Minister Elżbieta Rafalska może się cieszyć kolejnymi świetnymi statystykami rynku pracy. Stopa bezrobocia rejestrowanego spadła z 6,3 proc. w kwietniu do 6,1 proc. w maju - podał GUS, potwierdzając wcześniejsze wyliczenia resortu pracy. Jeszcze rok temu bez płatnego zajęcia było 7,3 proc. osób, a dwa lata temu 9,1 proc.
To najlepszy wynik nie tylko w tym roku. Mniejszego bezrobocia nie było od początku lat 90. Można oczywiście wskazywać, że dwa miliony Polaków jest na emigracji i gdyby oni byli w kraju, to byłoby kilkanaście procent bezrobocia. Ale kto powiedział, że wtedy więcej firm nie przeniosło się do Polski i nie zatrudniło tych dwóch milionów?
Tak czy inaczej rząd może już uznać za zrealizowany jeden z celów założonych w ustawie budżetowej. Przyjęto, że na koniec roku bezrobocie wyniesie 6,4 proc.
Jako bezrobotnych uznaje się w Polsce 1002,2 tysiąca osób. W ciągu miesiąca liczba ta spadła o 40,3 tys., a w rok o 199,9 tys., czyli jest lepiej niż ministerstwo szacowało na początku czerwca na podstawie danych z urzędów pracy.
Zobacz też: Ich nie cieszy niskie bezrobocie. Brakuje rąk do pracy
Poprawa sytuacji na rynku pracy widoczna jest we wszystkich województwach. Najsilniejszy (procentowy) spadek bezrobocia odnotowały urzędy w województwach: warmińsko-mazurskim - o 0,6 pkt. proc. (3,2 tys. osób) i opolskim - o 0,4 pkt. proc. (1,3 tys.). W przypadku tego pierwszego jeśli tendencja się utrzyma, to w czerwcu po raz pierwszy za III RP może zejść do poziomu jednocyfrowego.
Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy wyniosła 141,5 tys., czyli 12 tys. mniej niż rok temu. Zapowiada się, że bezrobocie będzie dalej spadało, ale już nie w takim tempie jak w ostatnim roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl