Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Dlaczego Rostowski nie pobudza gospodarki? Pomysły są

0
Podziel się:

Rząd już nie ma monopolu na sposoby walki z kryzysem. Ofensywa opozycji.

Dlaczego Rostowski nie pobudza gospodarki? Pomysły są
(Reporter)

Stymulować gospodarkę ogromnymi wydatkami, aby uniknąć spowolnienia, czy zaciskać pasa, żeby być gotowym na ciężkie czasy? Wczorajsza debata gospodarcza zorganizowana przez PiS zgodnie z przewidywaniami nie rozstrzygnęła tego dylematu, ale wreszcie pokazała, że rząd nie ma monopolu na sposoby walki z kryzysem. Do dyskusji dołącza SLD, który jest zwolennikiem pierwszej opcji, choć idzie inną drogą niż Prawo i Sprawiedliwość.

Money.pl podsumowuje alternatywne pomysły na ratowanie gospodarki i zestawia je z twardym, konserwatywnym stanowiskiem rządu. Skoro opozycja ma pomysły, aby w dobie kryzysu uczynić z Polski kraj mlekiem i miodem płynący, to dlaczego rząd nie chce choć części z tych rozwiązań zapożyczyć?

PKB wystrzeli i trudno będzie go zatrzymać

Według SLD, obecnie można sobie wyobrazić trzy scenariusze wzrostu PKB: najgorszy - kryzysowy, zakładający, że PKB będzie rósł 0-2 proc.; stagnacyjny - sięgający 3 proc. oraz rozwojowy, zakładający powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego do 5 proc. PKB i wyżej. Sojusz nie ukrywa, że jego program spowoduje, że sprawdzi się tylko ten trzeci, najlepszy scenariusz.

- _ SLD uważa, że może być około 3 procent PKB _ - obiecuje w rozmowie z Money.pl Dariusz Joński, rzecznik SLD. Jak się okazuje, znaleźć dodatkowe miliardy w budżecie to pestka. - _ Proponujemy stworzenie trzech okręgów przemysłowych: północnego, centralnego i południowego. Dzięki nim możemy liczyć na tysiące nowych miejsc pracy w ciągu pięciu lat _. Dokładniej według Jońskiego 500 tysięcy w przemyśle maszynowym, elektromaszynowym, elektronicznym, biotechnologicznym, farmaceutycznym, energetyce odnawialnej i IT.

Lepszy efekt chce osiągnąć PiS. Proponuje obliczony na 10 lat plan. Obejmowałby między innymi stypendia, zwolnienia podatkowe i dopłaty dla przedsiębiorców. Według założeń partii powinno powstać 1,2 mln nowych miejsc pracy.

Rodzina będzie miała dobrze, jak nigdy

Wielkim problemem dla rozwoju kraju jest demografia. Jeszcze jest dobrze, ale prognozy wróżą wielkie problemy w związku z nieuchronnym starzeniem społeczeństwa. Na pewno nieuchronnym? Tendencję ma zmienić program SLD _ Niania _, czyli możliwość odliczenia od dochodów PIT kosztów zatrudnienia pomocy domowej, a także premię za czwarte dziecko w wysokości 10 tysięcy złotych. Do tego Sojusz chce pokryć koszty przedszkola i żłobka oraz studiów dla czwartego i kolejnego dziecka.

- _ 10 tysięcy złotych za czwarte dziecko, to przecież nie są duże koszty. To jest około 200 milionów złotych. Mało tego, to jest już realna pomoc, bo teraz mamy tysiąc złotych becikowego i to nawet na szczepionki nie wystarczy _ - przekonuje Joński.

- _ Za każde kolejne dziecko chcemy podwyższać stawkę odliczeniową o 50 procent - _zapowiada z kolei Jarosław Kaczyński.

