Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Podatek solidarnościowy w Polsce - nie jedyny w Unii, ale po raz pierwszy na taki cel

66
Podziel się:

Podatek pobierany od najbogatszych to w Europie nie nowość. Płacą go na przykład zamożni obywatele państw, które w ten sposób broniły się przed kryzysem gospodarczym. Nie była to jednak danina na zasadzie "janosikowego", aby pomóc konkretnej grupie społecznej.

Grecy, Niemcy, Portugalczycy, czy Włosi także odczuli podatek solidarnościowy
Grecy, Niemcy, Portugalczycy, czy Włosi także odczuli podatek solidarnościowy (THIERRY MONASSE REPORTER)

Podatek pobierany od najbogatszych to w Europie nie nowość. Płacą go na przykład zamożni obywatele państw, które w ten sposób broniły się przed kryzysem gospodarczym. Nie była to jednak danina na zasadzie "janosikowego" - na rzecz konkretnej grupy społecznej.

Daniny pobierane od najbogatszych w Europie już obowiązują, jednak przeznaczane są na zupełnie inne cele.

Zobacz także: Zobacz: Adam Andruszkiewicz broni Morawieckiego. "Ciężko go rozliczać za to, co było kiedyś"

Na kryzys - podatek

Mariusz Ignatowicz z działu prawno-podatkowego PwC podaje Portugalię jako przykład kraju, w którym pobierany jest podatek solidarnościowy.

Obowiązują tam dwa rodzaje danin. Pierwsza płacona jest przez najbogatszych, którzy zarabiają powyżej 80 tys. euro rocznie. Wynosi między 2,5-5 proc. dochodu.

Drugi podatek płaci szersza grupa osób. To stawka dla średnio zamożnych, zarabiających powyżej 20 tys. euro rocznie. Wynosi między 0,88-3,21 proc.

Podatki te wprowadzono w 2011 r, aby przezwyciężyć kryzys gospodarczy. Miały być zniesione w tym roku, jednak na razie portugalski rząd się na to nie zdecydował.

- To nie jest podatek solidarnościowy "janosikowy", tylko podatek pod hasłem "wszyscy musimy ponieść dodatkowe koszty po to, żeby wydobyć się z kryzysu". Hasło solidarności w tym przypadku odnosi się nie do tego, że jedni zapłacą na drugich, ale że wszyscy musimy jakoś rozłożyć koszty tej sytuacji, w której się znaleźliśmy - tłumaczy Ignatowicz.

Ze względu na kryzys zdecydowano się wprowadzić podatek także w Grecji. Obowiązuje od 2011 r. i jest bardzo zróżnicowany (od 2,2 proc. do 10 proc.). Najniższą stawkę płacą osoby, które zarabiają powyżej 12 tys. euro rocznie. 10 proc. to natomiast stawka dla tych, którzy zarabiają ponad 220 tys. euro.

We Włoszech, w związku z kryzysem, 3 proc. podatku od dochodu płacili obywatele, którzy zarabiali powyżej 300 tys. euro rocznie. Danina obowiązywała w latach 2011-2016.

W Niemczech coraz głośniej mówi się o zniesieniu podatku solidarnościowego (Solidaritätszuschlag). Obowiązuje on od 1991 r. Wprowadzono go po zjednoczeniu kraju, by zrównać poziom życia na wschodzie i zachodzie. Wynosi, niezależnie od dochodów, 5,5 proc. od kwoty podatku PIT.

Rząd nie może przesadzić

Dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC Joanna Narkiewicz-Tarłowska podkreśla, że polski rząd nie powinien przesadzać z opodatkowaniem.

- Trzeba być bardzo ostrożnym. Nie można nadmiernie tych podatków podwyższać, bo później okazuje się, że efekt jest odwrotny i dochodów nie jest więcej, tylko mniej - tłumaczy specjalistka.

Mariusz Ignatowicz wskazuje też na inne zagrożenia, m.in. możliwość wykorzystywania ściągniętych podatków na inne cele.

- Pamiętam wiele inicjatyw, które były realizowane pod hasłem sprawiedliwości społecznej i nie do końca służyły tej sprawiedliwości. Pod nimi ukrywane były zupełnie inne elementy. Jestem gorącym zwolennikiem sprawiedliwych rozwiązań. Uważam, że mogłoby to być na przykład jakieś celowe odliczenie na rzecz organizacji, które zajmują się osobami niepełnosprawnymi, czy pomocą społeczną. Niezależne od odliczenia 1 proc. podatku - proponuje specjalista PwC.

