Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Roman Giertych dla money.pl o słynnym liście: nie było powodu, by wysyłać priorytetem

111
Podziel się:

- Skoro zgodnie z regulaminem Poczty Polskiej zwykły list miał dotrzeć w ciągu trzech dni, to nie było powodu, by wysyłać go priorytetem. I jak widać dotarł, więc mieliśmy rację - komentuje sprawę "najsłynniejszego listu w Polsce" Roman Giertych, pełnomocnik Donalda Tuska.

Podczas środowego posiedzenia komisji śledczej nie brakowało emocji
Podczas środowego posiedzenia komisji śledczej nie brakowało emocji (East News, Piotr Molecki/East News)

Przypomnijmy, że sprawa usprawiedliwienia nieobecności Donalda Tuska przed komisją ds. VAT rozgrzewa opinię publiczną przez ostatnie 24 godzinygodziny,

Przewodniczący Marcin Horała we wtorek poinformował, że żadna korespondencja od przewodniczącego Rady Europejskiej ani od jego pełnomocnika do Komisji nie dotarła.

Gdy sam Donald Tusk powiedział we wtorek dziennikarzom, że na przesłuchaniu się nie stawi, bo jest w tym czasie w Azji, Horała zasugerował, że to skutek przegranych przez Koalicję Europejską wyborów.

Zobacz także: Obejrzyj: Donald Tusk stanie przed komisją ds. wyłudzeń VAT. Data nieprzypadkowa

We wtorek po południu potwierdzenie nadania przesyłki opublikował na Twitterze pełnomocnik Tuska Roman Giertych. Jak wyśledzili internauci i dziennikarze, nadany w piątek przed 19 list był ekonomiczny, nie zaś priorytetowy.

Zapytaliśmy mecenasa Giertycha, dlaczego nie dopłacił, by przesyłka trafiła do Komisji szybciej. - Nie było powodu, skoro zgodnie z regulaminem Poczty Polskiej powinna ona iść nie dłużej niż 3 dni robocze - powiedział money.pl Roman Giertych.

Dodał, że przesyłka musiała pokonać zaledwie 3 kilometry. - Myślę, że jeden kilometr na jeden dzień to wystarczająca średnia. I jak widać, mieliśmy rację - powiedział nam pełnomocnik Donalda Tuska.

Jak podkreślił Roman Giertych, na co dzień nie śledzi prac Komisji ds. VAT. - Ale byłem dziś zaskoczony, że od jednego z członków otrzymałem poradę zdrowotną - ironizuje prawnik.

Mówi o sugestii Kazimierza Smolińskiego, który stwierdził, że pełnomocnik Donalda Tuska powinien dostarczyć przesyłkę osobiście. - Można było się przejść spacerem, dla zdrowia - powiedział Smoliński. - Nie wydaje mi się, by spacer do sejmu komukolwiek wyszedł na zdrowie - ripostował Giertych.

Pełnomocnik przewodniczącego Rady Europejskiej powiedział money.pl, że w kulularach zagadnął go przewodniczący Marcin Horała, który chciał ustalić dogodny dla obu stron termin przesłuchania Donalda Tuska.

- Nie jestem upoważniony, by dyktować termin. Gdy Komisja wyznaczy konkretną datę, to jeśli tylko kalendarz przewodniczącego Tuska pozwoli, to stawi się on na przesłuchaniu - zapewnił Roman Giertych. I podkreślił, że żadne - nawet wstępne - ustalenia jeszcze nie zapadły.

Prawnik nie chciał również komentować środowej decyzji Komisji, która przegłosowała złożenie w prokuraturze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Mateusza Szczurka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(111)
klak klak
5 lata temu
Ten horała taki tępy jak ta z komisji wasserman
Kuba
5 lata temu
Ciekawe po co świadkowi Tuskowi potrzebny pełnomocnik na przesłuchaniu przed komisja da VAT ? Pani Chojna-Duch jak pamietam była słuchana bez udziału pełnomocnika. A i Rostowski i Tuski stawiają przed komisjami z prawnikami ? No może zwyczajnie chcą dać papugom zarobić i tyle.
neverpis
5 lata temu
Pan Horała= zwykła „tempa” dzida. Jeździć zawsze i wszędzie po przeciwnikach „dobrej zmiany”. To już jest nudne Pisioki. W kółko to samo
rój
5 lata temu
A co stoi na przeszkodzie aby przesłuchać pierwszego developera RP? Jakies pomysły panie H.
Pol
5 lata temu
Ale ten kuń potwornie niemiły
...
Następna strona