Sprawę kilka dni temu opisał portal Farmer.pl. informując, że rolnik z miejscowości Grodzisko pod Łodzią ma zapłacić ponad 100 tysięcy złotych, bo sąsiedzi skarżą się na przykre zapachy z jego chlewni. Po 13 latach procesu Sąd Apelacyjny w Łodzi ostatecznie orzekł, że hodowca ponad miarę korzysta ze swojej nieruchomości, co niekorzystnie wpływa na jego sąsiadów. Wina rolnika sprowadza się do faktu, że pobudował nowoczesną chlewnią w miejsce starej obory i produkuje trzodę.
Według serwisu, Szymon Kluka zbudował obiekt w 2013 r. zgodnie z pozwoleniem i chlewnia przeszła odbiór techniczny. Rolnik postawił chlewnię na 360 sztuk świń w cyklu otwartym.
Zgodnie z wyrokiem sądu - jak podał portal - gospodarz ma zapłacić sąsiadom odszkodowania w kwocie 30 tys. zł, a oprócz tego pokryć koszty sądowe. Ma również wypełnić całą listę zaleceń dotyczących zagospodarowania swojej nieruchomości i dalszego prowadzenia hodowli. Ma np. zasadzić wokół swojej posesji 5-metrowy pas tuj i ligustrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Niespotykana sytuacja". Minister o zasądzonym odszkodowaniu
Minister w czwartek podczas konferencji prasowej poinformował, że zamierza odwiedzić gospodarstwo Kluki, by zapoznać się z sytuacją i zastanowić, w jaki sposób udzielić pomocy, "bo tego typu sytuacje mogą powtórzyć się w przyszłości".
Wieś jest miejscem produkcji rolnej, dla nas wszystkich - konsumentów. Sytuacja, gdy sąd przyznaje odszkodowanie, które musi ponieść rolnik za obniżenie wartości działki z powodu pewnej uciążliwości, jest niespotykana - stwierdził Siekierski.
Jak mówił, "to wymaga określonych działań i rozwiązań na szczeblu krajowym, bo to podważa sens prowadzenia produkcji rolniczej tym, którzy ją realizują dla potrzeb wszystkich konsumentów". Zdaniem ministra jest to sytuacja, która wymaga bardzo jednoznacznych działań, także ustawodawczych na forum parlamentu. "Przygotowujemy określone rozwiązania, bo to zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu i karany jest niewinny rolnik" - zaznaczył Siekierski.
Z wnioskiem w tej sprawie zwróciła się do ministra Krajowa Rada Izb Rolniczych. Chodzi o przygotowanie takich przepisów, które wymagałyby obligatoryjnej zgody nowych mieszkańców wsi na uciążliwości związane z produkcją rolną.