Ignatowicz podkreśla, że to rozwiązanie byłoby lepsze od zaproponowanego przez rząd, ponieważ eliminowałoby koszty administracji i dawałoby większą swobodę tym, którzy przekazują pieniądze.

Minister finansów Teresa Czerwińska zapowiedziała, że w jej resorcie trwają analizy i prace nad podatkiem dla najbogatszych, z którego miałyby zostać sfinansowane nowe świadczenia dla dorosłych niepełnosprawnych. Szczegóły mają być znane w połowie maja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

podatki
wiadomości
KOMENTARZE
(66)
WYRÓŻNIONE
obywatel
8 lat temu
Jestem z małej wsi. Rodzice - jak to na wsi, od wypłaty do wypłaty. Ale trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce - wyprowadzka do dużego miasta, 2 kierunki studiów, praca na studiach, potem praca na 2 etaty i jednocześnie doktorat. Po 13 latach od wyprowadzki spłacam własne 50 metrowe mieszkanie (dodam, że mieszkanie w dużym mieście kosztuje więcej niż 5 razy większy dom na wsi), zarabiam powyżej średniej krajowej, mam na rękę ok. 8 tys. zł (uwaga - mój pracodawca płaci za mnie co miesiąc 14,5 tys.zł!), samochodu nie mam, bo uważam, że mnie nie stać (kredyt za mieszkanie i miesięczny koszt leków skutecznie ograniczają budżet domowy) ale i kilka razy w roku wspieram ludzi w gorszej sytuacji ode mnie (szlachetna paczka, przelewy na fundacje itp.) bo pamiętam jak to było i wiem, jak ludziom w tym kraju żyje się ciężko. Ale krew mnie zalewa jak mi polityk mówi, jak mam wydawać zarobione pieniądze i w zasadzie zanim je zobaczę na oczy, to mi je zwyczajnie zabiera. Bo on wie lepiej ode mnie. Guzik ma taki polityk doświadczenia (poza politykowaniem), na rynku pracy nie przetrwałby pół roku (ratują go tylko kontakty) i nie wie co to znaczy praca po 18 godzin 7 dni w tygodniu, ale łapy wkłada do mojej kieszeni. Mam nadzieję, że politycy w tym kraju nigdy nie będą w potrzebie, bo z pełną szczerością mówię, że obok polityka w potrzebie przejdę obojętnie i będę po tym spać jak dziecko. Mało wam, że z pensji zabieracie mi co miesiąc 6,5 tys. zł? Mało wam, że od każdej kupionej rzeczy płacę dodatkowe 23% VATu (czasem łaskawie 8%)? Mało wam, że opłaty za prąd, gaz itp. idą do waszej kieszeni (bo przecież dostawcami mediów są spółki skarbu państwa), a wy wypłacacie sobie dywidendę, a potem wmawiacie, że trzeba podnieść opłaty bo nie ma pieniędzy na inwestycje? Mało wam, że mając przewlekłe choroby muszę chodzić prywatnie do lekarza, bo nawet podstawowej opieki zdrowotnej nie potraficie zapewnić? Aa, no i wisienka na torcie - jeszcze mam sobie prywatne środki odłożyć na emeryturę, bo sami mówicie, że pieniądze "rządowe" jej nie zapewnią (a myślałam, że to moje pieniądze, bo to z mojej pensji jest odkładana składka na moją emeryturę co miesiąc). PITy, CITy, akcyzy, podatki od nieruchomości, opłaty skarbowe, itd. itp.... a potem jadąc autobusem do pracy oglądam lśniące banery z twarzami polityków na których mam głosować. Oczywiście, za moje pieniądze. Żyć nie umierać w tym kraju.
jaro
8 lat temu
A potem sięgną do kieszeni kolejnej grupy i kolejnej... Az doją do równej pensji dla wszystkich ludzi... Skąd oni tego krzywoustego wyskrobali??? Chwali się takimi sukcesami, że propaganda radziecka przy nich to pikuś, a jak przyjdzie coś komuś dać, to nie ma kasy... Te przechwałki śmierdzą na kilometr... A jeszcze niedawno Polska była w ruinie... Ha, ha, ha...
zyga
8 lat temu
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych! Mówi wam to coś?! Każdy pracodawca płaci składkę procentową. W skali kraju potężna kasa. A korzystają z niej kombinatorzy pokroju mecenasa D.
...
Następna strona