Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Wielkie zjednoczenie polskich sklepów przeciwko zagranicznym sieciom?

93
Podziel się:

- Polski handel zamiast walczyć ze sobą, powinien się zjednoczyć i walczyć przeciwko zagranicznym sieciom - mówi Robert Krzak z Piotra i Pawła. Namawia kolegów z branży, by zaczęli się łączyć, bo w przeciwnym razie wszyscy skończą jak MarcPol albo Alma. Handlowcy i eksperci pomysł chwalą, ale zaraz dodają: to trudne do wykonania.

Wielkie zjednoczenie polskich sklepów przeciwko zagranicznym sieciom?

- Polski handel, zamiast walczyć ze sobą, powinien się zjednoczyć i walczyć przeciwko zagranicznym sieciom - mówi Robert Krzak z Piotra i Pawła. Namawia kolegów z branży, by zaczęli się łączyć, bo w przeciwnym razie wszyscy skończą jak MarcPol albo Alma. Handlowcy i eksperci pomysł chwalą, ale zaraz dodają: to trudne do wykonania. Główny powód to... polska mentalność. Na razie ekspansję zapowiada Stokrotka.

Wśród największych sieci handlowych próżno szukać tych, które mają polskiego właściciela. Teoretycznie za taką można uważać Lewiatana, ale ten - choć skupia polskich przedsiębiorców - za właściciela ma jednak należącą do Portugalczyków giełdową spółkę Eurocash.

Obecnie największym detalistą z polskim kapitałem jest więc Nasz Sklep, należący do grupy Specjał. Choć placówek ma o tysiąc więcej niż Biedronka, to jego sprzedaż jest aż ośmiokrotnie mniejsza. W ubiegłym roku było to 5,2 mld zł w porównaniu do blisko 40 mld zł Biedronki, 12,5 mld zł Lidla czy 11,2 mld zł Tesco. Nasz Sklep to bowiem małe placówki działające na wsiach, na dodatek funkcjonujące w formule franczyzy. I to raczej tej luźnej.

W sektorze supermarketów polscy gracze są jeszcze mniejsi. Polomarket ma przychody rzędu 2,4 mld zł, Piotr i Paweł 2,1 mld zł, a Stokrotka ok. 1,9 mld zł.

- Nie możemy mówić o repolonizacji polskiego handlu, bo on nie został sprzedany. On został wybudowany przez zagraniczne sieci. Walka o to, by handel wrócił w polskie ręce, musi polegać na łączeniu - apelował Robert Krzak podczas Forum Rynku Spożywczego i Handlu.

Jego zdaniem, tylko silne zjednoczenie polskich sklepów może doprowadzić do realnej rywalizacji z zagranicznymi sieciami. W handlu najważniejsza jest bowiem wielkość - dzięki temu łatwiej przekonać dostawców do niższych cen. A te spowodują, że taniej konsument zrobi zakupy, a sklep wypracuje większą sprzedaż oraz wyższy zysk.

- Jeśli się nie zjednoczymy, to skończymy tak, jak inne polskie sieci handlowe: Bomi, MarcPol albo ta na literę "A" - mówił Krzak.

Problem w tym, że dotychczasowe podobne pomysły nie wychodziły. Piotr i Paweł od kilku lat współpracuje z grupą Bać-Pol (marki sklepów Spar oraz Słoneczko) w ramach Grupy Handlowej Plus. Półtora roku temu dołączył do nich jeszcze Polomarket. Idea jest taka, że choć sieci działają osobno, to część zakupów robią razem. W ramach GH Plus powstała też wspólna marka własna - Lubię.

- To takie nasze wspólne dziecko i marka wewnętrzna w sieciach Piotr i Paweł, Spar czy Topaz. Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni - mówi właściciel Bać-Polu Leszek Bać.

