Tysiące pracowników na ulicach Niemiec. Przemysł domaga się inwestycji
Ponad 81 tys. pracowników przemysłu wyszło w weekend na ulice niemieckich miast, żądając większych inwestycji i ochrony miejsc pracy. Demonstracje zorganizowane przez IG Metall to największa akcja związku od dekad. Związkowcy domagają się aktywnej polityki przemysłowej i wsparcia innowacji.
W miniony weekend w kilku niemieckich miastach odbyły się masowe demonstracje pod hasłem "Moje miejsce pracy. Nasz kraj przemysłu. Nasza przyszłość!". W wiecach zorganizowanych przez związek IG Metall wzięło udział – według organizatorów – ponad 81 tys. osób. Protesty odbyły się m.in. w Hanowerze, Stuttgarcie, Kolonii, Frankfurcie i Lipsku - podaje next.gazeta.pl.
Demonstranci wyrazili niepokój o przyszłość niemieckiego przemysłu i swoje miejsca pracy. IG Metall domaga się od polityków i zarządów firm aktywnego zaangażowania w modernizację i rozwój kluczowych branż, przede wszystkim poprzez inwestycje w innowacje i technologie przyszłości.
Bez przemysłu Niemcy będą biednym krajem. My na to nie pozwolimy – oświadczyła szefowa IG Metall Christiane Benner.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wykorzystywać okazje w biznesie? Zbigniew Jakubas w Biznes Klasie
Rząd planuje pobudzić gospodarkę
Związkowcy zarzucają firmom redukcję zatrudnienia, przenoszenie produkcji za granicę oraz brak działań na rzecz kształtowania nowoczesnych rozwiązań w kraju.
Protesty zbiegły się w czasie z porozumieniem nowej koalicji CDU i SPD, która planuje poluzowanie tzw. hamulca zadłużenia i zwiększenie środków na pobudzenie gospodarki oraz finansowanie obronności.
Nowy Bundestag ma uchwalić pakiet finansowy warty 500 mld euro na inwestycje w podupadłą niemiecką infrastrukturę. Właśnie na to liczy biznes i organizacje pracowników - czytamy na portalu.
Szefowa IG Metall przyznała, że krok polityków to dobry sygnał, ale podkreśliła, że konkretne decyzje dotyczące funduszy dla przemysłu jeszcze nie zapadły. – Wszystkie siły polityczne muszą teraz wziąć na siebie odpowiedzialność, by ten projekt nie upadł – zaznaczyła Benner.