Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Słono płacimy za ożywienie w gospodarce. Rekordowy wzrost PKB napędza najwyższa od 10 lat inflacja

627
Podziel się:

GUS przyszykował na koniec tygodnia bombę. Miał dobrą i złą wiadomość. Możemy mówić o końcu kryzysu i silnym odbiciu gospodarki. Jednocześnie padł wieloletni rekord podwyżek cen. To nie przypadek. Zdaje sobie z tego sprawę NBP, który stoi przed trudnym wyborem.

Słono płacimy za ożywienie w gospodarce. Rekordowy wzrost PKB napędza najwyższa od 10 lat inflacja
Premier Mateusz Morawiecki i prezes NBP Adam Glapiński chcieliby silnego wzrostu PKB i stabilnej inflacji, ale trudno to pogodzić ze sobą (East News, Jacek Dominski REPORTER)

Polska gospodarka w kwartał urosła o około 2 proc., a w rok o prawie 11 proc. - wynika z najnowszych danych GUS. To nie tylko pierwsze tak dobre dane o PKB od wybuchu pandemii COVID-19. Jak zauważają ekonomiści, tak silnego wzrostu gospodarki w skali roku jeszcze nie było.

- Rekordowo wysoki wzrost (najwyższy od kiedy dostępne są porównywalne dane, tj. od 1995 roku) częściowo odzwierciedla wyjątkowo silne efekty niskiej bazy, ale również silne odbicie aktywności gospodarczej, które nastąpiło po zniesieniu restrykcji w drugim kwartale 2021 roku - komentuje Piotr Bielski, ekonomista Santandera.

Ekspert wskazuje, że odbicie w gospodarce było skutkiem poprawy we wszystkich składowych PKB. Wylicza nie tylko inwestycje czy eksport, ale przede wszystkim konsumpcję. To ona przez lata była głównym motorem napędowym świetnej koniunktury, a teraz wspiera odbudowę.

- Głównym źródłem zwiększenia dynamiki PKB w drugim kwartale w porównaniu do pierwszego był wyższy wkład konsumpcji, co poza efektami niskiej bazy sprzed roku wynikało również z odmrożenia gospodarki i realizacji odłożonego popytu - potwierdza Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.

PKB wystrzelił. Za jaką cenę?

Wartościowo konsumpcja w Polsce mocno rośnie w statystykach GUS m.in. za sprawą dużych podwyżek cen. Te od kwietnia do czerwca były średnio o 4,3-4,7 proc. większe niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Co gorsza, inflacja dalej rośnie i już w lipcu sięgnęła 5 proc.

Zobacz także: Polski Ład. Premier złożył nową propozycję przedsiębiorcom. "Poprzemy reformę tylko pod takimi warunkami"

Można więc powiedzieć, że statystyki PKB, którymi rząd może się chwalić, okupione są w dużej mierze podwyżkami cen, jakie spadły na zwykłych obywateli-konsumentów.

Z jednej strony Polska jest w nielicznym gronie krajów Europy, które już odrobiły pandemiczne straty.

Z drugiej jednak strony comiesięczne raporty Eurostatu pokazują, że nasz kraj odnotowuje przy tym najwyższe w UE wzrosty cen. I choć inflacja już teraz jest najwyższa od 10 lat, ekonomiści ostrzegają, że drożyzna może jeszcze przybrać na sile.

Eksperci mBanku nawiązują nawet przy tym do statystyk z początku XXI wieku.

Taniej nie będzie. RPP w pułapce

"Prognozujemy, że kolejne miesiące również przyniosą inflację w okolicach 5 proc., z większymi szansami na odchylenia w górę niż w dół. Apogeum osiągnie w końcówce roku, kiedy zakręci się naszym zdaniem powyżej 5,5 proc." - szacują ekonomiści mBanku.

Co potem? Częściowo zadziała baza statystyczna i inflacja trochę zmaleje, ale to i tak raczej nie wystarczy do powrotu wskaźnika cen w okolice celu NBP. Przypomnijmy, że bank centralny ma za zadanie dbać o stabilny poziom cen w gospodarce, a za taki przyjmuje inflację w przedziale od 1,5 do 3,5 proc.

"Inflacja powyżej 5 proc. może zasiać ferment w gronie Rady Polityki Pieniężnej" - uważają ekonomiści mBanku.

Co zrobi NBP?

Jednym z narzędzi służących do obniżania inflacji jest podniesienie stóp procentowych. Do tej pory jednak większość członków RPP przyznawała, że nie spieszy im się z podnoszeniem stawek. Zdają sobie sprawę, że to z kolei mogłoby ostudzić wzrost w gospodarce. Nie byłoby to na rękę rządowi.

Prawdopodobny jest więc scenariusz, że dalej, kosztem rosnących cen, NBP będzie utrzymywał kurs na podkręcanie wzrostu gospodarczego.

Prezes NBP Adam Glapiński już niejednokrotnie sugerował, że w tym momencie ważniejszy dla niego jest powrót polskiej gospodarki na ścieżkę stabilnego wzrostu niż utrzymywanie za wszelką cenę inflacji w określonych ramach.

"Wyniki badań koniunktury za lipiec wskazują, że dynamika PKB na początku trzeciego kwartału normalizuje się lekko powyżej poziomu 5 proc., co jest spójne z naszym scenariuszem bazowym. W całym 2021 wzrost PKB wyniesie według naszych szacunków 5,4 proc." - oceniają ekonomiści PKO BP.

Całoroczny wzrost PKB według ekspertów Credit Agricole wyniesie 5,3 proc., a Santander szacuje go na 5 proc.

M.in. ze względu na niepewność dalszego przebiegu pandemii, pozostaje sporo znaków zapytania dotyczących rozwoju gospodarczego w 2022 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(627)
Sceptyk
3 lata temu
No jak będzie hiperinflacja i będziemy zarabiać w milionach to dopiero PKB wzrośnie, przychody budżetu będą w bilionach, to dopiero będzie rząd piał z zachwytu, a że ludziom będzie się ciężko żyło i stracą większość oszczędności, to co tam Prezesa NBP obchodzi, przecież on pracuje dla dobra rządowej propagandy a nie dla Polaków, Czesi i Węgrzy mimo niższej inflacji już podnieśli stopy procentowe, a Pan Glapiński niestety się zagapił i nie ma ochoty się obudzić
Bodzio
3 lata temu
Pewnie za chwile skasują ten komentarz, ale winna jest RPP i Prezes NBP. Kiedyś przy takiej inflacji od razu stopy szły w górę i tyle...
snoopy
3 lata temu
z ekonomicznego punktu widzenia -inflacja nie jest zla,wyzsze ceny,wyzsze wplywy do budzetu,wiecej kasy do rozdawania itd itp etc
snoopy
3 lata temu
bylem u fryzjerki /ja-68 lat / strzyzenie trwalo 3 min. zaplacilem 45 pln ,wina rzadu i inflacji
ozgrozo
3 lata temu
To się nazywa raczej dobijanie gospodarki, a Pinokio raczej asem ekonomi to nie jest jak i jego dziecinny pupil.
...
Następna strona