Sejm zgodził się na zatrzymanie Zbigniewa Ziobry. Ma pod przymusem trafić przed komisję ds. Pegasusa
Sejm w piątek wyraził zgodę na zatrzymanie Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości, w związku z jego nieobecnością na posiedzeniach komisji śledczej ds. Pegasusa. Decyzja zapadła po wielokrotnym niestawieniu się polityka PiS na przesłuchania.
W piątek posłowie Sejmu podjęli decyzję o zatrzymaniu Zbigniewa Ziobry, który nie pojawił się na ośmiu przesłuchaniach przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Za wnioskiem o jego zatrzymanie głosowało 241 posłów, przeciw było 197, a nikt nie wstrzymał się od głosu.
Działania komisji śledczej
Magdalena Sroka, przewodnicząca komisji ds. Pegasusa, oceniła niedawno, że wielokrotne uchylanie się polityka PiS przed stawieniem się na przesłuchanie "nosi wszelkie znamiona uporczywej obstrukcji postępowania i jest to działanie świadome, mające na celu uniemożliwienie komisji wykonywania jej konstytucyjnych obowiązków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował 3 sieci franczyzowe i wszystkie sprzedał - Damian Ozga w Biznes Klasie Young
Były minister sprawiedliwości twierdzi jednak, że komisja działa nielegalnie, powołując się na wyrok upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego z 2024 r., który orzekł, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji była niezgodna z konstytucją. Argumentował wcześniej, że "bezprawiu nie należy ulegać".
Ponad rok temu Sejm podjął jednak uchwałę, w której stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm, wyroki Trybunału nie są publikowane w Dzienniku Ustaw.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada, czy użycie tego oprogramowania inwigilacyjnego przez rząd, służby specjalne i policję w czasie, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, było zgodne z prawem. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup tego i innych podobnych narzędzi dla polskich władz.