Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Rogalski: (chwilowy) powiew optymizmu?

0
Podziel się:

Kwiecień może wyglądać „marnie”, jeżeli rynki finansowe będą obawiać się przedłużającego się spowolnienia globalnej gospodarki wraz z jego potencjalnymi, a niełatwymi do oceny w tym momencie skutkami (każda słabość uwidacznia pewne skrywane problemy i uruchamia nowe obszary ryzyka). Niemniej ku temu potrzebny byłby kolejny „zapalnik”. Jaki?

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ (Materiały prasowe, DM BOS)

BREXIT: W piątek May przegrała 58 głosami (286-344) głosowanie nad porozumieniem ws. Brexitu - przeciwko byli parlamentarzyści z DUP, oraz część eurosceptycznych torysów. Jednocześnie w nocy z piątku na sobotę minął czas wyznaczony przez UE na jego akceptację. Teraz rząd powinien do 12 kwietnia przedstawić uzasadniony wniosek o wydłużenie Brexitu przynajmniej o 9 miesięcy, oraz wyrazić gotowość do przeprowadzenia wyborów do Parlamentu Europejskiego w końcu maja - przeciwnie realne stanie się opuszczenie UE bez umowy.

Tymczasem według doniesień weekendowego wydania The Sun aż 170 z 314 posłów Partii Konserwatywnej podpisało się pod listem, który wyraża mocne oczekiwania, że do Brexitu dojdzie w najbliższych miesiącach (z umową, lub bez). Tymczasem dzisiaj Izba Gmin po raz kolejny przeprowadzi tzw. głosowania orientacyjne mające na celu ocenę, który z potencjalnych scenariuszy dla Brexitu mógłby zyskać największe poparcie.

W ubiegłym tygodniu wszystkie 8 zgłoszonych propozycji zostało odrzuconych, chociaż najmniejsza różnica dotyczyła scenariusza unii celnej, oraz ta zakładająca kolejne referendum dotyczące tego, czy obywatele chcą Brexitu na wynegocjowanych warunkach. Jeżeli jakiś scenariusz zdobędzie większość, to już w środę może być głosowany w formule wiążącej ustawy. Teoretycznie jednak nie można wykluczyć też wariantu w którym, Izba Gmin będzie po raz czwarty głosować nad (okrojonym) porozumieniem premier May…

WIELKA BRYTANIA / DANE: Mocne odbicie przemysłowego PMI, który w marcu wzrósł do 55,1 pkt. z 52,1 pkt. po korekcie z 52,0 pkt. w lutym - szacowano spadek do 51 pkt.

CHINY / DANE: Indeksy PMI za marzec na razie wypadły lepiej od oczekiwań - wskaźnik liczony przez rząd dla przemysłu odbił od 3-letniego dołka, czyli z 49,2 pkt. do 50,5 pkt. (szacowano 49,6 pkt.), a ten liczony przez Caixin zwyżkował do 50,8 pkt. z 49,9 pkt. (prognozowano 50,0 pkt.)

JAPONIA: Indeks Tankan dla dużych firm przemysłowych spadł w I kwartale do 12 pkt. z 19 pkt. (szacowano 13 pkt.) - jest to najniższy odczyt od 2 lat. Subindeks oczekiwań dla sektora zszedł do 8 pkt. z 15 pkt. (oczekiwano 12 pkt.).

EUROSTREFA / DANE: Ostateczny odczyt indeksu PMI dla przemysłu był w marcu nieco gorszy od wstępnych szacunków na poziomie 47,6 pkt. i wyniósł 47,5 pkt. wobec 49,3 pkt. w lutym. To zasługa odczytu z Niemiec (44,1 pkt. wobec 44,7 pkt. w pierwszym odczycie), oraz Francji (49,7 pkt. wobec 49,8 pkt. w pierwszej prognozie). Na uwagę zasługuje natomiast mocne odbicie PMI dla Hiszpanii - do 50,9 pkt. z 49,9 pkt., chociaż wskaźnik dla Włoch cofnął się do 47,4 pkt. z 47,7 pkt. Szacunkowa inflacja HICP za marzec wyniosła 1,4 proc. r/r przy prognozie utrzymania się na 1,5 proc. r/r.

NORWEGIA: Przemysłowy PMI poszedł w marcu w górę do 56,8 pkt. z 56,3 pkt., podczas kiedy spodziewano się jego spadku do 55,3 pkt.

USA / DANE (Z PIĄTKOWEGO POPOŁUDNIA): Dochody Amerykanów rosły w lutym w tempie 0,2 proc. m/m (szacowano 0,3 proc. m/m), a wydatki zaledwie o 0,1 proc. m/m (oczekiwano 0,3 proc. m/m). Wskaźnik PCE Core wzrósł o 0,1 proc. m/m i 1,8 proc. r/r (prognozowano 0,2 proc. m/m i 1,8 proc. r/r). Indeks Chicago PMI w marcu cofnął się do 58,7 pkt. z 64,7 pkt. (szacowano 61,4 pkt.). Nastroje konsumentów wg. Uniwersytetu Michigan wyniosły na koniec marca 98,4 pkt. (szacowano wzrost do 97,8 pkt. z 93,8 pkt.).

