyć akcyzę od paliw, zmniejszyć VAT, nie drukować pustych pieniędzy i nie zadłużać kraju. Problem jest tylko taki, że wtedy nie byłoby kasy dla roszczeniowego elektoratu PISowskiego na 500+ i 13 emerytury. Dla PIS inflacja nie jest problemem , ważniejsze aby dalej być przy państwowych korytach.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (155)
To pewne
3 lata temu
Jak w końcu podniosą stopy do 3 % to ludzie pójdą z torbami. W końcu sytuacja ich zmusi
I dobrze
3 lata temu
Kredytobiorcy co sztucznie podnieśli ceny mieszkań dostaną po tyłku, brawo
Młody
3 lata temu
Stopy procentowe +1% a jak nie to jedzcie tynki
ekonomisty
3 lata temu
Znowu lokomotywy potaniały.
Piotr
3 lata temu
No to fajnie teraz te bezmózgi co głosowali na PiS. A wszegulnosci mochery mam nadzieję że poumierają z dobrobytu PiS..
...
Następna strona