Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Tarcza antykryzysowa. Rekordowy dodruk pieniądza

645
Podziel się:

Polska drukuje tyle pieniędzy, co kraje rozwinięte. Większość z nich trafia na finansowanie tarczy antykryzysowych wprowadzanych w związku z pandemią koronawirusa. Pytanie, czy to wystarczy, by przez koronakryzys przejść suchą stopą.

Polska z rekordowo wysokim dodrukiem pieniądza
Polska z rekordowo wysokim dodrukiem pieniądza (PAP)

Polski program QE, który jest w rzeczywistości odpowiednikiem drukowania waluty przez bank centralny, może być największym wśród krajów rozwijających się - wynika z analizy ING Banku, którą cytuje "Rzeczpospolita".

Dotychczas NBP wydał równowartość 4 proc. PKB, czyli 85,4 mld zł, na zakup obligacji rządowych, obligacji BGK i obligacji emitowanych przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Docelowo może to być nawet 8,5-10 proc. PKB.

QE to luzowanie polityki pieniężnej, czyli zwiększenie podaży pieniądza. QE o podobnej wartości wśród krajów rozwijających się wdraża jedynie Chorwacja (docelowo ma to być 8 proc. PKB). W Chile może to być 4 proc., na Węgrzech – 3 proc., w Turcji – 2 proc., a w Rumunii – 1,5 proc. PKB.

Zobacz także: Obejrzyj: Odmrażanie gospodarki. "Nie ma planów cofania się"

Jak wylicza ING, tak duży dodruk pieniędzy spowodował, że Polska może pochwalić się też największą tarczą pomocy bezpośredniej (bez gwarancji i pożyczek) dla przedsiębiorstw w Europie. W sumie ich wartość sięgnie 6,5 proc. PKB. Na całym świecie tylko Australia, Japonia i USA ogłosiły większe pakiety.

Nieco gorzej wypadamy na tle gospodarek rozwiniętych - czytamy w "Rzeczpospolitej". Z raportu agencji Fitch Ratings wynika, że wśród 20 największych krajów pod względem wartości impulsu pomocowego w relacji do PKB, Polska zajmuje dziesiąte miejsce.

Największy program realizują Niemcy, Japonia i Włochy (ok. 30 proc. PKB). Nasz pakiet pomocowy, według Fitch szacowany na ok. 9,5 proc. PKB, jest niewiele mniejszy niż pakiet amerykański, kanadyjski czy hiszpański (10–15 proc. PKB).

Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreśla, że różne instytucje analityczne podają różne szacunki, ale pewne jest, że polska odpowiedź na obecny jest nieporównywalnie większa niż w 2008 r. i bardziej zbliżona do reakcji państw rozwiniętych, do których aspirujemy.

Co ciekawe, Polska może też znaleźć się w gronie największych beneficjentów przygotowywanego przez Unię Europejską Funduszu Odbudowy (ok. 280 mld zł). Więcej dostać mają tylko najbardziej dotknięte pandemią kraje, takie jak Włochy, Hiszpania i Francja.

Powinno to pozowlić przez kryzys przejść nieco łagodniej - bez masowych zwolnień czy bankructw firm. Ekonomiści podkreślają, że recesji nie unikniemy. Kryzys może być jedynie płytszy niż w krajach, które pompują mniej pieniędzy na pomoc gospodarce.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

KOMENTARZE
(645)
WYRÓŻNIONE
Ooooo
5 lata temu
Wiecie dlaczego są kryzysy na świecie? Właśnie dlatego, że pieniądz drukowany nie ma żadnej wartości i nie jest przeliczany na faktycznie zebrane dobra. Jakby obywatel sam dodrukował to staje się przestępcą. A tu proszę brakuje? No to drukarka i pojechali. To szybka i bolesna droga do megainflacji.
Trybik
5 lata temu
To ten sukces obecnej władzy o którym mówił Glapiński. Mamy kasy po kokardę i drukujemy dalej.
hejka
5 lata temu
Kasa bierze się z bankomatu.Tak myślą ci co żyją na garnuszku PiS.Skutki będą opłakane.Smród do płacenia na lata.Ale radocha jak widać jest.
...
Następna strona