Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|

Francja zbiera koalicję. To zła wiadomość dla naszych pracowników delegowanych

280
Podziel się:

Liderzy trzech państw opowiadają się za budową Europy wielu prędkości?

Francuski prezydent Emmanuel Macron, premier Luksemburga Xavier Bettel, a także szef belgijskiego rządu Charles Michel spotkali się w Luksemburgu.
Francuski prezydent Emmanuel Macron, premier Luksemburga Xavier Bettel, a także szef belgijskiego rządu Charles Michel spotkali się w Luksemburgu. (REUTERS)

Francja, Luksemburg i Belgia chcą tworzyć "koalicję dobrej woli", mającą łączyć tych, którzy "mają ambicje wobec kontynentu" - informują w środę europejskie media. Liderzy trzech państw opowiadają się za budową Europy wielu prędkości.

Francuski prezydent Emmanuel Macron, premier Luksemburga Xavier Bettel, a także szef belgijskiego rządu Charles Michel spotkali się we wtorek wieczorem w Luksemburgu. Poza tematem przyszłości UE rozmawiali też o ważnej dla Polski kwestii pracowników delegowanych.

Macron po zeszłotygodniowym objeździe kilku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie wyrażono ostrożne poparcie dla jego koncepcji w tej sprawie, otrzymał ze strony przywódców Luksemburga i Belgii pełną akceptację.

- Przyjmuję z zadowoleniem propozycje francuskiego prezydenta, aby wzmocnić dyrektywę o pracownikach delegowanych - mówił na wspólnej konferencji prasowej cytowany przez AFP Bettel. - Musimy walczyć z oszustwami i dumpingiem socjalnym we wszystkich obszarach - dodał. Zdaniem premiera Luksemburga porozumienie w tej sprawie może być wypracowane w październiku.

Zobacz także: Spięcie pomiędzy Szydło a Macronem:

Bettel zgodził się również z Macronem w sprawie koncepcji rozwoju "Europy wielu prędkości". W swoim wtorkowym przemówieniu do francuskich ambasadorów Macron podkreślał, że trzeba myśleć o Europie wielu formatów, "iść dalej z tymi, którzy chcą iść dalej".

Zapowiedział też, że po zaplanowanych na wrzesień wyborach do niemieckiego Bundestagu przedstawi nowe propozycje na temat przyszłości UE. Podkreślił, że chce zacieśnienia unii gospodarczej i monetarnej państw trzonu Wspólnoty.

Później podczas spotkania w Luksemburgu, z równie młodymi co on szefami rządów, Macron mówił: "na naszym pokoleniu spoczywa specjalna odpowiedzialność, by przebudować Europę". Jak zauważył wydawany w Brukseli "EUobserver", trzej liderzy, których łączy nie tylko to, że są poniżej 45. roku życia, ale też język francuski oraz liberalne poglądy, chcą stworzyć "koalicję dobrej woli", aby zreformować UE.

W podobnym tonie sprawę opisuje również belgijski dziennik "Le Soir": "Nadejście nowego pokolenia europejskich liderów, którzy są w podobnym wieku i mają takie same liberalne poglądy, otwiera okno możliwości, by wznowić projekt europejski". Cytowany przez tę gazetę premier Belgii Michel oświadczył zaś w Luksemburgu, nawiązując do "koalicji dobrej woli" na rzecz ambitniejszej UE: "Mamy unikalną szansę, której nie mieliśmy w ostatnich latach".

Europa wielu prędkości to zdrada

Macron odrzucał we wtorek krytykę koncepcji różnicowania UE, podkreślając, że "ci, którzy myślą, iż Europa wielu prędkości to zdrada Europy, nie wiedzą, jak ona działa obecnie". Wskazał w tym kontekście na strefę euro czy Schengen, jako obszary, w których nie ma wszystkich państw członkowskich.

Francuski prezydent nie powiedział, jakie dokładnie chce przedstawić propozycje, ale zaznaczył, że unijni liderzy powinni "zdefiniować cele, chęci i kryteria". - Na tej podstawie stworzymy formaty ad hoc wzmocnionej współpracy, które umożliwią nam pójście w tym samym kierunku - podkreślił Macron.

"EUobserver" zwraca uwagę, że przez ponowne przywołanie idei Europy wielu prędkości Macron odnawia debatę, która podzieliła kraje członkowskie wcześniej w tym roku przed obchodami 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich.

Francja jeszcze za prezydentury Francois Hollande'a, a także Niemcy, opowiedziały się za tą koncepcją, ale kraje m.in. Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, wyraziły nią zaniepokojenie. Ostatecznie liderom unijnym udało się wypracować kompromisową wersję deklaracji z Rzymu.

Kraje UE powinny móc podążać różnymi ścieżkami

- Będziemy działać wspólnie - w zależności od potrzeb w różnym tempie i z różnym nasileniem - podążając jednocześnie w tym samym kierunku, tak jak czyniliśmy to w przeszłości, zgodnie z Traktatami, nie odmawiając tym, którzy zechcą przyłączyć się później. Nasza Unia jest niepodzielona i niepodzielna - zapisano w tekście deklaracji.

Kraje Beneluksu, czyli Belgia, Holandia i Luksemburg, już w lutym podczas szczytu UE na Malcie wydały wspólne stanowisko, w którym stwierdziły, że kraje UE powinny móc podążać różnymi ścieżkami integracji lub zacieśnionej współpracy.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(280)
wiocha polska
rok temu
Polska jak zwykle obudzi się z ręka w nocniku
Kstek
2 lata temu
tzn ,że co ,że będzie sprawiedliwiej?Czy ,że dołożą do interesu,a może chcą nieco zubożyć biednych i wzbogacić samych siebie?Unia to burdel,gdzie role są dawno podzielone.My jesteśmy od pomywania i wynoszenia śmieci
aryman
7 lat temu
dumpingiem socjalnym? Po prostu chcą nam wacusie wejść w interesy
leopold70
7 lat temu
A co to za potentaci Luksemburg i Belgia? Nie słyszałem.
gaga
7 lat temu
Zabojady odwieczni egoiści rozbijają dawną Unię i dążą do uczynienia z niej Euro kolonii - związku krajów bogatych eksploatujących biedniejsze kraje Unii. Markety francuskie, banki, telefonia w koloniach - tak! Firmy transportowe tubylców we Francji - NIE!
...
Następna strona