Jej sprzedaż to jednak marne 40 mln zł rocznie, czyli tyle co trzech Biedronek. Poza tym GH Plus razem robi zakupy za 100 mln zł, w przyszłym roku ma to być 200 mln zł. To i tak w skali kraju niewiele. Bać przyznaje, że są problemy ze współpracą z Topazem i Polomarketem, ale trwają też poszukiwania kolejnych partnerów.

Do kogo należy polski handel?
Sprzedaż w mln zł w 2015 r. Rodzaj sklepów Główny właściciel Do kogo należą poszczególne sklepy
1 Biedronka 39 157,7 dyskont portugalska spółka Jeronimo Martins Jeronimo Martins
2 Eurocash 20 318,2 różne formaty Portugalczyk Louis Amaral głównie drobni polscy sklepikarze
3 Lidl 11 500,0 dyskont niemiecka Grupa Schwarz Grupa Schwarz
4 Tesco 11 200,0 głównie super- i hipermarkety brytyjskie Tesco Tesco
5 Carrefour 8 886,0 głównie super- i hipermarkety francuski Carrefour Carrefour, część do polskich sklepikarzy
6 Kaufland 8 291,4 supermarket niemiecka Grupa Schwarz Grupa Schwarz
7 Auchan 7 700,0 super- i hipermarkety francuski Auchan Auchan
8 Intermarche 5 860,0 supermarkety francuskie Les Mousquetaires polscy przedsiębiorcy
9 Nasz Sklep 5 200,0 różne formaty polska GK Specjał głównie drobni polscy sklepikarze
10 Żabka 5 104,1 convenience europejski fundusz inwestycyjny MidEuropa Żabka oraz częściowo polscy przedsiębiorcy
11 Selgros 3 237,3 handel hurtowy niemiecka spółka Transgourmet Transgourmet
12 Netto 2 853,2 dyskont duńskie Netto Netto
13 E.Leclerc 2 747,4 hipermarkety francuskie E.Leclerc polscy przedsiębiorcy
14 Polomarket 2 380,0 supermarkety polscy przedsiębiorcy polscy przedsiębiorcy
15 Piotr i Paweł 2 123,0 supermarkety bracia Woś bracia Woś oraz polscy przedsiębiorcy
16 Stokrotka 2 095,0 supermarkety i markety giełdowa Emperia, akcjonariat rozdrobniony Emperia oraz polscy przedsiębiorcy
17 Bać-Pol 1 744,0 różne formaty rodzina Bać głównie drobni polscy sklepikarze
18 Alma 1 563,6 delikatesy Jerzy Mazgaj Jerzy Mazgaj

Z kolei Krzak zachęca do przystąpienia do grupy zakupowej Stokrotkę. Jej prezes do pomysłu podchodzi jednak sceptycznie.

- Nie interesują nas połączenia handlowe, a jedynie kapitałowe. Chcemy rozwijać się poprzez przejęcia. Stać nas na kupno nawet sieci o obrotach rzędu miliarda złotych. Dzięki temu będziemy mieli lepszy efekt skali w zakresie logistyki, zakupów, działań promocyjnych - mówi money.pl Dariusz Kalinowski, prezes Emperia Holding, właściciela Stokrotki.

Tak jak Robert Krzak zgadza się, że w Polsce musi nastąpić konsolidacja handlu, by ten mógł sprostać zagranicznym graczom, tyle że chce to robić własnymi siłami. Jak dodaje, nie jest dla niego problemem kupno stosunkowo dużych sieci, bo zawsze może wypuścić nową emisję akcji. Ma też swój kapitał na przejmowanie firm wartych 100-200 mln zł.

- Pracujemy nad takimi transakcjami. Nazw nie mogę ujawniać. Na pewno szukamy firm, które działają w naszych formatach, czyli supermarketów i sklepów convenience, z którymi niedługo wystartujemy pod nową marką - ujawnia Kalinowski. Od razu zaznacza, że nie jest zainteresowany zakupem Almy, bo ta ma zbyt duże powierzchnie sklepów. - Prowadzimy natomiast rozmowy z deweloperami na temat przejęcia pojedynczych lokalizacji - wyjaśnia.