Opinia: Kwiecień może wyglądać „marnie”, jeżeli rynki finansowe będą obawiać się przedłużającego się spowolnienia globalnej gospodarki wraz z jego potencjalnymi, a niełatwymi do oceny w tym momencie skutkami (każda słabość uwidacznia pewne skrywane problemy i uruchamia nowe obszary ryzyka). Niemniej ku temu potrzebny byłby kolejny „zapalnik”. Jaki?

Teoretycznie istnieje pewne ryzyko „bezumownego” Brexitu po 12 kwietnia (jeżeli Izba Gmin nie będzie w stanie zdecydować się na żaden scenariuszy), który byłby ogromnym szokiem dla europejskiej gospodarki, ale zaznaczającym się też na globalnych układach. Na pewno podcięłoby to oczekiwania związane z potencjalnym ożywieniem na wiosnę, które pojawiły się chociażby po dzisiejszych odczytach PMI z Chin - chociaż zresztą, czy należy rzeczywiście podchodzić do chińskich odczytów optymistycznie, skoro w dużej mierze są one wynikiem podjętych w ostatnich tygodniach przez tamtejsze władze działań stymulacyjnych?

Wydaje się, że lepiej poczekać na dane z innych gospodarek - tymczasem dane ze strefy euro nadal wyglądają mieszanie, a dzisiaj po południu zobaczymy jak wypadnie amerykański ISM dla przemysłu.

Pierwszy dzień nowego kwartału przynosi jednak powiew optymizmu - uwagę zwraca na powrót dodatni spread pomiędzy rentownościami amerykańskich 3-miesięcznych bonów skarbowych, a 10-letnich obligacji skarbowych - chociaż nadal wyczuwalna jest pewna ostrożność. I słusznie.

Na koszyku dolara FUSD widać, że cofamy się od oporu z sierpnia ub.r przy 96,85 pkt. Pytanie, jak długa będzie korekta i czy w kolejnych dniach rynek nie spróbuje jednak złamać w/w poziomu. Tygodniowe wskaźniki pokazują, że rynek ponownie znalazł się w „decydującej fazie” i najbliższe 2-3 tygodnie mogą nawet zdecydować o tym, jak będzie wyglądał cały II kwartał.

Dzisiaj najmocniejszymi walutami nie są te z Antypodów (AUD i NZD), a skandynawskie (SEK i NOK), co jest wynikiem ich większej akceptacji ryzyka. Niemniej nawiązując chociażby do dolara australijskiego (AUD) warto wspomnieć o tym, że lepsze dane z Chin za nami, ale przed nami jutrzejsze posiedzenia RBA, które może (choć nie musi) przynieść „gołębie” zaskoczenie w komunikacie, a także cały wątek negocjacji amerykańsko-chińskich, których końca nie widać…

Układ tygodniowy na AUDUSD teoretycznie nie wygląda źle, ale w ostatnich 2 tygodniach widoczne były górne knoty świec (podkreślające m.in. znaczenie oporu przy 0,7150), a oscylator RSI9 znajduje się w niewielkiej odległości od ważnych oporów.

W temacie Brexitu teoretycznie jest coraz większy chaos (po odrzuceniu przez Izbę Gmin po raz trzeci porozumienia), ale nerwowe zachowania inwestorów trwały dość krótko. Szybko zwyciężył pogląd, że w sytuacji, kiedy Wielka Brytania teoretycznie powinna do 12 kwietnia przedstawić wniosek o dłuższe rozciągnięcie Brexitu w czasie, oraz przeprowadzić wybory do PE, można zacząć „rozgrywać” scenariusz, który można by nazwać „powolną śmiercią Brexitu”.

Takie podejście może być ryzykowne, gdyż teoretycznie dzisiejsze głosowania orientacyjne mogą ponownie nic nie wskazać i teoretycznie po całym tym bałaganie, zwyczajnie będziemy musieli zmierzyć się z „bezumownym” Brexitem. To jednak ostateczna opcja, gdyż wydaje się, że w skrajności premier May będzie wolała już podać się do dymisji i rozpisać przedterminowe wybory, co byłoby też mocnym uzasadnieniem dla UE o wydłużenie Brexitu. Dla Theresy May i jej Partii Konserwatywnej może być to jednak polityczne samobójstwo - rozłam wśród torysów mógłby stać się faktem (po linii: eurosceptycy i umiarkowani zwolennicy UE).

Teoretycznie GBPUSD ma miejsce do podejścia w rejon oporów 1,3100-1,3120, ale o wyższe poziomy z tzw. marszu może być trudno.

Na EURUSD odbicie jest dzisiaj umiarkowane, bo dane PMI nie dały do tego mocnych powodów. Przed nami jeszcze PMI dla usług w środę, oraz „minutki” ECB w czwartek. Uważnie obserwowany będzie też wątek relacji handlowych UE - USA w kontekście ryzyka nałożenia wyższych ceł na europejskie auta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)