Respirator od restauratora. "Musimy pomagać. To jest teraz najważniejsze"

Jego biznes pada z powodu lockdownu. Zamiast próbować spieniężać, co się da, przekazuje szpitalowi za darmo nowy respirator. - Ludzie umierają w męczarniach. Trzeba robić wszystko, żeby pomóc - mówi Artur Jarczyński, warszawski restaurator.

RespiratorRestaurator przekazał szpitalowi respirator. fot. Jacek Andrzejewski
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Witold Ziomek

33 tys. złotych. Tyle kosztował respirator, który w czwartek trafił do Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

Decyzję o jego nieodpłatnym przekazaniu Artur Jarczyński, założyciel i właściciel kilku warszawskich restauracji, podjął w momencie przekroczenia rekordu zgonów z powodu koronawirusa.

- Gdy przeczytaliśmy informację, że w szpitalach brakuje respiratorów, a ludzie umierają w męczarniach dusząc się, niezwłocznie podjąłem decyzję o tym, by przekazać to urządzenie - mówi w rozmowie z money.pl. - Mam nadzieję, że dzięki niemu zostanie ocalone niejedno ludzkie życie - dodaje.

Branża gastronomiczna o decyzji rządu. "Zostaliśmy napiętnowani"

Respirator razem z butlą atestowanego tlenu, rurkami, reduktorami i całym niezbędnym oprzyrządowaniem został kupiony przez internet.

- Dostawca dokonał tzw. pierwszego serwisu, wystawił paszport, urządzenie ma wszystkie niezbędne dokumenty. Zapytaliśmy szpital, czy przyjmie darowiznę, szpital się ucieszył i przyjął - opowiada Artur Jarczyński.

"Mogłem go sprzedać"

Podarowany bielańskiemu szpitalowi respirator pan Artur kupił kilka miesiący temu, kiedy żyła jeszcze jego stuletnia babcia.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że może być potrzebny. Babcia zdecydowała się nas opuścić, ale nie z powodu wirusa. Sprzęt nigdy nie został użyty - mówi warszawski restaurator.

33 tys. złotych to dużo. Zwłaszcza dla kogoś, kto z dnia na dzień musiał zamknąć biznes, a tak sytuacja wygląda w przypadku restauratorów. Zwłaszcza tych, którzy mają na utrzymaniu kilka lokali.

- Oczywiście mógłbym ten respirator sprzedać i odzyskać pieniądze. Ale jak wszyscy dobrze wiemy, sytuacja w branży jest tragiczna i taka kwota niewiele by nam pomogła. A informacja o tym, że w środę zmarło niemal 700 osób, jest tragiczna. Jeżeli więc możemy coś zrobić, żeby tę sytuację poprawić, to to robimy. Niezależnie od tego, czy restauracje działają, czy nie - mówi Jarczyński.

Gastronomia pada

Z branży gastronomicznej, która w listopadzie została praktycznie zamknięta, po pandemii wiele nie zostanie.

Restauracje i bary mogą działać tylko na wynos. Jednocześnie większość z nich stale ponosi koszty utrzymania lokali.

- Brakuje odgórnych regulacji dotyczących czynszów. W momencie, kiedy restauracje zostają zamknięte albo gdy wprowadza się limit gości, to zupełnie zmienia się produkt, z jakiego korzystamy. Oczekiwałbym, że w tej sytuacji wprowadzone zostaną jakieś ulgi. A tymczasem my zostajemy na pastwę właścicieli lokali. Część idzie nam na rękę, obniża czynsze, ale niektórzy są brutalni - mówi Jarczyński.

Sprawy nie załatwia też możliwość uruchomienia usług na wynos. Restauratorzy cały czas muszą ponosić koszty ogrzewania lokali, czy choćby uruchomienia kuchni, które są przystosowane do gotowania kilkuset posiłków, a nie kilkunastu.

- Uruchomiliśmy portal, na którym można zamawiać dania z dowozem, ale robimy to głównie po to, żeby dać zajęcie naszym pracownikom. Z punktu widzenia komercyjnego nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo nasze restauracje należą do tych większych - mówi Jarczyński. - Ta sprzedaż nie jest w stanie pokryć kosztów - podsumowuje.

Pracy nie wystarczy też dla wszystkich pracowników, których lokale zatrudniały przed pandemią.

- Ci najbardziej zaradni i wszechstronni znajdują bardzo szybko zatrudnienie w innych branżach. Praca w gastronomii okazuje się tak niepewna, że wiele osób szuka innych rozwiązań w życiu - mówi Jarczyński i przyznaje, że za chwilę branża może się znaleźć w kolejnym kryzysie, z powodu braków kadrowych.

"Najwyżej zaczniemy od nowa"

Nie wiadomo, jak długo potrwa pandemia i związane z nią obostrzenia. Wiadomo jednak, że część lokali będzie trzeba zamknąć.

- Te osoby, które siedzą na bardzo cienkiej poduszce finansowej, poszukają zajęcia w innych branżach, Nie będą czekać na to, aż coś się zmieni - mówi Artur Jarczyński. - My działamy od 30 lat i liczymy na to, że któraś restauracja przetrwa - przyznaje.

Okazuje się jednak, że nawet w kryzysowej sytuacji można patrzeć w przyszłość optymistycznie.

- Najlepsze w tym biznesie nie jest prowadzenie restauracji, a jej tworzenie - mówi Jarczyński. - Możliwe zatem, że będziemy mogli znów przeżyć tę fantastyczną przygodę i zbudować coś od zera - kwituje.

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega