Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Uwziął się na ciebie szef? Być może właśnie doświadczasz "cichego zwalniania"

33
Podziel się:

Na rynku pracy melduje się pokolenie Z, których podejście do obowiązków zawodowych jest diametralnie inne niż ich rodziców. Cechuje ich "wielka rezygnacja", czyli negacja kultu pracy i stawiania jej ponad wszystkie inne aktywności. Okazuje się jednak, że może to być miecz obosieczny. "Cicho odchodzący" z pracy mogą bowiem trafić na szefów "cicho zwalniających".

Uwziął się na ciebie szef? Być może właśnie doświadczasz "cichego zwalniania"
Ofiara "cichego zwalniania" w końcu zwalnia się sama. Pracodawcy właśnie na tym zależy (Adobe Stock, Hasselblad H5D)

Media w Stanach Zjednoczonych skupiają się na pokoleniu Z wchodzącym obecnie na rynek pracy. To ludzie, którzy podchodzą do obowiązków zawodowych zupełnie inaczej niż ich rodzice czy nawet starsze rodzeństwo. Jak już pisaliśmy w money.pl, młodzi nie zamierzają wypruwać sobie żył w pracy, a samo zatrudnienie nie będzie definiować ich osobowości, lecz po prostu ma zapewniać pieniądze na rozwój osobisty poza godzinami pracy. Obserwatorzy w Polsce nazwali to zjawisko "cichą rezygnacją", choć gdyby tłumaczyć to dosłownie, to lepiej pasuje "ciche odchodzenie z pracy" (ang. quiet quitting).

Okazuje się jednak, że na rynku pracy można zaobserwować jeszcze jedno zjawisko, o którym mało się mówi i nie jest jeszcze dokładnie zbadane, a zwrócił na nie uwagę amerykański "Forbes". To "ciche zwalnianie" pracowników przez pracodawców (ang. quiet firing).

Czym jest "ciche zwalnianie"?

"Forbes" tłumaczy, że "ciche zwalnianie" to nic innego jak wysiłki ze strony szefa, które mają sprawić, że pracownik sam złoży wypowiedzenie. Można nawet stwierdzić, że jest to pewna forma mobbingu zstępującego (czyli takiego, gdy mobberem jest bezpośredni przełożony ofiary).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "10 takich pracodawców jak ty czeka w mojej skrzynce mailowej". Młodzi zaskakują na rekrutacji

Szefowie też są ludźmi i patrzą na swoich podwładnych tak samo, jak na wszystkie inne osoby. Z niektórymi łapią natychmiast "iskrę" i świetnie się dogadują, a innych zwyczajnie nie lubią, gdyż nie nadają na tych samych falach, bo np. ich osobowości lub poglądy są skrajnie różne.

Jak zatem pracodawca może wymusić odejście? "Forbes" wymienia takie środki jak przydzielanie najgorszych zadań, krytyka każdego, nawet najmniejszego błędu, krzyczenie na pracownika na oczach całego zespołu czy odmawianie awansupodwyżki i zasłanianie się przy tym jakimiś zagmatwanymi czy wręcz absurdalnymi argumentami.

Takie zachowanie przełożonego wobec ciebie może sprawić, że w oczach zespołu staniesz się "czarną owcą". Nikt nie będzie się do ciebie zbliżać, wykonywać wspólnie z tobą zadania, bo przecież nie będzie chciał narazić się szefowi za to, że trzyma z tym, który zawsze wszystko robi źle.

Ofiara "cichego zwalniania" odpuszcza sama

Po jakimś czasie nadchodzi myśl, że cokolwiek się nie zrobi, to sytuacja nigdy się nie zmieni. Pracownik sam zaczyna poszukiwać kontaktów do rekruterów, gdyż woli mieć poczucie, że odszedł z pracy z własnej woli, niż być ciągle karanym aż do momentu zwolnienia.

