Ruch oporu informuje o celnym ciosie w Rosję. "Ogromne" szkody
Ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz przekazał w mediach społecznościowych, że w nocy z soboty na niedzielę zniszczono rurociąg "okupanta", biegnący przy południowo-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Krymskiego. Kreml z jednej strony potwierdza atak, ale z drugiej przekonuje, że prawie nic się nie stało.
Agencja Reutera podała, powołując się na informacje z rosyjskiego ministerstwa obrony, że Ukraina w nocy z soboty na niedzielę (2 na 3 marca) zaatakowała Półwysep Krymski 38 dronami. Rosja przekonuje jednak, że jej systemy obrony powietrznej zestrzeliły wszystkie urządzenia.
Tymczasem w ukraińskich i rosyjskich mediach społecznościowych padają informacje o potężnych eksplozjach w rejonie portu i składów ropy.
Ruch oporu Atesz napisał z kolei, że w pobliżu miasta Teodozja zniszczono "należący do okupanta" rurociąg. Szkody określone jako "ogromne". Byłby to kolejny skuteczny atak Ukrainy na okupowany Krym w ostatnim czasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wielka ściema" w innowacjach. Wystarczyło mieć pomysł na startup. Jakub Dwernicki -Biznes Klasa #20
Wojna w Ukrainie. Czym jest Atesz?
Atesz to ukraińsko-tatarski ruch oporu działający w Rosji, a także na Krymie i innych terytoriach Ukrainy pod rosyjską okupacją. Doniesienia o pierwszych skutecznych operacjach partyzanckich Ateszu pojawiły się na początku lutego 2023 roku, czyli rok po rozpoczęciu inwazji przez armię Władimira Putina.
O partyzantach zrobiło się głośno, gdy wysadzili w powietrze samochód, którym podróżowali dwaj oficerowie rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii).
W późniejszych miesiącach Atesz wielokrotnie informował, że współpracuje z ukraińską armią podczas ataków na cele wroga m.in. na Krymie. Partyzanci podkreślali, że dysponują siecią agentów po stronie przeciwnika, m.in. we Flocie Czarnomorskiej.