Do tego w ramach polityki prorodzinnej PiS proponuje bon 300 zł dla mniej zamożnych rodzin na żłobki i przedszkola. Dodatkowo Kartę dla rodzin wielodzietnych uprawniającą do chodzenia na przykład do kina za darmo. PiS zaznacza, że państwo powinno wspierać także rozwój budownictwa mieszkaniowego.

Brak przyzwoitych warunków mieszkaniowych dla rodzin również trzeba rozwiązać. PiS proponuje wprowadzenie specjalnego funduszu, który wspomagałby rozwój budownictwa oraz wprowadzenie książeczek mieszkaniowych, na które obywatele mogliby wpłacać małe sumy. Partia chce też znieść pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych.

SLD chce z kolei wprowadzić ulgi podatkowe za budowę mieszkań pod wynajem oraz obniżenie ryczałtowego podatku obowiązującego przy wynajmie mieszkań.

Nie będziemy pracować do śmierci

Program PiS zakłada przywrócenie możliwości przechodzenia na emeryturę w wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Chce także między innymi wprowadzenia wyboru między ZUS i OFE, rezygnacji z opodatkowania rent i emerytur do tysiąca złotych, obniżenia składki rentowej dla pracodawców o dwa punkty procentowe.

Sojusz z kolei chce, by to staż pracy, 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn, a nie wiek, decydował o przejściu na emeryturę. Opowiada się też za obniżeniem składki do OFE do dwóch procent oraz utworzeniem publicznego OFE i w związku z tym możliwością przejścia do niego z prywatnego funduszu.

Rząd nie chce dobrobytu?

Szef resortu finansów Jacek Rostowski pytany o to, którego ugrupowania propozycje są lepsze, stwierdza, że program PiS jest kosztowny i nie odnosi się do kondycji Europy oraz kondycji strefy euro, ale ma dobrą cechę: koszt połowy propozycji da się obliczyć. W przypadku SLD propozycje są znacznie mniej konkretne.

Skoro jednak - przynajmniej niektóre - propozycje opozycji dają szansę na pobudzenie wzrostu gospodarczego, dlaczego ich rząd nie wypróbuje? Obliczenia resortu Rostowskiego wskazują, że wydatki związane z planem PiS-u sprawiłyby, że już w 2015 roku przekroczylibyśmy konstytucyjny limit relacji długu do PKB i musiałyby nastąpić dramatyczne cięcia wydatków. Konstytucja wymaga, aby w takiej sytuacji wydatki budżetu były równe wpływom, czyli wyklucza możliwość finansowania wydatków pożyczonymi pieniędzmi.

Jak mówi Rostowski, _ Alternatywa _ PiS-u kosztowałaby _ 54,5 mld zł netto w pierwszym roku, które rosną do około 84 mld zł w 2016 roku. _Dlatego rząd wybiera drogę ograniczania wydatków, bo na horyzoncie spowolnienie gospodarcze. Na przyszły rok wzrost PKB ma wynieść 2,2 procent w przyszłym. Deficyt budżetowy ma sięgnąć 35,6 miliardów złotych.

Zamiast planować nowe wydatki, tnie je licząc się z tym, że trudniejsza sytuacja gospodarcza przełoży się na rynek pracy i płace. Bezrobocie ma sięgnąć 13 procent na koniec przyszłego roku. W dodatku część ekspertów jest zdania, że założenia ministra finansów i tak są zbyt optymistyczne.

Kto ma rację? Może dowiemy się 5 października. Wtedy debatę gospodarczą będzie miał SLD.

Więcej o debacie w Money.pl
Rostowski zaskakuje. Chwali Kaczyńskiego - _ Dobrze, że PiS i Jarosław Kaczyński chcą się zająć gospodarką, ale w poniedziałek zabrakło debaty o propozycjach tej partii _ - ocenił minister finansów
Ekonomiści wiedzą, co głównie hamuje polską gospodarkę - _ Obecne ustawy się zestarzały, są do niczego. Nie brońmy ich _- apelował jeden z uczestników debaty ekonomistów, zorganizowanej przez PiS.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)