Dla pracodawcy to idealne rozwiązanie: po pierwsze nie naraża się na krytykę, że redukuje zatrudnienie, po drugie - nie musi płacić odprawy odchodzącemu pracownikowi.

Szczególnie ta pierwsza kwestia jest dziś niezwykle istotna dla firm. Zwalniany pracownik może np. w mediach społecznościowych opisać swoją historię i przekonywać, że jego były już pracodawca się na niego uwziął i go prześladował, by finalnie go zwolnić. I to przedsiębiorstwo będzie musiało udowodnić, że tak nie było.

Dlatego też piony menedżerskie i HR robią dziś wszystko, by zabezpieczyć się na taką sytuację. Potrafią np. odnotować każde, nawet najmniejsze, spóźnienie pracownika, spory z przełożonym i ze współpracownikami. Zdarzają się przypadki też wgrywania na komputer oprogramowania śledzącego nasze ruchy. Dzięki temu szef może potem udowodnić, że zamiast pracować, ślęczeliśmy godzinami na Facebooku czy w sklepie internetowym.

Problem w tym, że to też przekłada się na psychikę pracownika, który czuje się bacznie obserwowany na każdym kroku. Szczególnie jeżeli dotrą do niego informacje, że szef sonduje jakość jego pracy w rozmowach ze współpracownikami czy klientami.

Jak sobie radzić z szefem "cicho zwalniającym"?

"Forbes" przyznaje, że jeżeli szef "cicho zwalniający" wziął nas na celownik, to nasza sytuacja staje się niezwykle trudna. Choć to może być już przegrana sprawa, to nie zaszkodzi próba rozmowy z przełożonym. Jednak najlepiej się do niej dobrze przygotować. Przed momentem stwierdzenia, że jesteśmy niesprawiedliwie traktowani, warto się zabezpieczyć w fakty, dane i korespondencję od kolegów i klientów, które udowadniają, że jesteśmy dobrymi i wydajnymi pracownikami.

W takim momencie nie mamy już nic do stracenia, więc warto być bezpośrednimi. Nasz przełożony musi sobie zdawać sprawę z faktu, że wiemy, iż jego złość jest w nas wycelowana.

Warto też zapytać go, czy jest jakiś sposób na oczyszczenie atmosfery i próbę odbudowy relacji. Tylko rzeczywiście musi to się odbyć w warunkach rozmowy, czyli obie strony muszą mieć możliwość i przestrzeń do swobodnego mówienia, ale zarazem powinny też słuchać uważnie swojego rozmówcy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
Kaski
8 miesięcy temu
Opisujecie sytuację w Stanach Zjednoczonych. Niestety te same metody są stosowane w Polsci od dłuższego czasu. Wprowadza się na stanowisko kierownika lub dyrektora, osobę nie mającą nic wspólnego z profilem Zakładu, lecz perfekcjonistą w gnębieniu pracowników.
Jerzy
rok temu
Ciche zwalnianie = ciche odejście
Maxymilian
rok temu
Na szczęście są jeszcze opinie o różnych pracodawcach w internecie i warto wziać je pod uwagę zanim złoży się do jakiegoś chamskiego pracodawcy podanie o pracę, to może zaoszczędzić dużo nerwów i rozczarowań
Radek
rok temu
Amerykański Forbes zwrócił na to uwagę bo tam to zjawisko ma oczywiste źródło. Zwolniony przez firmę pracownik musi dostać odprawę. Jeśli jednak sam odejdzie, nic nie dostanie. I tak się zaczyna ten taniec, żeby tylko nie zapłacić. U nas taki układ jest raczej rzadki.
Darek
2 lata temu
Ojciec mi mowil: jeżeli uznasz ze szef Cie olewa, nie szanuje, wykorzystuje to nie kloc się i nie wyjaśniaj. Poloz podanie o zwolnienie. Najlepiej przedtem znajdź inna pracę. Miał rację!
...
Następna strona