Plany rozwoju ma też Bać. Od początku października przejął kontrolę nad swoją spółką zależną Spar. Dotąd jego grupa była silna w handlu hurtowym, wejście na rynek detaliczny nie udało się w takiej skali, jak życzyłby tego sobie Bać. O walce z Biedronką mówił już kilka lat temu, ale na dziś jego sklepów jest tylko 220 zamiast planowanych 400.

- Musi zadziałać efekt synergii pomiędzy dystrybucją a detalem. Zmniejszymy dzięki temu koszty, przyspieszymy decyzyjność, będziemy bardziej elastyczni. Mam już wizję tego, jak to będzie wyglądało. Minimum chcemy otwierać lub brać pod swe skrzydła teraz jeden sklep tygodniowo - mówi Bać. Jego ambicją jest też posiadanie za 10-20 lat sieci liczącej nawet 1000 sklepów.

Robert Krzak przyznaje, że choć apeluje do kolegów z branży o jednoczenie się, to sam nie ma złudzeń: to pomysł tyle ciekawy, co mało prawdopodobny. Polskie sieci handlowe są bowiem rozdrobnione. Część nieźle działa na przykład w jednym regionie kraju, ale w innym nie ma ich w ogóle. I żaden właściciel nie chce oddać władzy koledze, którego traktuje jak konkurenta. Podstawowa sprawa to więc niechęć do współpracy.

- Brak zaufania to podstawowy problem stojący na przeszkodzie w konsolidacji polskich firm handlowych. Kapitał nawet jest, bo kilka polskich dużych sieci jest w stanie go wygospodarować, choć oczywiście wiązałoby się to z jego rozwodnieniem. Niestety, osoby, które zakładały na początku lat 90. swoje przedsiębiorstwa, uważają, że jedynie pod ich opieką te firmy mogą się rozwijać - tłumaczy Piotr Grauer, ekspert rynku handlowego i dyrektor w KPMG.

Najlepszy przykład? Polomarket. Jeszcze dwa lata temu sprzedaż tej marki supermarketów sięgała blisko 4 mld zł. Dziś to wspomniane 2,4 mld zł, bo doszło do kłótni biznesowych wspólników. Od Polomarketu odłączył się market-Detal, który obecnie działa pod marką Mila.

Na razie za budowanie polskiego handlu podobno chce się wziąć państwowy Orlen. Koncern paliwowy w planach ma kupienie wystawionej na sprzedaż przez fundusze inwestycyjne Żabki. Dzięki temu powstać może naprawdę duża firma detaliczna, bo już dziś Orlen to kilka tysięcy stacji paliw. I choć sam pomysł biznesowo wydaje się logiczny, to pytanie, czy rzeczywiście za budowę polskich sklepów musi odpowiadać państwo?

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(93)
lllllllllllll...
7 lat temu
Kupuję przez internet. W Leclerc dowóz 0zł.
maxim
7 lat temu
Patriotów nie stać na zakupy w polskich sklepach więc kupują w Biedronce i Lidlu
Klient
7 lat temu
Oj szykuje sie nagonka i skonczymy jak w latach 70tych gdzie bedziemy stac w kolejkach a na dodtaek puste haki i herbata na polkach z octem. Te osly z PISU juz wymyslaja wiezcie mi a w tych wielkich sklepach to choc ceny mamy debre i towar swiezy jak w naszych burdelowych sklepikach
Rosa
7 lat temu
A "Dino" ?????????
Moje imię tu ...
7 lat temu
Ludzie chodzą tam gdzie taniej i gdzie mają swoje smaki,a Alma to raczej niech milczy,bo nie dość ,że drogo to towar oświeżany na zapleczu chyba ludwikiem lub podobnym płynem.
...
Następna strona