Sztuczna inteligencja w mObywatelu. "Jako pierwsi w całej UE"
Od 31 grudnia w aplikacji mObywatel będzie dostępny wirtualny asystent oparty o polski model sztucznej inteligencji PLLuM - przekazał we wtorek wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. Zaznaczył, że asystent ma pomagać w załatwianiu spraw urzędowych i nie przetwarza danych osobowych użytkowników.
- Jako pierwsi w całej Unii Europejskiej udostępniamy w aplikacji rządowej wirtualnego asystenta, który pracuje na modelu, który jest w Polsce, który jest suwerenny - mówił podczas konferencji prasowej Standerski.
Chodzi o model językowy PLLuM, który był szkolony na polskich tekstach, pochodzących z serwisów rządowych. Jak podkreślił wiceszef Ministerstwa Cyfryzacji - dzięki temu wirtualny asystent, czyli czatbot AI, rozumie polskie realia i kulturę.
"W pełni bezpieczny"
Jak mówił Standerski, wirtualny asystent został stworzony po to, aby wspierać użytkowników w załatwianiu codziennych spraw i szybkim dostępie do kluczowych informacji. Wiceminister zaznaczył, że czatbot nie przetwarza danych osobowych użytkowników i nie ma do nich dostępu, a więc jest w pełni bezpieczny.
Jak wskazało MC w komunikacie prasowym, z czatbotem AI od 31 grudnia będą mogli rozmawiać użytkownicy mObywatela, którzy posiadają wersję 4.71.1 aplikacji lub wyższą, z wyłączeniem użytkowników mObywatela Juniora.
Oddanie czatbota do użytku na pełną skalę było poprzedzone pilotażem, który trwał blisko dwa miesiące i pozwolił na zebranie informacji zwrotnych i ocen użytkowników. Jak mówił Standerski w rozmowie z PAP, w pilotażu brało udział 5 proc. użytkowników.
Tu znajdziesz asystenta AI
Resort podał, że użytkownik mObywatela znajdzie wirtualnego asystenta obok powiadomień w prawym górnym rogu aplikacji oraz w menu "Więcej". Po naciśnięciu reprezentującej czatbota ikony lub pozycji w menu użytkownik zobaczy okno dialogowe, w które będzie mógł wpisać swoje pytanie. Po zadaniu pytania czatbot przekieruje np. do odpowiedniego wniosku lub formularza, miejsca w aplikacji lub strony w domenie gov.pl.
Podczas testów użytkownicy najczęściej pytali asystenta o wnioski o nowy dowód osobisty lub paszport, zastrzeganie numeru PESEL, a także o zgłaszanie zbycia lub nabycia pojazdu - podał resort.
Czatbot AI odpowiada "szybko, automatycznie i z podaniem źródeł" - zadeklarowało Ministerstwo Cyfryzacji. Natomiast asystent nie pomoże stworzyć tekstu, sprawdzić pogody na świecie, czy znaleźć przepisu na ulubione danie. Resort dodał, że czatbot nie ma dostępu do rejestrów państwowych, nie interpretuje też przepisów i nie zastępuje fachowego doradztwa.
Wiceminister zabiera głos ws. nawoływań do polexitu na TikToku
Standerski podał podczas konferencji, że w związku z profilem na TikToku, na którym kobiety wygenerowane przez AI nawoływały do wyjścia Polski z Unii Europejskiej, resort cyfryzacji jest od poniedziałku "w gotowości" i nawiązał w tej sprawie kontakt z platformą.
Współpraca polegała na zgłaszaniu treści wygenerowanych przez sztuczną inteligencję, które siały dezinformację. Treści były zgłaszane bezpośrednio do platformy i zgłaszano je na podstawie naruszenia regulaminu poprzez to, że te treści nie były oznaczone jako wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Platforma TikTok zaczęła blokować te treści jako niezgodne z regulaminem platformy. Natomiast te blokowania, jak to widzieliśmy, były w ograniczonym zakresie - mówił Standerski.
Wskazał, że w związku z tym zwrócił się do wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej ds. suwerenności technologicznej Henny Virkkunen z wnioskiem o rozpoczęcie postępowania w sprawie, "żeby zbadać, czy platforma TikTok wypełniła wszystkie obowiązki dotyczące oceny ryzyka w zakresie rozprzestrzeniania się dezinformacji". KE ma też zbadać, czy platforma TikTok przekazała wszystkie informacje dotyczące tego, "w jaki sposób algorytmy wpływają na takie treści dezinformacyjne oraz czy platforma zareagowała wystarczająco szybko i w wystarczającym zakresie w kontekście blokowania treści, które są niezgodne z regulaminem" - mówił wiceminister cyfryzacji.
- Teraz piłka jest po stronie Komisji Europejskiej. Mam nadzieję, że postępowanie rozpocznie się bardzo szybko - wskazał.
W poniedziałek użytkownicy mediów społecznościowych i media tradycyjne donosiły o profilu na TikToku o nazwie "Prawilne Polki". Publikowano na nim treści promujące polexit z udziałem kobiet ubranych w koszulki opatrzone polskimi flagami i patriotycznymi emblematami. Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura zauważył w serwisie X, że treści stworzono przy wykorzystaniu narzędzi sztucznej inteligencji i skierowano do odbiorców w wieku od 15 do 25 lat. We wtorek konto zniknęło z TikToka.