Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|

Pieniądze PCK zasilały kampanię PiS? Sprawę bada prokuratura

1442
Podziel się:

Wpłaty na rzecz polityków PiS są częścią afery w PCK, którą bada prokuratura.

Pieniądze PCK zasilały kampanię PiS? Sprawę bada prokuratura
(Bartosz Krupa/East News)

O aferze z Polskim Czerwonym Krzyżem głośno jest od kilku tygodni. "Gazeta Wyborcza", powołując się na swojego informatora sugeruje, że pieniądze z PCK mogły zasilić kampanię minister Anny Zalewskiej.

Informatorem "Gazety Wyborczej" jest Bartłomiej Łoś-Tynowski, do grudnia jeden z pracowników dolnośląskiego PCK. Twierdzi on, że na polecenie dyrektora PCK, Jerzego G., (do niedawna członka zarządu wałbrzyskiego oddziału PiS, radny i współpracownik Anny Zalewskiej) przekazywał pieniądze pochodzące z publicznych zbiórek PCK na kampanie polityków PiS.

Jak podje GW, przed wyborami 2015 roku, miał wpłacić na kampanię przyszłej minister Zalewskiej kwotę 7 tys. zł. Nie miał być to odosobniony przypadek. Wpłaty na rzecz polityków PiS są częścią afery w PCK, którą bada prokuratura. Na razie nie postawiono nikomu zarzutów.

Proceder umożliwiała założona przez szeregowych pracowników PCK firma, która, choć nie związana formalną umową z PCK, miała zbierać używaną odzież oddawaną do kontenerów przez darczyńców - podaje "Gazeta Wyborcza". Ciuchy miały być sprzedawane, a pozyskane w ten sposób środki wyprowadzano poza PCK.

- Nieoficjalnie mówi się, że może chodzić nawet o milion złotych - podaje "Wyborcza". Również Łoś-Tynowski, który był prawą ręką dyrektora PCK Jerzego G., przyznał, że brał udział w wyprowadzaniu pieniędzy. Jak twierdził był manipulowany przez swojego przełożonego.

- Przed wyborami w 2015 roku dyrektor G. poinformował mnie też, że poseł PiS Piotr Babiarz (szef dolnośląskich struktur partii) chce wydać gazetkę ze swoimi osiągnięciami. I że mam mu zawieźć pieniądze. 7 tysięcy złotych pobrałem z konta, na które przelewane były środki ze sprzedaży odzieży używanej zbieranej na rzecz PCK - wyjaśnia - mówi Łoś-Tynowski na łamach "Wyborczej".

Anna Zalewska nie skomentowała doniesień o tym, jakoby pieniądze wyprowadzone z PCK finansowały jej kampanię. Dziennikarzom nie udało się również skontaktować z Jerzym G. W końcu oświadczenie wysyła zastępca Anny Zalewskiej w Wałbrzyskim PiS Łukasz Apolenis, który informuje, że kampania minister Zalewskiej była prowadzona zgodnie z prawem.

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(1442)
WYRÓŻNIONE
xxxx
8 lat temu
Z tego wynika, że lepiej wrzucić do kontenerów na śmiecie odzież niż ofiarować na PCK . Potrzebujący i tak nie mają nic z tego, tylko ktoś się obławia.
pat 16
8 lat temu
Jeżeli okaże się to prawdą , to ile trzeba mieć w sobie egoizmu i podłości aby okraść potrzebujących ludzi , którzy wyczekują pomocy od organizacji PCK. Przecież na datki dla tej organizacji składa się społeczeństwo od kilku pokoleń. Trzeba być pozbawionym wszelkich uczuć aby posunąć się to takiej podłości !!! Po trupach byle do władzy !!!
zenek
8 lat temu
Jak długo jeszcze POLACY mają znosić nierządy ludzi miernych i chciwych tylko kasy, populiści i hipokryci, kłamcy i umoczeni w aferach.
...
Następna strona