Pożar w zakładzie naftowym. Spłonęło 250 tys. litrów benzyny
Ponad trzy godziny trwało gaszenie potężnego pożaru w zakładzie naftowym Zahrani w Libanie. Spłonęło paliwo przeznaczone dla armii. Gęsty dym i groźba rozprzestrzenienia się ograni wymogła zamknięcie pobliskiej autostrady. Przyczyna pożaru w rafinerii pozostaje wciąż nieznana. Szczęśliwie, jak poinformowały władze, nie było ofiar.
Co najmniej 25 wozów strażackich brało udział w akcji gaszenia pożaru zakładzie naftowym Zahrani - donosi portal Aljazeera-com. Strażacy próbowali ugasić pożar w zbiorniku i schłodzić otaczające zbiorniki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia.
Co dalej z cenami paliw? Tania ropa to nie wszystko
Akcja trawa ponad 3 godzinny. Nie wiadomo, co było przyczyną. Minister energetyki Libanu Walid Fayyad przyznał, że na razie nie sposób ocenić, czy było to celowe podpalenie, czy wypadek.
Jak dodał pożar prawdopodobnie wybuchł podczas przepompowywania ropy z jednego zbiornika magazynowego do drugiego. Straty to 250 tys. litrów paliwa.
Z powodu pożaru konieczne było zamknięcie autostrady łączącej Bejrut z południem kraju. Ewakuowana została też stacjonująca w okolicy armia libańska. Paliwo, mało trafić właśnie do niej.
Popołudniu sytuacja została opanowana, poinformowała Aljazeera, a arteria drogowa ponownie przejezdna.
Przerwy w dostawach
Liban zmaga się z kryzysem energetycznym i przerwami w dostawach prądu. Saudi Aramco, gigant w produkcji ropy, szacuje, że braki w zaopatrzeniu w gaz ziemny już spowodowały wzrost zapotrzebowania na ropę o około 500 tys. baryłek dziennie.
Tymczasem ceny ropy na świecie rosną. Na giełdzie paliw w Nowym Jorku cena baryłki ropy przekroczyła kolejną granicę. Sforsowała poziom 80 dolarów.
Ropa w USA nie była tak droga od 7 lat. Podobne ceny jak teraz obserwowaliśmy w listopadzie 2014.